– Papiery budowlanej spółki w ramach emisji prywatnej obejmą w równych częściach podmioty prowadzące rozmowy z Polimeksem. Dziś potrzebuje ona 400–500 mln zł – ujawnia „Parkietowi" osoba znająca kulisy transakcji.
Pytani o kwotę emisji przedstawiciele budowlanej spółki twierdzą, że będzie ona nie wyższa niż 300 mln zł (potwierdza ją też część naszych źródeł), a wyemitowanych zostanie nie więcej niż 150 mln akcji.
Przypomnijmy, że na początku grudnia zarządy PGE, Enei, Energi oraz PGNiG poinformowały o rozpoczęciu kierunkowych rozmów z giełdowym Polimeksem. Celem miało być wypracowanie struktury potencjalnego zaangażowania.
Emisja pomocowa
Dokapitalizowanie Polimeksu przez energetykę nie jest przypadkowe. Jest on zaangażowany w największe w kraju inwestycje w budowę mocy w Kozienicach (Enea) i Opolu (PGE). Ale ma ochotę także na kontrakt na budowę elektrowni na warszawskim Żeraniu (PGNiG Termika), czy w końcu może wziąć udział w ogłoszonym przetargu na blok w Ostrołęce, który chcą budować Energa z Eneą.
– Nie wiadomo na razie, czy nowi właściciele nie będą partycypować w ewentualnych karach finansowych za opóźnienia dotychczasowych inwestycji – zaznacza nasze źródło. Ryzyka jest poważne, za spodziewane opóźnienia przy oddaniu bloków wykonawcy grożą kary finansowe. – Prawdopodobnie chodzi właśnie o to, by nowi inwestorzy nie starali się o należne kary – dodaje.