To kolejny element programu restrukturyzacji górnictwa, zatwierdzonego przez Komisję Europejską (KE) pod koniec 2016 r. Bruksela zgodziła się, by na zamykanie polskich kopalń i świadczenia dla odchodzących z pracy górników popłynęło niemal 8 mld zł.
Czy to będą ostatnie aktywa górnicze, które zostaną zlikwidowane za publiczne pieniądze? W planie zaakceptowanym przez KE jest mowa także o dwóch kolejnych zakładach: Rydułtowach oraz Sośnicy. W PGG nieoficjalnie mówi się o możliwości pozostawienia ich w grupie. Natomiast ze źródeł zbliżonych do resortu energii słychać głosy, że rezygnacja z przekazania wszystkich wskazanych aktywów do SRK może być trudna. Może bowiem oznaczać, że zmieniony program restrukturyzacji górnictwa trzeba będzie negocjować jeszcze raz.
Nieprodukcyjna pozostałość po kopalni Wieczorek oraz Ruch Śląsk, który niedawno zakończył wydobycie, miała zostać przejęta przez SRK z końcem 2017 r. PGG nie zdążyła jednak w terminie uporać się z formalnościami. Pod dużym znakiem zapytania stoi natomiast dalsze funkcjonowanie Sośnicy – niegdyś przynoszącej dotkliwe straty, a dziś jednej z najlepszych kopalń państwowego giganta. Minister energii obiecał, że jeśli zakład wyjdzie na prostą, uniknie likwidacji.
– Sośnica jest rentowna, warunek został więc spełniony. Nie wyobrażam sobie, by rząd zdecydował o zamknięciu zarabiającej kopalni. Zwłaszcza że polskiego węgla na rynku teraz brakuje – podkreśla Bogusław Ziętek, przewodniczący związku zawodowego Sierpień 80.
PGG nie odpowiedziała na nasze pytania dotyczące planów likwidacji zakładów. Wiadomo jednak, że zarówno Sośnica, jak i Rydułtowy znalazły się w decyzji KE dotyczącej pomocy publicznej dla polskich kopalń. Z tym że daty likwidacji tych zakładów – na prośbę polskiego rządu – utajniono.