- Chcielibyśmy, by poziom wydobycia w tym roku zamknął się na ubiegłorocznym poziomie. Spodziewamy się jednak, że ciężko będzie z jego utrzymaniem. Problemy, które miały miejsce w I kwartale w kopalni Janina nie zniknęły i raczej, pomimo wysiłków, będą mieć miejsce w dalszej części roku - tłumaczył Marek Wadowski, wiceprezes ds. finansowych Tauronu.
Geologia obniża wyniki
W I kwartale kopalnie katowickiej grupy wygenerowały 10 mln zł zysku EBITDA. Produkcja węgla handlowego spadła w tym okresie o 6 proc., do 1,42 mln ton. To efekt wspomnianych trudnych warunków geologicznych w kopalni Janina i opóźnienia rozruchu na jednej ze ścian w kopalni Sobieski. Ilość sprzedanego węgla była zbliżona do produkcji i wyniosła 1,43 mln ton.
Wadowski pytany o kolejne kwartały i cały rok dla wydobycia stwierdził: - Cieszylibyśmy się z dodatniego wyniku w całym 2018 r. Ale będzie to wyzwanie. Na pewno będzie poprawa wobec wyniku wygenerowanego w 2017 r. ze względu na poprawę w kopalni Brzeszcze. Jednak nie spodziewamy się dodatniego wyniku w tym segmencie – podkreślił Wadowski.
Jak dodał, ten segment będzie miał duży wpływ na roczny wynik EBITDA całej grupy. Kopalnie Tauronu generują bowiem przychód na poziomie 8 mln zł w ciągu jednej doby. Negatywne zdarzenia w którymś z zakładów mocno wpływają więc na całkowite rezultaty.
Mimo to katowicki koncern oczekuje w 2018 r. zysku EBITDA na poziomie ubiegłorocznego.