We wtorek giełdowi inwestorzy zgłaszali wyjątkowo duży popyt na akcje PGNiG. Już na otwarciu sesji ich kurs wyniósł 3,55 zł, co oznaczało wzrost aż o 19 proc. Potem skala zwyżek była nieco mniejsza, chociaż cały czas sięgały one kilkunastu procent.
Zawyżona cena
Ponadprzeciętny popyt na papiery koncernu to następstwo wydania przez Trybunał Arbitrażowy w Sztokholmie korzystnego dla spółki końcowego wyroku w postępowaniu z jej powództwa przeciwko Gazpromowi i Gazprom Export. Sprawa dotyczyła obniżki cen błękitnego paliwa importowanego na podstawie kontraktu jamalskiego.
– Trybunał Arbitrażowy uznał argumenty PGNiG i tym samym potwierdził, że cena gazu w kontrakcie jamalskim była nierynkowa i zawyżona – mówi Jerzy Kwieciński, prezes spółki. Wstępne ocenia, że wsteczne rozliczenie dostaw uprawnia do żądania od Gazpromu zwrotu ok. 1,5 mld USD (6,2 mld zł). Wyliczenia te obejmują okres od 1 listopada 2014 r. do 29 lutego tego roku.
PGNiG już zapowiedziało, że pieniądze, które ma otrzymać od Gazpromu, nie przyczynią się do obniżki taryfy za gaz obowiązującej dla końcowych odbiorców. Kwieciński informuje, że szkoda z tytułu zawyżonej ceny w kontrakcie jamalskim była po stronie kierowanego przez niego koncernu. Dla klientów PGNiG cały czas obowiązywały ceny rynkowe, dlatego pieniądze uzyskane od Rosjan pozostaną w spółce.
Kolejne rozmowy
– Wygrana PGNiG z Gazpromem nie oznacza dziś jeszcze, że polska spółka otrzyma od Rosjan taką kwotę, jaką sobie wyliczyła, ani tym bardziej że otrzyma ją szybko. W mojej ocenie wyrok trybunału określa jedynie nową formułę cenową, na podstawie której jest wyliczana rekompensata, i nie można wykluczyć, że każda ze stron kontaktu będzie ją inaczej interpretowała lub dochodziła na jej podstawie do innych wniosków – mówi Michał Kozak, analityk Trigon Domu Maklerskiego.