Spekulacje dotyczące możliwej interwencji władz Chin, które miałyby powstrzymać rosnące ceny węgla, odbiły się na notowaniach polskich producentów. Spadek kursu JSW może mieć też inne podstawy.
Po deklaracji władz Chin o możliwej interwencji cena węgla energetycznego i koksującego spadła o 9 proc. Narodowa Komisja Rozwoju i Reform (NDRC) poinformowała, że interwencja rządu na rynku węgla była omawiana na spotkaniu kluczowych producentów węgla, stowarzyszenia branżowego i Chińskiej Rady Energii Elektrycznej. Zdaniem NDRC cena wykazuje nieracjonalny trend wzrostowy. Chińskie prawo pozwala ograniczać stopy zysku i ustalać limity cenowe, kiedy wartość krytycznych towarów lub usług gwałtownie wzrośnie. Niedobory węgla w Chinach wynikają ze wzrostu popytu po pandemii, niskich zapasów oraz powodzi. Pekin zadeklarował, że będzie chciał osiągnąć wydobycie do poziomu 12 mln ton węgla dziennie. Obecnie to ponad 11 mln ton. Na razie jednak nie znamy szczegółów planów interwencji.
Zdaniem analityków Chiny mogłyby rozwiązać problem, który ciąży im i całemu światu, poprzez powrót do realizacji umów handlowych z Australią i zakupu tamtejszego węgla. Obecnie Chiny płacą za węgiel trzy razy więcej, wspierając de facto producentów z innych światowych rynków.
Po informacjach z Chin kursy akcji polski spółek węglowych, a więc JSW i Bogdanki, spadały. Wartość akcji JSW obniżyła się 19 października z ok. 61 do ok. 55 zł. Kurs Bogdanki spadł z blisko 47 zł ok. 42 zł. W środę po godz. 15 notowania JSW zniżkowały o 3 proc., a Bogdanki o 5 proc. Tracił też Bumech, właściciel kopalni Silesia. Jednak zdaniem analityków nie było to tylko wprost związane z możliwą interwencją na rynku węgla przez Chiny. To może być splot kilku okoliczności.
Łukasz Rudnik, analityk Trigon DM, zwrócił uwagę na węgiel koksujący i australijską firmę BHP. – W pierwszym momencie wydaje się, że spadek kursu JSW to efekt interwencji Chin na rynku węgla. Jednocześnie BHP opublikował dane operacyjne za ostatni kwartał. Produkcja węgla koksującego spadła o 5,5 mln ton kw./kw., do jedynie 15,6 mln ton, co związane było z pracami modernizacyjnymi. Jednocześnie spółka podtrzymała cel na cały rok na poziomie 70–78 mln ton. Sygnalizuje poprawę sytuacji podażowej w kolejnych miesiącach – dodał. Wskazał, że np. rocznie drogą morską sprzedaje się ok. 300 mln ton różnych gatunków węgla koksującego, czyli ok. 75 mln ton kwartalnie. Zatem ubytek rzędu 5,5 mln ton, tj. 7,8 proc. kwartalnej podaży, wydaje się mieć duży udział w ostatnim wzroście cen, a perspektywa poprawy podaży z BHP może doprowadzić do korekty cen. We wtorek spadały notowania wszystkich producentów węgla koksującego, poza BHP. Może to świadczyć o tym, że spadki notowań były związane nie tylko z planami Pekinu. BART