Jeżeli jest dobrze, to nie myślimy, dlaczego tak jest

Zamiast do znudzenia powtarzać nazwy kilku afer, zapytajmy raczej, ile razy dzięki naszej pracy wprowadza się do sprawozdań korekty i zmiany, dzięki którym interesariusze otrzymują rzetelne dane - wskazuje Barbara Misterska-Dragan, prezes KRBR.

Publikacja: 28.04.2023 05:00

Jeżeli jest dobrze, to nie myślimy, dlaczego tak jest

Foto: materiały prasowe

Ile firm audytorskich działa w Polsce i ile osób wykonuje zawód biegłego rewidenta? Czy nadal widoczna jest tendencja spadkowa?

W grudniu 2019 r., czyli w przededniu wejścia w życie zmiany modelu nadzoru, biegłych rewidentów było nieco ponad 5600, w tym ponad 2800 wykonujących ten zawód. Pod koniec 2022 r. było nas 5070, z czego niespełna 2700 czynnych biegłych rewidentów. W tym samym czasie spadła również liczba firm audytorskich - z 1419 do 1271. Tendencja spadkowa jest więc widoczna. Składa się na nią kilka czynników. Po pierwsze, z zawodu odchodzi pierwsze pokolenie biegłych rewidentów - równolatków pod względem stażu naszego samorządu, który w 2022 r. obchodził 30-lecie istnienia. Po drugie, choć wynagrodzenia rosną, to rynek ma do zaoferowania dużo innych atrakcyjnych możliwości osobom, które posiadają kwalifikacje biegłego rewidenta. Mamy sporo osób, które nie wykonują zawodu, chociaż posiadają tytuł biegłego rewidenta. Traktują go jednak jako ukoronowanie kariery czy sposób potwierdzenia kompetencji. Po trzecie, ustawowe sankcje wobec audytorów powodują, że dla wielu ten zawód jest po prostu nieatrakcyjny, a przecież stwarza ogromne możliwości rozwojowe osobom, które go wykonują.

Duża odpowiedzialność zawsze towarzyszyła tej profesji.

Zgadza się, ale stałe zaostrzanie rygorów oraz rosnący poziom skomplikowania regulacji zniechęca kandydatów. Kolejny problem - niestabilność legislacyjna, która dotyka nas w sposób szczególny, bo biegły rewident to zawód interdyscyplinarny, wymagający nieprzerwanej nauki i aktualizacji wiedzy w wielu dziedzinach. Wreszcie - mamy model nadzoru publicznego, który może doprowadzić do skrajnej biurokratyzacji zawodu. Zamiast skupić się na tym, co powinno być istotą naszej pracy - a więc pracy u klienta na rzecz profilaktyki i prewencji - trzeba zająć się ogromem obowiązków dokumentacyjnych. To także zniechęca do wykonywania zawodu.

Co można zrobić, aby po-wstrzymać zmniejszanie się liczby biegłych rewidentów?

Wymieniłam kilka głównych przyczyn, co oznacza, że prostej recepty nie ma. Myślę, że należałoby zacząć od gruntownego zdiagnozowania stanu rzeczy. Wierzę, że sytuację można zmienić wspólnym wysiłkiem Ministerstwa Finansów, Polskiej Agencji Nadzoru Audytowego i samorządu. W interesie publicznym jest to, żeby liczba biegłych rewidentów wykonujących zawód rosła. Jako samorząd jesteśmy gotowi do takiej wspólnej pracy.

Jakie są największe wyzwania stojące przed branżą?

Widzę co najmniej dwa - zmienność otoczenia i błędne rozumienie roli audytu. Określenie „świat przyspiesza” w niewystarczającym stopniu oddaje skalę i tempo zmian. Dziś panika w mediach społecznościowych jest w stanie przyczynić się do upadku drugiego co do wielkości banku w Szwajcarii i nawet interwencja rządu nie jest w stanie tego zatrzymać. Warto zauważyć, że nie ma żadnego banku na świecie, który jest odporny na ten tzw. run na bank. Metodologia badań też nie nadąża za tym, co dzieje się w gospodarce i otoczeniu biznesowym. Niezrozumienie tego, gdzie jest granica odpowiedzialności audytora, to kolejna kwestia. Zbyt często winnych pewnych sytuacji szukamy wśród biegłych rewidentów. Tak jest najprościej. Nie spoglądamy niestety w stronę zarządów i rad nadzorczych, o nadzorczych instytucjach państwa nie wspominając. Głównym celem pracy biegłych rewidentów nie jest i nigdy nie było wykrywanie oszustw. Nie jesteśmy policją skarbową, nie mamy też narzędzi prokuratorskich, a mam wrażenie, że tak zaczyna się o nas coraz częściej myśleć. Daleko idącym uproszczeniem, a nawet nadużyciem jest obwinianie audytorów za głośne upadki firm.

Czy uważa pani, że audytorzy są bez winy w sprawach takich jak Enron, Wirecard czy GetBack?

Twierdzenie, że to właśnie zaniedbania audytowe doprowadziły do upadku kilku wielkich firm, których nazwy są jak mantra w kółko powtarzane, jest zafałszowaniem obrazu. Firmy nie upadają przez zaniedbania audytorów, tylko przez zbyt agresywne strategie zarządów, nieprzygotowanie rad nadzorczych do swojej roli, a czasami w efekcie niezwykle złożonych oszustw, zwykłej chciwości kluczowych pracowników i skomplikowanych działań na rzecz zafałszowania danych i informacji.

Czasami zawodzi aparat nadzoru odpowiednich instytucji. A to właśnie zarządy, rady nadzorcze oraz instytucje publiczne mają realne narzędzia, aby na wczesnym etapie wykryć nieprawidłowości w firmie.

Czyli jeżeli mamy do czynienia z misterną, oszukańczą sprawozdawczością...

...to biegły rewident dostanie fałszywe dane, fałszywe oświadczenia i może się zdarzyć, że tego nie wykryje. To jest jeden aspekt tego typu afer, który jednak nie przebija się w powszechnej świadomości czy w nagłówkach artykułów. Jako prezes samorządu, a zarazem biegła rewident z 30-letnim do-świadczeniem, nie mogę się zgodzić na przypisywanie nam odpowiedzialności za te afery. Rocznie w Polsce badamy ponad 30 tys. sprawozdań finansowych, w tym przeszło 2 tys. to badania ustawowe sprawozdań finansowych jednostek zainteresowania publicznego. Przestańmy ciągle przywoływać przykład amerykańskiej firmy Enron, bo od tej afery minęło już ponad 20 lat. Od tego czasu doszło do radykalnego zaostrzenia przepisów, wprowadzono liczne mechanizmy, żeby taka sytuacja się nie powtórzyła, a firma badająca Enron upadła. UE zreformowała kilka lat temu rynek audytu i działania w celu dalszego zaostrzania regulacji są cały czas kontynuowane. Rozdzielono doradztwo od badania sprawozdań. Świat się zmienił i zmienia nadal, zmieńmy więc także narrację wokół audytorów.

A GetBack?

W Polsce z jednej strony mamy ten jeden niechlubny przypadek afery firmy windykacyjnej, a z drugiej strony - setki tysięcy zbadanych sprawozdań na przestrzeni lat. Mówmy też o nich. Problem polega na tym, że czasami nie dostrzegamy roli rewidentów w gospodarce, bo jeżeli jest dobrze, to nie myślimy, dlaczego tak jest. Zamiast więc do znudzenia powtarzać nazwy kilku w większości zagranicznych afer, zapytajmy raczej, ile razy dzięki naszej pracy wprowadza się do sprawozdań korekty i zmiany, dzięki którym interesariusze otrzymują rzetelne dane o kondycji firm. Tej właśnie dobrej pracy biegłych rewidentów, której celem jest ochrona interesów uczestników rynku, zazwyczaj nie widać. Przyjmujemy dane ze sprawozdań zbadane przez biegłych rewidentów z automatu - i słusznie - jako rzetelne, pewne. O tym mówmy, a nie w kółko powtarzajmy nazwę GetBack.

Warto także odnotować, że mijają lata, a sprawa GetBacku nadal nie znalazła sądowego finału - to pokazuje, z jak skomplikowaną, wielopłaszczyznową materią mamy do czynienia.

Ranking audytorów
Audytor częściej niż kiedykolwiek wcześniej musi zachować bardzo dużą czujność
Ranking audytorów
Edyta Kalińska: Przez zmiany w otoczeniu audyt stał się trudniejszy
Ranking audytorów
Marek Gajdziński: Audyt idzie w kierunku centrów kompetencyjnych opartych o technologię
Ranking audytorów
Agnieszka Gontarek: Pracujemy z PANA, by podnieść standardy sprawozdawczości na NewConnect
Ranking audytorów
Tomasz Konieczny: Technologia pomaga audytorom, ale ich nie zastąpi
Ranking audytorów
Maciej Krasoń: Młodzi ludzie w audycie kalkulują ryzyko związane z tym zawodem