Pierwsze PPK ruszą z początkiem lipca w największych firmach, które zatrudniają co najmniej 250 osób. Jednak realny wpływ nowych przepisów na rynek pracy zacznie być odczuwalny pod koniec tego roku, gdy na konta pracowników w PPK wpłyną pierwsze wpłaty. Od stycznia 2021 r. obowiązek wprowadzenia pracowniczych planów kapitałowych obejmie niemal wszystkich polskich pracodawców (wyłączeni będą nieliczni).
Mało czasu na PPK
– Jednym z najważniejszych zadań pracodawcy jest wyłonienie instytucji, która w imieniu pracowników będzie zarządzała zgromadzonym kapitałem. Tymczasem nasze badanie pokazuje, że wiele firm nie podjęło jeszcze żadnych kroków w zakresie wdrożenia PPK – mówi Anna Skuza, lider zespołu prawa pracy, radca prawny Deloitte Legal.
Najlepiej przygotowane do wdrożenia PPK spośród wszyskich firm, co zrozumiałe, bo przystępują do programu jako pierwsze, są te duże, zatrudniające powyżej 250 pracowników. Ale i wśród dużych firm jest słabo. 25 proc. ankietowanych firm nie rozpoczęło jeszcze żadnych prac nad wdrożeniem PPK, a 47 proc. przygotowuje się operacyjnie do ich wdrożenia, przy czym blisko połowa jest na bardzo wstępnym etapie tych przygotowań. Z kolei spośród firm zatrudniających od 50 do 250 pracowników, czyli tych, które obowiązek wdrożenia PPK obejmie od 1 stycznia 2020 r., aż 62 proc. nie rozpoczęło przygotowań w tym zakresie.
– To trochę dziwi, bo choć PPK są dobrowolne dla pracowników, to już dla pracodawców są obowiązkowe – mówi Skuza. Co więcej, za niewywiązanie się z tego obowiązku firmom grożą dotkliwe kary. Na przykład za niezawarcie w terminie umowy na zarządzanie pieniędzmi gromadzonymi w PPK – 1,5 proc. funduszu wynagrodzeń, a za niezgłoszenie w terminie pracowników do PPK – 1 mln zł.