Do 27 października małe i średnie firmy muszą podpisać umowy o zarządzanie pracowniczymi planami kapitałowymi z wybranymi przez siebie instytucjami finansowymi. Obowiązek ten obejmuje niemal 20 tys. średnich firm, które zatrudniają łącznie 2 mln pracowników. Do tego dochodzi blisko 58 tys. małych firm, w których pracuje 1,7 mln osób.
Gorący październik
– Skala liczby koniecznych obecnie do zawarcia umów o zarządzanie PPK może być wyzwaniem. I to nie tylko dla przedsiębiorstw, które muszą ściśle przestrzegać terminów zapisanych w ustawie o PPK, notabene zagrożonych drakońskimi karami. Jest to także wyzwanie dla instytucji zarządzających PPK – mówi dr Marcin Wojewódka, radca prawny w Wojewódka i Wspólnicy, wiceprezes Instytutu Emerytalnego.
– Sprostamy temu wyzwaniu, pod warunkiem że bardzo dużo firm zacznie wdrożenia we wrześniu. Sporo średnich firm wybrało już swoich partnerów, ale zawieranie umów z mniejszymi firmami jest wciąż na wczesnym etapie. Zawirowania w prowadzeniu biznesu w czasie pandemii, a także okres wakacyjny przesunęły temat PPK na jesień. Dlatego zachęcamy firmy, aby rozpoczęły wdrożenia we wrześniu, bo teraz można otrzymać dalej idące wsparcie z wybranej instytucji finansowej – mówił niedawno Marek Przybylski, prezes Aviva Investors TFI.
– Proces zawierania umów o zarządzanie się rozpędza, ale biorąc pod uwagę doświadczenia z pierwszego etapu, w którym do PPK przystępowały największe przedsiębiorstwa, można spodziewać się, że małe i średnie firmy najwięcej umów będą podpisywać w październiku – powiedział nam Bartosz Marczuk, wiceprezes Polskiego Funduszu Rozwoju, który odpowiada za wdrożenie programu pracowniczych planów kapitałowych.
Z danych, które nam przekazał, wynika, że do tej pory umowy podpisało około 20 tys. małych i średnich firm.