Zarządzający funduszami zalecają ostrożność

Na które fundusze inwestycyjne postawić w maju: akcyjne, obligacji, krajowe czy zagraniczne,...? Oto comiesięczne typy najlepszych zarządzających - czyli Portfel TFI.

Publikacja: 09.05.2016 11:30

Zarządzający funduszami zalecają ostrożność

Foto: GG Parkiet

Prawdopodobieństwo spadkowego maja na GPW jest praktycznie takie samo jak wzrostowego. Mimo to zarządzający wybierający fundusze inwestycyjne do portfela „Parkietu" jednym głosem radzą przeczekać ten piękny miesiąc w jakiejś bezpiecznej przystani. Oczywiście racjonalne argumenty za taką decyzją się znajdą – kolejna obniżka ratingu Polski, tym razem przez Moody's (decyzję agencji poznamy już w przyszłym tygodniu), ryzyko wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej (referendum w tej sprawie zaplanowano na 23 czerwca), zwyżki z poprzednich miesięcy, po których, jak wiadomo, muszą nastąpić spadki. Nie sposób jednak oprzeć się wrażeniu, że postępowanie zgodnie z  giełdowym powiedzeniem „Sell in may and go away" ma w sobie więcej z zaklinania rzeczywistości niż z racjonalnej realizacji zysków. Skoro wszyscy wskazują na te same czynniki ryzyka, to znaczy, że są one – przynajmniej w pewnym stopniu – już wycenione przez rynek. Można było na nie wskazać jeden, dwa miesiące temu, przed niektórymi wciąż jeszcze będzie można przestrzegać w czerwcu.

Może jednak nie będzie aż tak źle...

Na szczęście część ekspertów wyłamała się z tego schematu. Jarosław Antonik z KBC TFI uważa wręcz, że nawet po negatywnej decyzji agencji Moody's na rynku polskich obligacji skarbowych nastąpi odreagowanie, ponieważ w znacznej mierze została ona już skonsumowana przez inwestorów. Dodał on do portfela na maj obligacje skarbowe po to, żeby oportunistycznie zarobić na wzroście ich cen, a nie w celu ucieczki przed akcjami.

Z kolei Błażej Bogdziewicz z Caspara uważa, że z gospodarczego punktu widzenia Brexit wcale nie musi być taki zły. Zresztą w ogóle nie uważa brytyjskiego referendum za istotny czynnik ryzyka, podobnie jak rewizji ratingu przez Moody's. Zwraca natomiast uwagę na niebezpieczeństwo płynące z Chin, gdzie ożywienie gospodarcze zostało okupione gigantyczną akcją kredytową.

Natomiast Radosław Piotrowski przyznaje wprost, że przyjmując średnioterminową perspektywę, pozostaje „umiarkowanym optymistą", jeżeli chodzi o ryzykowne aktywa.

Majowe nowości

Spośród wszystkich funduszy, które trafiły do naszego portfela w kwietniu, najwyższą stopę zwrotu – prawie 7 proc. – wypracował BPH Globalny Żywności i Surowców, jednak ze względu na niewielki udział w inwestycji Marcina Bednarka nie miał większego wpływu na stopę zwrotu całego portfela. Największy pozytywny wpływ (stopa zwrotu pomnożona przez udział w pojedynczej inwestycji) miały KBC Globalny Akcyjny – 5,2 proc. zysku i 20 proc. udziału w portfelu KBC TFI, oraz UniAkcje Nowa Europa – 3,5 proc. stopy zwrotu i 30 proc. udziału w inwestycji Union Investment TFI. Najniższą stopę zwrotu i jednocześnie największy negatywny wpływ na wynik portfela Skarbiec TFI miał Skarbiec Globalny Małych i Średnich Spółek – 1,3 proc. straty przy 40-procentowym udziale w inwestycji Adama Łukojcia.

W maju część zarządzających postawiła na fundusze wcześniej nieobecne w portfelu. To KBC Zmiennej Alokacji, KBC Papierów Dłużnych i BPH Dywidendowy. Ten ostatni nie tylko inwestuje w akcje spółek dzielących się zyskiem z udziałowcami, ale i wypłaca dywidendy uczestnikom.

[email protected]

Kolejna obniżka ratingu... szansą na zysk z obligacji

Jarosław Antonik, członek zarządu KBC TFI

– Wzrost cen akcji w USA doprowadził S&P500 do silnego oporu, który stanowią szczyty z ubiegłego roku. Chociaż gospodarka amerykańska rozwija się w niezłym tempie, a dobra kondycja rynku pracy stwarza szansę na jego utrzymanie, to przed przebiciem ubiegłorocznych szczytów należałoby się spodziewać korekty spadkowej. Może będzie ona dobrą okazją do zakupów akcji, ale w krótszym terminie lepiej zachować ostrożność. Tym bardziej że inwestorzy na całym świecie czekają na decyzję Brytyjczyków odnośnie do pozostania w UE. Przy równowadze głosów sugerowanej przez sondaże żadnego scenariusza nie można wykluczyć. Z tych powodów w maju warto pomyśleć o bezpieczniejszym portfelu. Na krajowym rynku istotnym wydarzeniem będzie rewizja ratingu Polski przez Moody's. Uważamy, że tym razem nie będzie już takiego zaskoczenia jak przy styczniowej decyzji Standard & Poor's. Dlatego szansa na umocnienie „skarbówek" po decyzji Moody's jest duża. Nadal mamy przecież deflację – komentuje Antonik, który w kwietniu osiągnął najwyższą stopę zwrotu, rzędu 2,2 proc. JAM

Możliwa korekta na rynku ropy naftowej

Marcin Bednarek, wiceprezes BPH TFI

– Do majowego portfela dodałem nowy fundusz – BPH Dywidendowy, inwestujący w spółki dzielące się zyskiem z akcjonariuszami i jednocześnie wypłacający dywidendę uczestnikom. Mimo że Dywidendowy działa na rynku akcji, jest mniej ryzykowny niż wiele funduszy inwestujących na giełdach. Generalnie struktura naszego portfela pozostaje defensywna. Groźba Brexitu, mimo apelu prezydenta Obamy do Brytyjczyków, pozostaje realna. Obniżka ratingu Polski, którą notowania złotego i ceny obligacji być może już uwzględniają, jest jeszcze jednak przez nami. Z tego powodu główną część naszej inwestycji wciąż stanowi BPH Pieniężny. Ekspozycję na rynek surowców pozostawiamy bez zmian, gdyż brak porozumienia krajów OPEC w zakresie ograniczenia wydobycia ropy czyni korektę spadkową całkiem prawdopodobną – przewiduje wiceprezes BPH TFI, który w maju zyskał skromne 0,5 proc., jednak od rozpoczęcia inwestycji w marcu ub.r. jest prawie 4 proc. na plusie. Portfel BPH TFI jako jedyny w tym okresie wypracował dodatnią stopę zwrotu. JAM

Chiński smok nie przestaje straszyć

Błażej Bogdziewicz, wiceprezes Caspar Asset Management

– W portfelu na maj zmniejszyłem ekspozycję na fundusze akcji i zwiększyłem na ETF inwestujący w amerykańskie obligacje krótkoterminowe. Za największe czynniki ryzyka dla rynku akcji uważam sytuację w Chinach, gdzie tegoroczne ożywienie w gospodarce zostało spowodowane gigantyczną nową akcją kredytową, oraz możliwy powrót inwestorów do amerykańskiego dolara, który w odróżnieniu od wielu innych walut w dalszym ciągu pozwala osiągać dodatnie stopy zwrotu. Spadek dolara w minionych miesiącach pomógł rynkom akcji, w szczególności tym zaliczanym do grona emerging markets. Umocnienie amerykańskiej waluty może wywołać odwrotny efekt – komentuje wiceprezes Caspar Asset Management. W kwietniu jego portfel zyskał 2,1 proc. (drugi najlepszy wynik), w znacznej mierze dzięki osłabieniu złotego (Bogdziewicz inwestuje nie tylko w złotym, ale i euro oraz dolarze). Od marca ub.r. inwestycja Caspara jest niecałe 2 proc. pod kreską. JAM

Okresy wysokiej zmienności rzadko trwają długo

Adam Łukojć, zarządzający Skarbiec TFI

– EBC drukuje, ale nie tak szybko, jak oczekiwaliby inwestorzy; Fed podnosi stopy, ale wolniej, niż można było się spodziewać; Bank Japonii nie ma już pomysłu na to, jak wydrukować więcej; Bank Chin próbuje z jednej strony nie doprowadzić do bańki, a z drugiej podtrzymać wzrost gospodarczy. Dodatkowo Wielka Brytania może wyjść z Unii – skutki takiej decyzji są trudne do przewidzenia, choć wydaje się, że byłyby znacznie łagodniejsze niż te, którymi straszą zwolennicy pozostania Wysp w UE. Na to nakłada się kilka wojen i szalejące ceny surowców. Zachowanie polskich małych i średnich spółek pokazuje, że jeśli fundamenty są dobre, to w średnim okresie nie powinniśmy się zbytnio przejmować chwilowymi załamaniami czy wysoką zmiennością; to samo powinno dotyczyć spółek z Europy czy USA. Okresy wysokiej zmienności rzadko trwają długo, a uspokojenie często przynosi wzrosty na giełdach. Dlatego utrzymujemy wysoki udział funduszy akcji inwestujących przede wszystkim na rynkach rozwiniętych – przekonuje Łukojć, który w kwietniu stracił 0,4 proc. (jedyny ujemny wynik), a od marca ub.r. 5 proc. JAM

Ryzykowne aktywa dadzą zarobić w średnim terminie

Radosław Piotrowski, zarządzający Union Investment TFI

– Wykupienie rynku akcji, z którym mieliśmy do czynienia na przełomie marca i kwietnia, nie doprowadziło do znaczącej korekty w minionym miesiącu. Ba, niektóre z indeksów osiągnęły wręcz tegoroczne szczyty (USA, wybrane rynki wschodzące). W związku z tym na najbliższy miesiąc zdecydowałem się nieznacznie ograniczyć ryzyko. Przebudowując portfel, zmniejszyłem zaangażowanie w fundusze UniAkcje: Nowa Europa i UniDynamiczna Alokacja Aktywów. Uzyskane w ten sposób miejsce przeznaczyłem tymczasowo na rozwiązania bezpieczne – UniLokatę i UniWIBID Plus. W średnim terminie pozostaję umiarkowanym optymistą, jeżeli chodzi o ryzykowne aktywa. Jednocześnie tak długi okres niskiej zmienności w późnej fazie cyklu, z jaką mamy obecnie do czynienia, jest dosyć nietypową sytuacją i w najbliższym czasie można oczekiwać jej powrotu – ocenia zarządzający Union Investment TFI. W kwietniu prowadzony przez niego portfel zyskał 1,5 proc., od marca 2015 r. jest jednak niecałe 2 proc. na minusie. JAM

Spore ryzyko kontynuacji spadków

Piotr Święcik, członek zarządu Opera TFI

– Kwiecień przyniósł giełdom oczekiwaną przez nas korektę. Dotknęła ona w głównej mierze polskiego rynku akcji, podczas gdy zachodnie parkiety zachowywały się dość stabilnie, dopiero pod koniec miesiąca dając pierwsze zauważalne oznaki słabości. Dostrzegamy spore ryzyko kontynuacji spadków w maju, dlatego dalej ograniczamy zaangażowanie w akcje. Stawiamy za to na fundusze absolutnej stopy zwrotu, które w ubiegłym miesiącu udowodniły, że są w stanie generować niezłe wyniki, nawet podczas dekoniunktury na warszawskim parkiecie. Zwiększeniu ulega więc proporcja aktywów zainwestowanych w Novo Aktywnej Alokacji kosztem Novo Akcji – informuje Święcik. W minionym miesiącu portfel Opera TFI zyskał 1,2 proc., za to w ciągu minionych 14 miesięcy stracił łącznie 14 proc. JAM

Klasy aktywów warte uwagi | W maju akcje zagraniczne – tak, polskie – nie

Zarządzający typujący fundusze inwestycyjne do portfela „Parkietu" już w kwietniu zaczęli ograniczać udział ryzykownych aktywów. W rezultacie struktura majowej inwestycji nie różni się gruntownie od kwietniowej. Najbardziej, bo o 5 pkt proc., do 14 proc., wzrósł udział funduszy obligacji skarbowych, zarówno polskich, jak i zagranicznych. Po 3 pkt proc. udziału zyskały obligacje korporacyjne, stanowiące teraz 18 proc. portfela, oraz fundusze mieszane, przede wszystkim aktywnej alokacji – 13 proc. Z kolei po 3 pkt proc. straciły fundusze akcji zagranicznych – 31 proc. udziału, akcje małych i średnich spółek – 0 proc. portfela (nie jest to pierwszy raz, kiedy „misiów" w ogóle nie ma w naszej inwestycji – ostatni raz do takiej sytuacji doszło w marcu), oraz fundusze gotówkowe i pieniężne, zajmujące 15 proc. miejsca portfela „Parkietu". Największą pojedynczą pozycją pozostają akcje zagraniczne, najmniejszą – pomijając w ogóle nieobecne małe i średnie spółki – surowce, zajmujące 1 proc., oraz akcje polskie – 2 proc.

W minionym miesiącu nasza inwestycja zyskała 1,2 proc. – jest to wynik lepszy od średnich stóp zwrotu we wszystkich kategoriach funduszy rynku polskiego. To zasługa sporej ekspozycji na fundusze i waluty zagraniczne, a także dobre jakościowo fundusze – do portfela trafiło wiele produktów o wynikach wyraźnie lepszych od średnich w poszczególnych grupach porównawczych. Ale, licząc od marca ub.r. – miesiąca, w którym ruszyliśmy z inwestycją – nasz portfel wciąż jeszcze jest na minusie, rzędu 3,5 proc. JAM

Pytania do Błażeja Bogdziewicza, wiceprezesa Caspar Asset Management

W portfelu Caspara na kwiecień pojawił się ETF na obligacje amerykańskie, denominowany w dolarze. Zaraz później złoty osłabł w relacji do amerykańskiej waluty, na czym pańska inwestycja zarobiła, podobnie jak na osłabieniu do euro. Udało się panu przewidzieć ten ruch walutowy i stąd taka pozycja w portfelu?

Nie o to mi chodziło. Mam szereg pozycji w akcjach, dodanie krótkoterminowych „skarbówek" amerykańskich, czyli de facto dolara amerykańskiego do portfela, miało zabezpieczyć inwestycje na wypadek spadków na giełdach. Wiadomo, że gdy na światowych parkietach szaleje bessa, amerykańska waluta zyskuje, a nasza i inne waluty emerging markets – szczególnie tracą. Stąd pozycja dolarowa – chodziło o „polisę ubezpieczeniową" na wypadek bessy, a nie łapanie krótkoterminowych trendów na rynku walutowym.

Mimo to, jeszcze w marcu nie było tego ETF-u, co oznacza, że jednak stawia pan na umocnienie dolara i woli się przygotować na giełdowe spadki.

Uważam, że jest to prawdopodobny scenariusz. Dolar ma szanse się umacniać, na czym ucierpią akcje rynków wschodzących (zresztą nie tylko akcje), w tym polskie. Pamiętajmy, że w dolarze cały czas mamy dodatnie stopy procentowe – to bardzo ważny argument. W innych „bezpiecznych przystaniach" – franku szwajcarskim, jenie, euro – tracimy, w dolarze nie. Dla amerykańskiej waluty – jako „przechowalni" kapitału – nie ma teraz alternatywy. Nie jest nią funt brytyjski, choć tu też są dodatnie stopy procentowe, ze względu na ryzyko Brexitu.

Jest pan chyba jedynym zarządzającym, który w comiesięcznym komentarzu nie zwrócił uwagi na ten czynnik ryzyka. Uważa pan, że Brexit jest już wyceniony w cenach większości aktywów, pomijając wspomniany funt brytyjski?

W jakimś stopniu tak, ale na pewno nie w całości. Ewentualny Brexit bez wątpienia wywoła zamieszanie na rynkach, myślę jednak, że krótkotrwałe. Nie jestem pewien, czy dla firm z Wielkiej Brytanii byłby to taki zły scenariusz. Z punktu widzenia geopolitycznego – jak najbardziej, ale już z gospodarczego – niekoniecznie. Słaby funt byłby bardzo dobry dla brytyjskich przedsiębiorstw eksportujących towary za granicę, pomógłby Wielkiej Brytanii zmniejszyć rekordowy deficyt na rachunku obrotów bieżących.

Odkąd zadebiutował pan w portfelu funduszy inwestycyjnych „Parkietu" w marcu ubiegłego roku, konsekwentnie unika pan funduszy akcji polskich. Ubiegłoroczne spadki wycen to wciąż niedostateczny argument za inwestycją w kraju?

Widzimy wartość w małych spółkach, ale w tych naprawdę najmniejszych. Problem w tym, że funduszy małych spółek w Polsce nie ma – portfele „misiów" inwestują przede wszystkim w średnie firmy i trudno się dziwić zarządzającym, biorąc pod uwagę ograniczoną płynność w segmencie „maluchów". W Polsce jest tak, że im większe firmy, tym gorsze. Średnie wcale nie są tanie, duże są kontrolowane przez państwo, które nigdy – niezależnie od tego, jaka frakcja polityczna sprawuje władzę – nie jest dobrym właścicielem, pod żadną szerokością geograficzną. JAM

Portfel funduszy inwestycyjnych
Kamil Cisowski, DI Xelion: Świeci się wiele lampek ostrzegawczych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Portfel funduszy inwestycyjnych
Portfel funduszy. Jak długo może potrwać sielanka na rynkach
Portfel funduszy inwestycyjnych
Europa musi teraz znaleźć na siebie nowy pomysł
Portfel funduszy inwestycyjnych
Prawie wszystko na jedną kartę. Na USA
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Portfel funduszy inwestycyjnych
Zyski z obligacji idą na akcje i surowce
Portfel funduszy inwestycyjnych
Dla Chin kluczowe będą dalsze kroki w polityce fiskalnej