Cristiano nie schodzi ze sceny

Leo Messi i Cristiano Ronaldo – dwaj piłkarscy krezusi, którzy zawładnęli w ostatniej dekadzie wyobraźnią kibiców – z mundialową sceną żegnają się w różnych okolicznościach. Argentyńczyk poprowadzi drużynę do niedzielnego finału z Francją. Portugalczyk skończył jako rezerwowy i musi walczyć o przyszłość w klubie.

Publikacja: 18.12.2022 17:23

Podgląd Bieda Cristiano nie grozi. Nikt tak jak on nie potrafił spieniężyć swojej popularności, podp

Podgląd Bieda Cristiano nie grozi. Nikt tak jak on nie potrafił spieniężyć swojej popularności, podpisując liczne kontrakty sponsorskie. Przez blisko 20 lat kariery zbudował finansowe imperium

Foto: Alberto PIZZOLI / AFP

Trudno o bardziej skrajne i symboliczne obrazki z Kataru. Z jednej strony rozpędzony Messi, imponujący jak za najlepszych lat solowymi akcjami, z drugiej – bezradny i zapłakany Ronaldo, po porażce z Marokiem schodzący samotnie do szatni.

Mundial w Katarze miał być benefisem Cristiano, tymczasem jest ucieleśnieniem wszystkich jego koszmarów. Po pierwsze – znów stracił szansę, by wznieść Puchar Świata, po drugie – zdobył tylko jedną bramkę z rzutu karnego, po trzecie – trener Fernando Santos posadził go w meczu 1/8 finału ze Szwajcarami i ćwierćfinale z Marokańczykami na ławce, wreszcie po czwarte – królem strzelców i mistrzem zostać może Messi.

Dla kogoś, kto ścigał się z Argentyńczykiem na rekordy, byłby to cios najgorszy z możliwych. Marnym pocieszeniem jest fakt, że Ronaldo zapisał się w historii jako pierwszy piłkarz, który zdobywał bramki na pięciu mundialach.

Czytaj więcej

Glazerowie sprzedają Manchester United, kurs mocno w górę

200 mln od Saudyjczyków

Do Kataru przyleciał jako zawodnik Manchesteru United, ale jeszcze przed pierwszym meczem rozstał się z klubem i zrzekł pozostałej do końca umowy pensji. Był na to przygotowany. Doskonale wiedział, co robi, udzielając głośnego wywiadu telewizyjnego, w którym skrytykował trenera, zarząd i wszystko to, co w ostatnich latach dzieje się na Old Trafford. Można powiedzieć, że akurat w tym przypadku dopiął swego, bo z Manchesteru próbował się wyrwać już latem, gdy okazało się, że Czerwone Diabły nie zagrają w Lidze Mistrzów.

Te prestiżowe rozgrywki to jego obsesja, jest ich królem, dlatego tym bardziej trudno było brać na poważnie informację hiszpańskiego dziennika „Marca” o tym, że Ronaldo jest już po słowie z arabskim klubem Al-Nassr, który miałby mu płacić nawet 200 mln euro rocznie. Dziś wiadomo już, że to jednak opcja mocno rezerwowa na wypadek, gdyby nikt nie był nim zainteresowany.

– Oczywiście pragnęlibyśmy zobaczyć go w naszej lidze. Jako federacja bylibyśmy bardziej niż szczęśliwi. Przyciągamy gwiazdy i myślę, że istnieje taka szansa, ale nie wiem tego na pewno – mówił w rozmowie z „Marcą” prezes saudyjskiej federacji Yasser al-Misehal. Przypomniał jednak, że każdy klub musi wypełnić zobowiązania finansowe wobec ligi. – Nie sądzę, by Al-Nassr zaproponował taką kwotę bez pokrycia. Wątpię, by można było tak zrobić bez zabezpieczenia. Jeśli tak by się stało, wpadliby w kłopoty.

Czytaj więcej

Biznes i sport: Cristiano na straganie

Treningi w Madrycie

Ronaldo wrócił z Kataru i obrał kierunek na Madryt, dając hiszpańskim mediom kolejne paliwo do plotek i spekulacji. Ku zdziwieniu wszystkich, zjawił się w tym tygodniu w ośrodku treningowym Realu. Prezes Florentino Perez miał powiedzieć, że Valdebebas to jego dom i może pracować tam nad formą tak długo, jak będzie chciał. Cristiano ćwiczy indywidualnie na jednym z bocznych boisk. Ma świetne relacje z byłym klubem, z docierających przecieków wynika, że byłby skłonny grać za minimalne wynagrodzenie, ale zdaniem hiszpańskiej prasy wielkiego powrotu do Królewskich spodziewać się nie należy. Choć w Madrycie nadal ważnymi postaciami są równie wiekowi Luka Modrić i Karim Benzema, Real woli inwestować w młodzież, wpuszczać do zespołu świeżą krew i robić dalszy krok w kierunku pokoleniowej zmiany.

O tym, że bycie gwiazdorem wcale nie musi ułatwiać poszukiwania klubu, Ronaldo przekonał się już latem, gdy jego agent, potężny Jorge Mendes, badał rynek. Szef Bayernu Monachium Oliver Kahn stwierdził, że nie pasowałby on do ich filozofii, w Atletico Madryt nie chcieli go kibice, a w Manchesterze City – Pep Guardiola. Ówczesny trener Chelsea Thomas Tuchel przekonywał, że potrzebuje piłkarzy na inne pozycje. Napoli, które stało się rewelacją jesieni nie tylko we Włoszech, ale i w Europie, trudno byłoby z kolei spełnić jego oczekiwania finansowe, nawet gdyby obniżył mocno poprzeczkę.

Czytaj więcej

Obłowili się na zaskakujących wynikach meczy w Katarze

Piłkarz miliarder

Bieda Cristiano nie grozi. Nikt tak jak on nie potrafił spieniężyć swojej popularności, podpisując liczne kontrakty sponsorskie. Przez blisko 20 lat kariery zbudował finansowe imperium.

Został pierwszym piłkarzem, który przekroczył magiczną barierę i zarobił miliard dolarów. Według „Forbesa” tylko w ubiegłym roku na jego konto wpłynęło 115 mln dolarów, co dało mu miejsce na podium najlepiej opłacanych sportowców. Wyżej byli Messi, który zgarnął 133 mln, i gwiazdor koszykówki LeBron James – 121 mln.

Za jeden post na Instagramie Ronaldo bierze około 2 mln dolarów. Ma już ponad 500 mln obserwujących, tylko w tym roku zyskał 100 mln. W tym przypadku walkę o rząd dusz wygrywa z Messim, który dobija do 400 mln.

Cristiano ma wille z basenem, sportowe auta i najdroższe zegarki, stać go na największe zachcianki, ale najbardziej pożądany przedmiot, którego nie da się kupić za żadne pieniądze – Puchar Świata – znów przeszedł mu koło nosa.

Przed mundialem luksusowa marka Louis Vuitton rozpoczęła kampanię, której twarzami zostali Messi i Ronaldo. Zdjęcie pokazujące, jak siedzą przy szachownicy i rozmyślają nad kolejnymi ruchami, robiło furorę w sieci. Później okazało się, że do spotkania gwiazdorów nie doszło, sesje przeprowadzono oddzielnie i dokonano fotomontażu.

Nie spotkają się też w finale mundialu, choć dla wielu sponsorów, speców od marketingu i telewizyjnych nadawców byłby to pojedynek wymarzony. Starcie Messiego z Kylianem Mbappe budzi jednak nie mniejsze emocje.

Messi, jak powtarzają wszyscy, pracuje w Katarze na zdjęcie na okładkę swojej biografii. I zastanawia się, jak pokonać Francję. Ronaldo zachodzi w głowę, jak wrócić na wielką scenę.

Niezależnie, jak skończy się kolejna transferowa saga z jego udziałem, Portugalczyk zapowiedział, że nie zamierza rozstawać się z reprezentacją. Nie zdołał znów wygrać mundialu, więc wyznaczył sobie nowy cel – Euro 2024. Planuje grać do mistrzostw w Niemczech bez względu na to, kto będzie selekcjonerem, i mimo tego, że sam będzie już dobiegał czterdziestki.

Parkiet PLUS
Dlaczego Tesla wyraźnie odstaje od reszty wspaniałej siódemki?
Parkiet PLUS
Straszyły PRS-y, teraz straszą REIT-y
Parkiet PLUS
Cyfrowy Polsat ma przed sobą rok największych inwestycji w 5G i OZE
Parkiet PLUS
Co oznacza powrót obaw o inflację dla inwestorów z rynku obligacji
Parkiet PLUS
Gwóźdź do trumny banków Czarneckiego?
Parkiet PLUS
Sześć lat po GetBacku i wiele niewiadomych