Bogusław Kowalski: rybne imperium zbudował od zera

Największy akcjonariusz Graala zaczynał od prowadzenia małego sklepiku. Dziś zarządza grupą zatrudniającą około 2 tysięcy osób. Kontrolowany przez niego pakiet akcji firmy jest wart ponad 50 mln zł. Jaką ma receptę na sukces?

Publikacja: 24.07.2010 04:19

Bogusław Kowalski: rybne imperium zbudował od zera

Foto: ROL

Przygodę z biznesem zaczynałem od prowadzenia małego sklepu spożywczego wynajmowanego od spółdzielni. Potem założyłem hurtownię rybną – opowiada Bogusław Kowalski. Dodaje, że jako pierwszy wprowadził w kraju nowy model zaopatrywania sklepów w towar. – Przedtem klienci sami jeździli do hurtowni. Aby zaoszczędzić ich czas, my jeździliśmy do nich. To zdało egzamin – mówi.

[srodtytul]Wzloty i upadki[/srodtytul]

Biznes dobrze się rozwijał. Jednak nie zawsze było kolorowo. – Mieliśmy przygodę, która sprawiła, że po roku działalności musieliśmy zaczynać znów od zera. Ponieważ spółdzielnie nie płaciły zbyt dobrze, wprowadziliśmy własną metodę odbierania płatności. Codziennie jeździł nasz wysłannik i pod koniec dnia pobierał od sklepów utarg. Pewnego dnia wrócił bez niczego. Ktoś ukradł mu samochód, w którym były pieniądze z tygodniowego objazdu – wspomina Kowalski. Kwota była niebagatelna. Przewyższała całą wartość firmy. – Trzeba było znów zaczynać od zera. Udało nam się podnieść. Nasze obroty stopniowo rosły – opowiada.

Los nie szczędził Graalowi kolejnych przygód. – Jednego dnia, kiedy firma była już całkiem spora, odeszły od nas trzy osoby. A wtedy to było całe kierownictwo działu handlowego. Okazało się, że podkupił ich jeden z naszych konkurentów. Zmusiło nas to do jeszcze bardziej wytężonej pracy, co zaowocowało umocnieniem się naszej firmy na rynku – podkreśla biznesmen.

W 2005 roku Kowalski wprowadził Graala na giełdę. Spółka pozyskała ze sprzedaży akcji 22 mln zł. Pieniądze przeznaczyła na konsolidację branży rybnej. W ciągu kilku lat wyrosła na czołowego gracza na rynku. – Chcemy być pionierem na każdej płaszczyźnie. To nasza firma wprowadzała zmiany, które teraz są już normą na rynku, począwszy chociażby od zmian dotyczących opakowań, a na konsolidacji branży kończąc – mówi prezes Graala.

[srodtytul]Giełda – tak. Ale okazjonalnie[/srodtytul]

Kowalski kontroluje 41,5 proc. udziałów Graala. Ten pakiet przy obecnym kursie giełdowym jest wart ponad 50 mln zł. Kowalski deklaruje, że nie planuje wyjścia z inwestycji. – Wręcz przeciwnie. Gdybym miał taką możliwość, to zwiększyłbym zaangażowanie w kapitale spółki – podkreśla.Dodaje, że nie jest typowym graczem giełdowym. – Inwestuję okazjonalnie, na przykład gdy jakaś spółka wchodzi na giełdę. Mam w portfelu akcje kilku podmiotów, jednak grę na giełdzie pozostawiam specjalistom. Ja skupiam się na tym, na czym się znam, i temu poświęcam większość swojego czasu – mówi.

[srodtytul]Rodzina to podstawa[/srodtytul]

Twierdzi, że pracy do domu nie przynosi. – Dom to dla mnie miejsce wypoczynku i relaksu – podkreśla inwestor. Ma szóstkę dzieci. – Każdy weekend spędzam w domu z rodziną. Dzieci wiedzą, żeby na niedzielę sobie nic innego nie planować, bo jest to dzień, który spędzamy wszyscy razem – mówi.

Fakt, że rodzina jest dla Kowalskiego najważniejsza, potwierdzają też jego współpracownicy. – Potrafi przerwać rozmowę czy też spotkanie i porozmawiać z dzieckiem przez telefon. Codziennie odwozi najmłodsze dzieci sam do szkoły, by spędzić z nimi dodatkowe chwile – mówi Rober Wijata, od wielu lat współpracujący z szefem Graala.

Inwestor pytany o to, jakie są jego wady, odpowiada: – Jestem uparty i bardzo wymagający, szczególnie wobec najbliższych. Chyba też za rzadko ich chwalę. – A największe zalety? – Uczciwość. Uważam, że oszustwa i kłamstwa odbierają sens i radość – mówi.

[srodtytul]Struktura waflowa[/srodtytul]

Osoby, które znają Kowalskiego, określają go jako wizjonera. – Zaraził mnie w 2003 roku wizją wielkiej grupy kapitałowej. „Kupiłem” ten temat i razem udaje nam się to realizować – mówi Wijata. Dodaje, że Kowalski na pewno nie jest „odcinaczem kuponów”. – Dzieli prawa i obowiązki między współpracowników. Dzięki temu tak szybko się rozwijamy, bo nie ma tu ręcznego sterowania głównego akcjonariusza i prezesa jednocześnie – mówi.

Kowalski nie kryje, że bardzo lubi swoją pracę. – Daje mi ona poczucie niezależności i radości – twierdzi.– To normalny facet o strukturze waflowej: z wierzchu twardy i szorstki, a w środku miękki i słodki – podsumowuje Wijata.

Parkiet PLUS
Sytuacja dobra, zła czy średnia?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Parkiet PLUS
Pierwsza fuzja na Catalyst nie tworzy zbyt wielu okazji
Parkiet PLUS
Wall Street – od euforii do technicznego wyprzedania
Parkiet PLUS
Polacy pozytywnie postrzegają stokenizowane płatności
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Parkiet PLUS
Jan Strzelecki z PIE: Jesteśmy na początku "próby Trumpa"
Parkiet PLUS
Co z Ukrainą. Sobolewski z Pracodawcy RP: Samo zawieszenie broni nie wystarczy