Wśród prognoz na nowy rok nie może zabraknąć tej dotyczącej najbardziej dynamicznie rozwijającej się części rynku kapitałowego. Co prawda stopy zwrotu na giełdzie robią większe wrażenie, a Catalyst rośnie z małej bazy, ale to nie powód, by o tym rynku zapominać. Tym bardziej że są podstawy, by sądzić, że nadchodzące 12 miesięcy będzie dla rynku obligacji korporacyjnych kolejnym rokiem szybkiego rozwoju.
Więcej emisji publicznych
Przede wszystkim należy się spodziewać większej liczby publicznych emisji obligacji. Trudno wprawdzie odgadnąć, czy rzeczywiście inne duże firmy pójdą tropem Orlenu, który uplasował już wśród inwestorów indywidualnych obligacje warte 700 mln zł, ale zapewne sukcesy emisji takich spółek jak Kruk skłonią inne firmy o podobnych gabarytach (tj. aktywach w okolicach kilkuset milionów, miliarda złotych) do wejścia na podobną drogę. (Kruk na przełomie listopada i grudnia uplasował wśród indywidualnych inwestorów obligacje warte 15 mln zł przy popycie 45 mln zł). Kolejne emisje Kruka i prawdopodobnie też Rokity (prospekt PCC Rokita czeka na zatwierdzenie) mogą skłonić także inne spółki, które mają potrzeby finansowe w granicach 100 mln zł przewidywane na 12 miesięcy, do składania prospektów w Komisji. Przykłady Rokity (uplasowała obligacje za 95 mln zł w czterech emisjach w latach 2012-2013) czy Kruka (program emisji publicznych wart jest 150 mln zł) wskazują, że opłacalność przeprowadzenia emisji obligacji na podstawie prospektu emisyjnego pojawia się właśnie przy kwocie 100 mln zł. Przy czym być może trudno byłoby ją uzyskać i wykorzystać w ramach jednej emisji, stąd mowa o rozłożeniu procesu na 12 miesięcy (termin ważności prospektu emisyjnego).
Małe, ale liczne
Prawdziwego wysypu należy spodziewać się jednak po mniejszych spółkach, które mogą prowadzić publiczne emisje obligacji bez prospektu, na podstawie samych tylko memorandów informacyjnych, ale pod dwoma warunkami. Po pierwsze materiały informacyjne muszą zostać zatwierdzone przez Komisję Nadzoru Finansowego, po drugie wartość emisji musi być mniejsza niż równowartość 2,5 mln euro, jeśli kwota minimalnego zapisu ma być ustawiana dowolnie. Jeśli wartość emisji byłaby wyższa, minimalny zapis nie może być niższy niż równowartość 100 tys. euro – prowadzenie takiej emisji publicznej mija się z celem innym niż marketingowy.
Jako pierwsze emisję publiczną do 2,5 mln euro na podstawie memorandum przeprowadziło Powszechne Towarzystwo Inwestycyjne – było to w listopadzie. Jeszcze w tym samym miesiącu pomysł (oferta PTI była nowatorska) skopiowała Polfa. W obydwu przypadkach emisje doszły do skutku, w przypadku Polfy – biorąc pod uwagę jej ostatnie wyniki finansowe (strata na sprzedaży i operacyjna, zaledwie 241 tys. kapitału własnego) – można mówić o sukcesie.