WTO, czyli wielki strach Rosji

Tak długo wstąpienia do Światowej Organizacji Handlu nie negocjował żaden kraj. I żaden, po wstąpieniu, nie ma tylu wątpliwości, czy w ogóle było warto

Aktualizacja: 12.02.2017 23:57 Publikacja: 27.08.2012 06:00

Akcesji do WTO przysłużył się Dmitrij Miedwiediew

Akcesji do WTO przysłużył się Dmitrij Miedwiediew

Foto: RIA NOVOSTI/AFP

Od 22 sierpnia Rosja (143 mln obywateli) jest członkiem WTO. Była ostatnim wielkim państwem, które pozostawało poza organizacją. I wcale się tam nie śpieszyła. Znaczna część gospodarki rosyjskiej oparta jest na wielkich subsydiach z kasy państwa. W połowie należąca do Skarbu Państwa i chroniona barierami zaporowych ceł, nie pasowała do zasad obowiązujących w światowym handlu. Negocjacje ciągnęły się więc z przerwami przez rekordowe 18 lat.

Droga przez mękę

Pod naciskiem przede wszystkim prezydenta Dmitrija Miedwiediewa rozmowy przyśpieszyły w ostatnich dwóch latach. Przy czym kraj ponosił czasami konsekwencje prowadzenia agresywnej polityki zagranicznej: w 2011 r. trzeba było m.in. przekonać Gruzję, która, jako jedyna ze 153 członków WTO, postawiła weto.

W grudniu 2011 r. Rosja i WTO podpisały protokół akcesyjny. Na 225 stronach zapisano 1452 punkty, z których większość dotyczy zobowiązań, jakie przyjęła na siebie Rosja jako członek WTO. Aby członkostwo stało się faktem, musiała je do 22 lipca ratyfikować Duma. Także tutaj rozpoczęła się dramatyczna walka. W lipcu pozew przeciwko ratyfikacji do Sądu Konstytucyjnego złożyła grupa deputowanych partii komunistycznej i Sprawiedliwej Rosji. Argumentowali, że akcesja ograniczy prawa obywateli. Sąd się z tym jednak nie zgodził.

Wreszcie 10 lipca Duma ratyfikowała protokół. Zgoda przeszła w rosyjskich warunkach „na styk" – zaledwie 20 głosami Jednej Rosji. Podpis prezydenta Putina był już tylko formalnością.

Zgodnie z przyjętym protokołem Rosja będzie stosować średnią stawkę celną na poziomie 7,8 proc. Większość zaporowych stawek celnych czeka więc obniżka. I tak np. cło na żywność spadnie z obecnych 19,8 proc. do 14,9 proc. (ale np. na wieprzowinę spadnie do zera z obecnych 15 proc.). Na nowe samochody stawka już spadła z 30 proc. do 25 proc., a za trzy lata wyniesie 15 proc. Zerowe będą cła na sprzęt IT i telefony komórkowe (od 2013 r.).

Rosja zgodziła się też zmniejszyć subsydiowanie swojego rolnictwa do 9 mld USD w tym roku. Kwota ta stopniowo będzie obniżana i sięgnie 4,4 mld USD w 2018 r.

Według Banku Światowego zysk Rosji z wejścia do WTO wyniesie w perspektywie średnioterminowej 3,3 proc. PKB (49 mld USD), a w długoterminowej – 11 proc. PKB (ponad 180 mld USD). Rosyjscy eksporterzy zyskają łatwy dostęp do światowych rynków. Dzięki niższym cłom rocznie zarobią dodatkowo do 2 mld USD. Rosyjscy konsumenci zyskają większy wybór, a ceny na większość towarów konsumpcyjnych powinny spaść.

Czego boją się Rosjanie

Większość rosyjskich firm nie jest jednak gotowa na otwarcie rynku i skuteczne konkurowanie z zagranicą. Ministerstwo Gospodarki podliczyło, że biznes utraci ok. 240 mld rubli (7,39 mld USD) potencjalnych zysków. A wpływy budżetu państwa z powodu niższych ceł zmniejszą się w przyszłym roku o ok. 10 mld USD.

– Towarów będzie więcej, ale nie oczekujmy, że za tym pójdzie spadek cen. Handel detaliczny w Rosji jest we władaniu monopoli, a te nie dopuszczą do spadku cen – uważa Maria Sieliwanowa, komentatorka ekonomiczna RIA Nowosti.

W najtrudniejszej sytuacji znajdą się producenci żywności. – Obecnie 40 proc. rynku nabiału zajmują firmy rosyjskie; to się teraz szybko zmieni, bo Zachód ma nadprodukcję nabiału i z ochotą go nam dostarczy – przypomina Wiktoria Berlaj, ekspert Instytutu Koniunktury Rynku Rolnego w Moskwie.

– Najbardziej obawiają się ubezpieczyciele, bo to firmy w większości państwowe, na dotacjach. Ok. 20 proc. z nich ma straty. Boją się producenci rolni i przemysł, szczególnie spożywczy, do tej pory chroniony zaporami celnymi. Boją się także monopoliści i kartele (np. Gazprom – red.), bo WTO ma wiele procedur antymonopolowych – ocenia Artur Dłubak, dyrektor generalny Barlinek Rus Trade, od 9 lat na rynku rosyjskim.

Jego zdaniem zainteresowanie zagranicznych firm rosyjskim rynkiem po wejściu do WTO już jest wyczuwalne.

[email protected]

Chiny bardzo skorzystały na wejściu do WTO. A świat ma z nimi problem

Sąsiad Rosji Chiny stanowi dobry przykład państwa, które zyskało na wolnym światowym handlu. Można je nawet nazwać największym beneficjentem istnienia WTO.

Państwo Środka jest członkiem Światowej Organizacji Handlu od grudnia 2001 r. Dotychczasowy okres jego uczestnictwa w tej strukturze to głównie dynamiczny rozwój oparty na eksporcie, a także powiększanie się globalnej nierównowagi gospodarczej. Zdaniem części ekonomistów dopuszczenie Pekinu do tego gremium było ciężkim błędem Waszyngtonu, porównywalnym z nadmierną deregulacją sektora finansowego. Co prawda Chińczycy, wchodząc do WTO, musieli rozluźnić blisko 7 tys. taryf, kwot importowych oraz innych barier handlowych, ale ich sektor eksportowy oraz cała gospodarka mocno na tym skorzystały kosztem państw Zachodu. Chińska nadwyżka handlowa zaczęła lawinowo rosnąć od czasu wejścia do WTO, uczestnictwo w tej organizacji eliminowało bowiem wszelkie bariery handlowe chroniące zachodnie rynki przed zalewem bardzo tanich chińskich towarów. Chinom zapewniało to szybki wzrost PKB i przyrost rezerw walutowych. Państwom Zachodu psuło jednak bilans handlowy, przyczyniało się do ich dezindustrializacji (wielkie koncerny przenosiły produkcję do ChRL) i sprzyjało ich zadłużaniu się. W ten sposób narastała globalna nierównowaga: podział świata na państwa z dużymi nadwyżkami handlowymi i wielkimi oszczędnościami oraz kraje ze sporymi deficytami handlowymi, zadłużające się.

Nierównowaga ta powstała m.in. w wyniku walutowego protekcjonizmu Pekinu. Chiny są oskarżane przez wielu ekonomistów (m.in. amerykańskiego noblistę Paula Krugmana) o sztuczne zaniżanie kursu swojej waluty – juana. Daje to ChRL dużą przewagę konkurencyjną nad innymi krajami. Ten walutowy protekcjonizm sprawia, że eksporterzy z Chin mogą sobie pozwolić, by bardzo tanio sprzedawać swoje produkty w dolarach czy euro. To dodatkowo obniża też koszty płacy.

Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Czy bitcoin ma szansę na duże zwyżki w nadchodzących miesiącach?
Parkiet PLUS
Jak kryptobiznes wygrał wybory prezydenckie w USA
Parkiet PLUS
Impuls inwestycji wygasł, ale w 2025 r. znów się pojawi
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Szalona struktura polskiego wzrostu
Parkiet PLUS
Warszawska giełda chce być piękniejsza i bogatsza