Dawid ma szansę w walce z globalnym Goliatem

Jeszcze kilkanaście lat temu międzynarodowe koncerny widziały w Polsce niemalże ziemię obiecaną. Nie spodziewały się, że będą mieć tak twardy orzech do zgryzienia. Teraz niektóre chcą się wycofać z naszego rynku.

Aktualizacja: 14.02.2017 15:26 Publikacja: 15.11.2012 10:01

Dariusz Kalinowski, prezes Stokrotki i wiceprezes Emperii

Dariusz Kalinowski, prezes Stokrotki i wiceprezes Emperii

Foto: Archiwum

Branża handlowa w Polsce jest jedną z najbardziej konkurencyjnych w Europie. Przekonało się o tym spore grono globalnych graczy. – Wiele firm zagranicznych zainwestowało w Polsce, poczynając od wczesnych lat 2000, skuszonych dużym potencjałem rynku i wizją szybkiego upadku handlu rodzinnego. Rzeczywistość pokazała jednak, że handel tradycyjny jest mocno zakorzeniony w nawykach zakupowych konsumentów, a ich wymagania szybko rosną. Dlatego wiele inwestycji nie powiodło się – mówi Kamil Szlaga, analityk KBC Securities. Na rynek trafiają kolejne wieści o kłopotach globalnych graczy. Podobno niemiecka Metro Group szuka kupca na sieć Real w Polsce. – Nie komentujemy żadnych spekulacji dotyczących naszego portfela – mówi Rüdiger Stahlschmidt, rzecznik Metro Group, przyznając jednocześnie, że rozważane są różne opcje. W 2011 r. sprzedaż like-for-like Reala w Europie Wschodniej spadła o 3 proc. Oszczędności szuka również francuska sieć Carrefour. Kilka miesięcy temu na rynku pojawiła się informacja, jakoby firma zamierzała wycofać się z Polski. Carrefour jednak zdementował tę informację. W 2011 r. sprzedaż grupy spadła o 2,5 proc. Z kolei w ubiegłym miesiącu na rynek trafiły niespodziewane wieści, że z kilku krajów Europy – w tym z Polski – wycofuje się globalny koncern Kimberly-Clark (m.in. pieluszki Huggies). Ręce zaciera polska Hygienika, która chce zagospodarować sporą część powstałej luki rynkowej.

Lokalność daje zarobić

W czasach prosperity wydawało się, że proste kopiowanie dotychczasowych formatów na inne rynki jest dobrą strategią ekspansji międzynarodowej. Kryzys zweryfikował tę tezę. Nie tylko w branży handlowej.

Nie planujemy w najbliższej przyszłości ekspansji na rynki zagraniczne. Polski rynek detaliczny jest bardzo konkurencyjny, jednak naszym zdaniem wciąż ma duży potencjał i stwarza bardzo wiele możliwości biznesowych.

Warto wspomnieć o Sfinksie, który właśnie z powodu kosztownej – i zakończonej fiaskiem – ekspansji międzynarodowej otarł się o bankructwo. Ostrożny w planach jest natomiast AmRest. Ma już doświadczenie w otwieraniu restauracji na innych rynkach. Jednak na pytanie, kiedy wprowadzi do Polski hiszpańską La Tagliatellę, odpowiada: „na pewno nie teraz, Polscy są jeszcze za biedni, aby taka inwestycja się zwróciła".

Gros największych spółek handlowych w Europie jest notowanych na lokalnych giełdach. Analiza kursów ich akcji na przestrzeni ostatnich lat dostarcza ciekawych wniosków. Oczywiście nie jest to regułą, ale daje się zauważyć dodatnią korelację między stopą zwrotu z akcji a „lokalnością" danej firmy.

Bardzo dobrze w tym zestawieniu wypada Eurocash. W ciągu ostatnich pięciu lat jego akcje zdrożały o prawie 370 proc. Niemal 300-proc. stopą zwrotu mogą się cieszyć akcjonariusze Jeronimo Martins, prowadzącego główną działalność właśnie na naszym rynku (sieć Biedronka). Na plusie są też takie spółki, jak m.in. Emperia (sklepy Stokrotka) czy Alma. Na drugim biegunie znajduje się Carrefour (-31 proc.). Kiepsko wypada też Tesco (- 2,2 proc.).

Na sporym plusie jest natomiast Metro Group. Dużo gorzej ta firma wypada jednak w analizie jednorocznej stopy zwrotu. W tym okresie jej akcje straciły aż 36 proc. Papiery Tesco potaniały z kolei o 21 proc. Pod kreską jest też Carrefour.

Równocześnie sporo zarobić dały akcje Eurocashu oraz Eko Holdingu. Mylące może być uwzględnienie w tym zestawieniu Emperii, ponieważ kilka miesięcy temu wypłaciła ona gigantyczną dywidendę (pieniądze zainkasowane ze sprzedaży Tradisu) i wartość ta została odcięta od kursu, który przez to „spadł" o połowę.

Inwestorzy na GPW w ciągu kilku ostatnich tygodni mieli możliwość obserwować emocjonującą walkę o jedną z lokalnych sieci supermarketów – Eko Holding. W swoim portfelu chciały go mieć dwa międzynarodowe fundusze – Advent oraz Mid Europa Partners. Cena w ogłaszanych wezwaniach była podnoszona kilka razy. Ostatecznie wygrał Advent, oferując aż 7 zł za papier, co było ceną znacznie wyższą od rynkowej. Najwyraźniej fundusze dostrzegły tkwiący w tej firmie potencjał, skoro tak ostro się o nią biły.

Tradycyjne sieci się integrują

Dane nie pozostawiają wątpliwości – zdecydowanie najszybciej rozwijającym się segmentem handlowym w Polsce są dyskonty. W ciągu ostatnich pięciu lat rosły średnio o 23 proc. W segmencie hipermarketów wzrost był 8-proc., a w mniejszych sklepach 3-proc.

Ale gdy spojrzymy na sprzedaż w przeliczeniu na jeden sklep, wtedy mniejsze lokale wypadają znacznie lepiej. Widać tam ponad 6-proc. wzrost. Nie chodzi tu jednak o najmniejsze osiedlowe sklepy, te bowiem znikają z rynku. Mowa tu raczej o sklepach średniego formatu, najczęściej zrzeszonych w różnego rodzaju sieciach (np. franczyzowych). Wracając do sprzedaży w przeliczeniu na jeden sklep, okazuje się, że w ciągu ostatnich pięciu lat rosła ona najwolniej w segmencie hipermarketów (tylko 0,2 proc.).

– Hipermarkety nie znikną z polskiego rynku. Po prostu ich sprzedaż nie rośnie tak szybko, jak niegdyś. Kiedyś były dominantą, ale musiały podzielić się rynkiem z supermarketami, dyskontami i innymi formatami – mówi Andrzej Faliński, dyrektor generalny Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji. Dodaje, że polski rynek jest bardzo trudny i specyficzny. – Nie tylko utrzymał on tradycyjne formaty, ale poprzez różnego rodzaju integrację rosną one w siłę. Z kolei te słabsze placówki wypadają z rynku. Obowiązuje zasada: integruj się albo giń – podkreśla Faliński.

Lokalni gracze, tacy jak Eurocash czy też Emperia, na razie nie planują ekspansji zagranicznej.

– Polski rynek detaliczny jest bardzo konkurencyjny, jednak wciąż ma duży potencjał i stwarza wiele możliwości biznesowych. Obserwując potrzeby i preferencje klientów determinowane przez zmieniający się styl życia, widzimy, że najszersze perspektywy rozwoju mają trzy formaty: convenience (czyli sklepy o małej powierzchni), dyskonty i właśnie supermarkety. Klienci coraz częściej wybierają oferty tych sklepów, ponieważ stwarzają one możliwości do częstszego robienia mniejszych zakupów. Jest wielce prawdopodobne, że te formaty będą się uśredniać i wzajemnie uzupełniać – mówi Dariusz Kalinowski, prezes Stokrotki i członek zarządu Emperii.

Dodaje, że Stokrotka zamierza się rozwijać przede wszystkim organicznie, ale nie wyklucza też akwizycji innych supermarketów. – Będziemy bardzo aktywnie dążyć do tego, by znaleźć się w czołówce tego segmentu. Teraz koncentrujemy się na realizacji nowej strategii i utworzeniu spójnego systemu logistycznego – mówi.

Torebki pokryją Polskę

O potężnym potencjale polskiego rynku przekonany jest Ireneusz Kazimierczyk, prezes Czerwonej Torebki. – Odpowiadamy na potrzeby niezagospodarowanej dotąd w Polsce niszy rynkowej. Jesteśmy przekonani, że ma ona duży potencjał rozwoju. Chodzi o to, że łączy to, co najlepsze we współczesnym handlu tradycyjnym i nowoczesnym: szeroką ofertę specjalistycznego handlu i wysokojakościową obsługę klienta z atrakcyjnym formatem obiektu. A to oznacza, że nie konkurujemy z centrami handlowymi czy dyskontami. Często wręcz lokujemy się w ich sąsiedztwie, wykorzystując stwarzany przez nie ruch pieszy i samochodowy – mówi prezes. Dodaje, że pasaże Czerwonej Torebki przede wszystkim skupiają tradycyjnych, doświadczonych i lokalnych kupców.

Teraz działają 22 pasaże, a kilkadziesiąt kolejnych jest przygotowywanych. – Do 2021 r. planujemy zbudować niemal 1,9 tys. obiektów o łącznej powierzchni najmu przekraczającej 1,2 mln mkw. Docelowy potencjał rynku dla naszego projektu to ok. 4,5 tys. pasaży – wskazuje Kazimierczyk.

Plany inwestycyjne Czerwonej Torebki zakładają, że do 2021 r. budowa sieci pochłonie ok. 4,5 mld zł. Na ten i przyszły rok finansowanie firma ma zapewnione – zarówno z kapitałów własnych, jak i kredytów. – W dłuższej perspektywie będziemy mieć dodatkowe potrzeby kapitałowe. Oferta akcji i debiut na giełdzie jest jedną z rozważanych możliwości i dlatego złożyliśmy prospekt emisyjny do KNF. Wiele zależy oczywiście od sytuacji na globalnych rynkach kapitałowych – mówi prezes.

Szansa w różnorodności

Przedstawiciele branży podkreślają, że nie jest?łatwo zdefiniować poszczególne segmenty rynku. Umowny podział na handel tradycyjny i nowoczesny wydaje się zbyt ogólny w obliczu tak dużej różnorodności poszczególnych formatów.

– Nie przywiązywałbym się konkretnie do nazw: dyskonty, supermarkety, sklepy osiedlowe, a zwróciłbym uwagę na wielkość obiektu. Rozwój będzie następował poprzez formaty o różnej wielkości, tj. od 50 do około tysiąca  mkw. powierzchni, a pozostałe sklepy będą przeżywać trudne chwile. Oczekuję, że najmniejsze sklepy bez bardzo dobrej lokalizacji nie będą w stanie ofertą sprostać wymaganiom klientów. Podobnie, wielkopowierzchniowe obiekty, które zmuszają do czasochłonnych zakupów i proponują niską jakość – uważa Szlaga.

Polski rynek jest trudny i bardzo specyficzny. Mamy wszystkie formaty handlowe – również te tradycyjne. Najważniejsza zasada, którą wszyscy gracze na polskim rynku muszą się kierować, by przetrwać, brzmi: „integruj się albo giń".

Globalne sieci zauważyły, że szansą dla nich jest dywersyfikacja formatów.

– Mamy prawie 440 sklepów: od dużych hipermarketów, po małe osiedlowe supermarkety. W przyszłym roku finansowym, na wzór lat poprzednich, będziemy w dalszym ciągu otwierać sklepy wszystkich formatów – deklaruje Michał Sikora, rzecznik Tesco. Przypomina, że kilka miesięcy temu firma wprowadziła nową usługę – zakupy za pośrednictwem Internetu.

Również Carrefour szuka swojej szansy w różnych formatach. Teraz pod szyldem francuskiej sieci w Polsce działa ponad 500 placówek, w tym hipermarkety, supermarkety i sklepy franczyzowe o powierzchni do 400 mkw. Carrefour jest także właścicielem 40 centrów handlowych i wiodącym graczem na rynku przymarketowych stacji benzynowych.

– Na dziś priorytetem dla firmy Carrefour w Polsce jest rozwój sieci franczyzowej, która liczy dziś prawie 270 sklepów. Łącznie Carrefour planuje w 2012 roku otworzyć ponad 200 sklepów franczyzowych. Plany na kolejne lata przewidują utrzymanie wraz z franczyzobiorcami tempa otwarć ponad 200 sklepów rocznie – poinformowało nas biuro prasowe Carrefour Polska.

Francuzi nie mówią „stop" hipermarketom w Polsce. Planują otwarcie dwóch takich placówek. Pierwsza może ruszyć pod koniec 2013 r., druga zaś w roku 2014.

[email protected]

Wywiad z Luisem Amaralem, prezesem i największym akcjonariuszem grupy handlowej Eurocash

Jak Eurocash ocenia aktualną sytuację w branży handlowej w Polsce i perspektywy dla niej?

Spodziewamy się, że branża nadal będzie konsolidować się w następnych miesiącach i latach. Niektórzy gracze zarówno w segmencie detalicznym, jak i hurtowym, po prostu znikną z rynku w związku z zaostrzającą się konkurencją i trudniejszymi warunkami makroekonomicznymi. Efektem będą kolejne przejęcia w detalu i rosnąca liczba bankructw wśród hurtowników.

Jak Eurocash ocenia perspektywy dla mniejszych sklepów w Polsce? Czy rzeczywiście era hipermarketów jest już za nami? Podobno to najmniejsze, osiedlowe sklepiki najszybciej znikają z rynku.

Mniejsze sklepy mają teraz swoje pięć minut, przy czym muszą się unowocześniać i współpracować z profesjonalnymi hurtownikami. By przetrwać, potrzebują działać w ramach zintegrowanego łańcucha dostaw oraz wprowadzać konkurencyjne ceny i promocje.

Dzisiaj klient chce zrobić zakupy blisko domu lub biura. Takie sklepy muszą być nowocześnie urządzone, agresywne cenowo i nastawione na klienta. Hipermarkety to koncept z przeszłości, dzisiaj bowiem nikt nie chce już kupować butów i jogurtów w jednym sklepie. Z kolei dyskonty zbytnio ograniczają swoim klientom wolność wyboru.

Obecnie wszystko tak naprawdę jest w rękach niezależnego handlu – duzi detaliści przegrywają na całym świecie. Konsumenci coraz bardziej skłaniają się ku wygodnym zakupom. Ale wygrają tylko te sklepy, które są profesjonalne, agresywne i zintegrowane z hurtownikami.

Co Eurocash sądzi o ekspansji międzynarodowej, czy nie jest ona rozważana?

Wciąż widzimy możliwości rozwoju naszego biznesu w Polsce, dlatego skupiamy się na wspieraniu małych sklepów w skutecznym konkurowaniu z hipermarketami i dyskontami.

Pod koniec 2011 r. przejęliście od Emperii za ok. 1,1 mld zł Tradis. Jak przebiega integracja tego podmiotu z biznesem Eurocashu?

Tradis to bardzo ważna firma dla naszej grupy – z bardzo dobrym systemem zarządzania oraz zespołem. Razem pracujemy nad rozwiązaniami, które wzmocnią Tradis i konkurencyjność jego klientów, którzy muszą codziennie stawiać czoła konkurencji ze strony dyskontów.

Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego, co zastaliśmy, kupując Tradis, jak i z postępów jego integracji z naszą grupą.

Czy w przyszłym roku Eurocash wypłaci akcjonariuszom dywidendę? Jeśli tak – to jaka część tegorocznego zysku może zostać na nią przeznaczona?

Zamierzamy wypłacić dywidendę, przy czym nie ma jeszcze decyzji, w jakiej wysokości.

Czy Eurocash planuje dalsze przejęcia w branży? Do kupienia są m.in. hurtownie Sobieskiego – czy spółka nie jest nimi zainteresowana?

Nieustannie przyglądamy się spółkom z naszej „listy zakupów". Niemal codziennie otrzymujemy propozycje od naszych konkurentów, którzy chcą się wycofać  z biznesu, jednak znacząca część hurtowników albo jest zbyt wyspecjalizowana, albo nie ma żadnych przewag konkurencyjnych, a więc nie jest dla nas interesująca. Przejęcia to element naszej strategii, dlatego nie traktujemy ich tylko oportunistycznie.

 

Parkiet PLUS
Obligacje w 2025 r. Plusy i minusy możliwych obniżek stóp procentowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Zyski zamienione w straty. Co poszło nie tak
Parkiet PLUS
Prezes Ireneusz Fąfara: To nie koniec radykalnych ruchów w Orlenie
Parkiet PLUS
Powyborcze roszady na giełdach
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Unijne regulacje wymuszą istotne zmiany na rynku biopaliw
Parkiet PLUS
Czy bitcoin ma szansę na duże zwyżki w nadchodzących miesiącach?