Rekordy i co dalej

Lawina kasy spadła na rynek sztuki.

Publikacja: 25.04.2015 19:40

Grafiki Witolda Wojtkiewicza można upolować za 5–6 tys. zł. Fot. Nautilus

Grafiki Witolda Wojtkiewicza można upolować za 5–6 tys. zł. Fot. Nautilus

Foto: Archiwum

Antykwariuszy zatkało z wrażenia, kiedy 16 kwietnia Desa Unicum (www.desa.pl) rekordowo za 70 tys. zł sprzedała grafikę Henryka Berlewiego pt. „Mechanofaktura". Cena wywoławcza wynosiła 5,5 tys. zł, a estymacja, czyli przewidywany wynik, określono na 6–10 tys. zł. Sensacja... Szok... Takie słowa padają w komentarzach.

Przypomnę, że grafika to technika powtarzalna. Identyczne odbitki „Mechanofaktury" Berlewiego niedawno sprzedawano na krajowych aukcjach w cenach 5–10 tys. zł. Jak rozumieć ten rekord?

– To wynik spotkania dwóch bogatych kupców, którzy za wszelką cenę chcieli mieć „Mechanofakturę". Powtórzenie tego rekordu jest wyjątkowo trudne lub niemożliwe. Wyobraźmy sobie, że teraz na rynek wypłynie dziesięć „Mechanofaktur" Berlewiego. Czy znajdzie się dziesięciu kupców, którzy zapłacą po 70 tys. zł lub więcej za odbitkę? – powiedział w rozmowie z „Parkietem" Leszek Wąs, antykwariusz z Bielska-Białej.

Nautilus wystartuje z aukcją w Warszawie

– Cudowna cena, ale nie potrafię jej rozsądnie skomentować! Spotkało się dwóch wielkich miłośników, którzy bardzo chcieli mieć tę grafikę. A może przed licytacją nie przejrzeli wcześniejszych notowań „Mechanofaktury" na krajowych aukcjach? Nie sądzę, żeby był to przełom na rynku. To raczej incydent. Na tej samej aukcji Desy Unicum rekordowo za 20 tys. zł sprzedano drzeworyt „Piłka nożna" Janiny Konarskiej. Obserwatorzy rynku komentują, że kupił to nasz bogaty piłkarz Robert Lewandowski... Czy to znaczy, że teraz inni piłkarze zaczną kolekcjonować grafikę? – notuję słowa Michała Maksymiuka z krakowskiego antykwariatu Nautilus.

Nautilus od 1993 roku specjalizuje się w aukcyjnej sprzedaży grafiki artystycznej. Wśród koneserów grafiki wysoko ceniona jest rzadkość w połączeniu z wybitną wartością estetyczną. Oczywiście dla kolekcjonera lub inwestora ważny jest także stan zachowania odbitki. Przykładem rekordowego zakupu na ustabilizowanym rynku jest grafika „Alchemik" międzywojennego artysty Jana Gotarda. Pracę tę w 2009 roku Nautilus sprzedał na aukcji za astronomiczną, jak komentowano, cenę 20 tys. zł.

W 1997 roku na aukcji Nautilusa ta sama unikatowa odbitka „Alchemika" osiągnęła wysoką wówczas cenę 5 tys. zł. Przykład ten pokazuje, że wybrana grafika może być też dobrą lokatą. Jej ceny systematycznie rosną, bo systematycznie rośnie popyt. Rośnie systematycznie, a nie skokowo!

Nautilus początkowo organizował dwie aukcje rocznie. Przez kilkanaście lat mozolnie dopracowano się czterech aukcji rocznie. Ten rytm został przerwany w ostatnim roku z powodu przeprowadzki firmy do nowej, prestiżowej siedziby w centrum Krakowa. Teraz Nautilus wraca do rytmu czterech aukcji rocznie. Niespodzianką ma być w czerwcu aukcja powojennej polskiej grafiki artystycznej, którą krakowska firma zorganizuje po raz pierwszy w Warszawie.

Jak wygląda krajowy rynek grafiki na co dzień? Na aukcji 11 kwietnia Nautilus wystawił bardzo rzadkie grafiki. Od lat poszukiwane są prace wybitnego malarza Leona Wyczółkowskiego. Jego sztandarową litografię „Krucyfiks wawelski" z 1929 roku kupiono za rekordową cenę 13 tys. zł (wyw. 8 tys. zł). „Wnętrze kościoła Mariackiego z ołtarzem Stwosza" kupiono za 6 tys. zł (wyw. 4,6 tys. zł). Kupiono osiem grafik Wyczółkowskiego na dziesięć wystawionych. Dwie spadły z licytacji zapewne dlatego, że są po konserwacji, ich stan budził wątpliwości znawców.

Na tej samej aukcji rekordowo sprzedano rzadkie teki graficzne. Na przykład teka „Lamus" z 1912 roku osiągnęła cenę 23 tys. zł. Za 25 tys. zł kupiono legendarną „Tekę Melpomeny" z 1904 roku. Zawiera ona najbardziej pożądane przez kolekcjonerów grafiki z przełomu XIX i XX wieku. Rzadko zdarza się komplet, w tym autolitografia Witolda Wojtkiewicza (zdjęcie powyżej). Dodam, że grafiki z „Teki Melpomeny" dekorują najpiękniejszą polską kawiarnię, czyli „Jamę Michalikową" przy ul. Floriańskiej w Krakowie od początku jej istnienia.

Kilka rekordów cenowych

Wróćmy do rekordu. Na czym polega fenomen Berlewiego? Artysta zaprezentował swoje awangardowe grafiki na wystawie w salonie samochodowym Austro-Daimler w Warszawie w 1924 roku. Był to pierwszy w naszej historii przypadek reklamowania samochodów przez sztukę. Wypada żałować, że po 1989 roku nie ma wystaw sztuki w salonach samochodowych.

To nie pierwszy rekord cenowy na krajowym rynku związany z Henrykiem Berlewim. W listopadzie 2006 roku na aukcji w antykwariacie książkowym Lamus (www.lamus.pl) za 11 tys. zł sprzedano fotografię Edwarda Hartwiga z 1967 (cena wyw. 3 tys. zł). Rekordowo sprzedane zdjęcie Hartwiga (sama cena wywoławcza była względnie wysoka) przedstawia modelki firmy Moda Polska w strojach w geometryczne wzory, które zaprojektował Berlewi. Piękne kobiety ubrane w suknie w „mechanofakturowe" wzory. U ich stóp na podłodze siedzi roześmiany mistrz.

Z kolei 12 marca na aukcji malarstwa Desa Unicum rekordowo, bo za ok. 1,2 mln zł, sprzedała pejzaż zakopiański Rafała Malczewskiego (1892–1965) przy cenie wywoławczej 30 tys. zł. Wtedy też zastanawiano się, czy zaskakujący wynik to przełom na rynku, czy teraz wszystkie obrazy tego malarza będą w tak wysokiej cenie? Nie będą!

Grażyna Kulczyk udekorowała gabinet

Gdybym był bogaty, to za 70 tys. zł kupiłbym jakiś sztandarowy obraz Eugeniusza Markowskiego (1912–2007). To genialny malarz ekspresjonista kompletnie niedoceniany przez krajowy rynek. Kilkanaście lat temu Grażyna Kulczyk udekorowała swój gabinet obrazami Markowskiego. Opisywałem ten fakt w krajowej prasie, w tym w luksusowych magazynach. Nie wzrosło zainteresowanie sztuką Markowskiego.

Widziałem w życiu zawodowym kilkanaście tysięcy obrazów. Nie mam wątpliwości, że Markowski byłby światowym malarzem, gdyby tworzył np. w Niemczech, we Włoszech lub w Rosji. Po wojnie żył i malował właśnie we Włoszech. Tam w renomowanej prasie artystycznej Enrico Prampolini, guru malarzy, z zachwytem rozpisywał się o Markowskim. Niestety, artysta wrócił do polskiego zaścianka.

Gdybym z kolei miał do wydania 1,1 mln zł, kupiłbym sobie zamiast anonimowego swojskiego malarza Rafała Malczewskiego, porządny obraz np. Witolda Wojtkiewicza. Niewątpliwie był geniuszem sztuki w skali Europy. Natomiast Rafał Malczewski, powiedzmy to brutalnie, „wyjechał" na nazwisku swojego tatusia, czyli Jacka Malczewskiego.

Gdybym nie upolował dzieła Wojtkiewicza, to w zamian kupiłbym kilka obrazów Tadeusza Pruszkowskiego (1888–1942). Są dostępne po 100–150 tys. zł. To zupełnie niedoceniony artysta o renesansowych uzdolnieniach. Stworzył cyganerię artystyczną nie gorszą od tej legendarnej z Paryża.

Warto kupować grafikę młodych artystów. Wysoko ceniony na europejskim rynku jest Kacper Bożek (ur. 1974). Stworzył cykle akwafort do „Mistrza i Małgorzaty" Bułhakowa i „Rękopisu znalezionego w Saragossie" Jana Potockiego. Prace artysty osiągają ceny od 600 zł do 1,5 tys. zł.

Jak kupować sztukę? Odpowiem na przykładzie Marka Roeflera, developera i kolekcjonera. W 2010 roku otworzył w Konstancinie muzeum artystów szkoły paryskiej (www.villlalafleur.com). Każdy może je zwiedzić po wcześniejszym umówieniu się. Bogaci ludzie ze świata zachwycają się tym muzeum! Roefler przed aukcją studiuje notowania danego artysty, jego różnych prac. Wyznacza sobie limit. Miałem okazję obserwować, w jakim skupieniu osobiście licytował przez telefon. Interesujących go dzieł szuka dosłownie na całym świecie. Dzięki temu upolował pierwsze w Polsce dzieło Modiglianiego, o czym pisałem w „Parkiecie".

[email protected]

Parkiet PLUS
Obligacje w 2025 r. Plusy i minusy możliwych obniżek stóp procentowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Zyski zamienione w straty. Co poszło nie tak
Parkiet PLUS
Powyborcze roszady na giełdach
Parkiet PLUS
Prezes Ireneusz Fąfara: To nie koniec radykalnych ruchów w Orlenie
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Unijne regulacje wymuszą istotne zmiany na rynku biopaliw
Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie