Pisząc przed tygodniem na temat szans i zagrożeń na drugie półrocze, wskazywałem, że jednym z najważniejszych pozytywnych czynników dla GPW są trendy monetarne: stopy procentowe i podaż pieniądza. Tym razem rozwinę tę myśl o kilka ciekawych wątków.
Przede wszystkim uwagę zwraca to, że kumulacja negatywnych zjawisk (grecka „tragikomedia", wzrost ryzyka politycznego w Polsce, realizacja zysków na giełdach Europy Zachodniej) sprawiła, że hossa na GPW nie wygląda w ostatnich paru miesiącach tak, jak można było to sobie wyobrażać. WIG po wcześniejszym ustanowieniu szczytów hossy cofnął się w obręb wielomiesięcznej konsolidacji, a grupujące średnie i małe spółki indeksy mWIG40 i sWIG80 zawędrowały do poziomów najniższych od czterech miesięcy. Korekta okazała się relatywnie głęboka jak na obecną fazę cyklu.
Jak to wszystko ma się do wspomnianych na wstępie trendów monetarnych? Jak już wielokrotnie zwracaliśmy uwagę, zmiany stóp procentowych w naszym kraju oraz podaży pieniądza w strefie euro pozwalały w przeszłości z pięcio-, sześciomiesięcznym wyprzedzeniem prognozować kierunek trendu na GPW, szczególnie na tzw. szerokim rynku (średnie i małe firmy). Obserwacje te zagregowaliśmy w postaci jednego modelu widocznego na wykresie.
Zacznijmy od tego, że mniej więcej od przełomu roku model sugeruje, że polski rynek akcji „powinien" przeżywać cykliczną falę hossy – to odroczony w czasie efekt niedawnych obniżek stóp oraz wzrostu podaży pieniądza (a konkretnie agregatu M1) w eurolandzie. Do kwietnia sytuacja zdawała się rozgrywać faktycznie zgodnie z taką wizją (którą zresztą zawczasu sygnalizowaliśmy).
Nie ma tego złego...
Ostatnio jednak coś zaczęło zgrzytać przy realizacji tego scenariusza. Roczne stopy zwrotu na GPW są zdecydowanie niższe, niż „powinny" być zgodnie z modelem. Przykładowo mWIG40 zakończył czerwiec na poziomie 7 proc. wyższym niż przed rokiem, podczas gdy model sugerował +25 proc. Jeszcze gorzej sytuacja wygląda w przypadku sWIG80, który odnotował symboliczną zwyżkę o 1 proc. rok do roku (tutaj ujemne odchylenie od modelu było widoczne już nawet w ubiegłym roku, co można tłumaczyć wpływem konfliktu rosyjsko-ukraińskiego).