Wyspiański za 20 milionów

Kolekcjonerska wystawa i niskie ceny na aukcjach.

Publikacja: 31.10.2015 17:50

Wczesne dzieło Witkacego budzi zachwyt na wystawie prywatnej kolekcji we Wrocławiu.

Wczesne dzieło Witkacego budzi zachwyt na wystawie prywatnej kolekcji we Wrocławiu.

Foto: GG Parkiet

Rynek powiedział: sprawdzam! Na ostatniej aukcji sztuki dawnej  Desy Unicum (www.desa.pl) wystawiono kolejne dwa obrazy Rafała Malczewskiego. Malarz ten od 12 marca tego roku wzbudza sensację. Wtedy na aukcji Desy Unicum jego dwa obrazy rekordowo sprzedano za 1,1 mln zł oraz 785 tys. zł.

Obydwa rekordowe dzieła miały  realistyczną na owe czasy  cenę wywoławczą zaledwie 30 tys. zł. Estymacja, czyli wycena szacunkowa, wynosiła 45–90 tys. zł. Oznacza to, że według sprzedawcy obrazy warte były najwyżej po 90 tys. zł. Nigdy wcześniej obraz tego malarza nie przekroczył ceny  100 tys. zł.

Po marcowej aukcji wśród antykwariuszy zapanowała euforia. Zdaniem niektórych odtąd wszystkie obrazy artysty miały kosztować około miliona. Na rynek sztuki miało wrócić ożywienie sprzed kryzysu finansowego 2008 roku.

Tłumy obserwatorów przyszły na czerwcową aukcję  Desy Unicum, ponieważ wystawiono kolejne dwa obrazy Rafała Malczewskiego. Goście aukcji czekali na kolejne rekordy. Obrazy miały już wyższe ceny wywoławcze 80 i 180 tys. zł. Sprzedano je za „tylko" 394 tys. zł i 417 tys. zł.

Teraz, 22 października, wystawiono kolejne dwa obrazy i nastąpiło spłaszczenie cen. Jeden zatytułowany „Stacja Tyłek" (malowany co dla nas ważne na tekturze) sprzedano za cenę wywoławczą 130 tys. zł, czyli poniżej dolnej granicy estymacji (150 tys. zł).  Reprodukcję tego dzieła zamieściliśmy w „Parkiecie" z 17–18 października. Za drugi obraz klient zaproponował  cenę wywoławczą 120 tys. zł.

Czy jest to trwały spadek cen obrazów Rafała Malczewskiego? Czy jego obrazy kiedykolwiek jeszcze osiągną niebotyczne ceny z marca tego roku? Czy wyniki marcowej aukcji były tylko rynkowym ekscesem? To dobra ilustracja tezy, że rynek sztuki jest nieprzewidywalny. To dobry przykład do zastanawiania się, czym właściwie jest cena dzieła sztuki na naszym młodym rynku?

– Obraz obrazowi nierówny! O cenie decyduje klasa obrazu – mówi „Parkietowi" Leszek Wąs, ceniony antykwariusz z Bielska-Białej. Moim zdaniem takie wyjaśnienie jest w tym wypadku mało prawdopodobne. Obraz „Stacja Tyłek" sprzedany teraz za 130 tys. zł siłą wyrazu nie ustępuje aż tak malowidłu za 1,1 mln zł. Naturalnie handel sztuką to handel emocjami. Jeśli ktoś chce mieć obraz za wszelką cenę, to nie musi zastanawiać się nad wartością artystyczną.

18 października Agra-Art za 340 tys. zł sprzedała obraz Rafała Malczewskiego, bodaj najpiękniejszy obraz tego artysty na rynku.

Inaczej tę huśtawkę cenową postrzega Małgorzata Lalowicz z krakowskiej Desy.

–  Kolekcjonerzy lub inwestorzy powinni poobserwować ceny kolejnych obrazów malarza. To za mało transakcji i za krótki czas, żeby można było mówić o cenowych prawidłowościach. Faktem jest, że ostatnio uzyskane ceny bliższe są realiów polskiego rynku – powiedziała „Parkietowi" Małgorzata Lalowicz.

Dwustronna „Stacja Tyłek"

Po marcowych rekordach pytałem, ile zatem powinny kosztować wybitne obrazy wielkich malarzy, skoro drugorzędny artysta Rafał Malczewski osiąga cenowe szczyty?  Ile powinien  kosztować genialny olej Wyspiańskiego „Widok Wawelu o świcie", skoro  obraz Rafała Malczewskiego poszedł za ponad milion? Wyspiański proporcjonalnie kosztować powinien np. 20 milionów. To cena nieosiągalna.

Na koniec tego wątku dodam szczegół, o którym nie wspomniano w katalogu aukcji. Otóż „Stacja Tyłek" sprzedana została w Rempeksie 19 grudnia 2007 roku jako obraz wtedy dwustronny. Z tyłu widniał wizerunek narciarza. Obraz namalowany jest na tekturze. Tył i przód rozdzielono. Właściciel zyskał dwa osobne dzieła! To się nazywa maksymalizacja zysku. Takie praktyki są nierzadkie na rynku.

Po październikowej  aukcji Desy Unicum warto zastanowić się także nad względnie niskimi cenami innych obrazów. W „Parkiecie" z 17–18 października pisałem o światowej legendzie naszego malarza Władysława Ślewińskiego. Jego świetne dzieła reprodukowane są w monografiach Paula Gauguina, z którym się przyjaźnił. Teraz dwa bardzo dobre obrazy Ślewińskiego wylicytowano w Desie do 220 i 270 tys. zł.

Drążę cały czas wątek cen, bo moim zdaniem wyniki tej aukcji mają wielką wartość edukacyjną.

Dla debiutanta na rynku sztuki to doskonała okazja do poznania względności cen i ocen. Za 480 tys. zł sprzedano obraz Wilhelma Kotarbińskiego (1848–1921). Malarz do  niedawna gwarantował rekordowe ceny. Rosjanie uważają Kotarbińskiego za swojego artystę. Przed rosyjskim kryzysem finansowo-politycznym ostatnich lat obraz ten, jak wolno sądzić, osiągnąłby wyższą cenę.

Względnie niskie ceny osiągnęły obrazy Stanisława Żukowskiego (1873–1944). Rosjanie uważają artystę za swojaka. Generalnie rosyjscy klienci wycofali się nie tylko z polskich aukcji obrazów, ale przede wszystkim z aukcji numizmatów,  gdzie ostro licytowali rosyjsko-polskie monety z okresu zaborów. To byli klienci! Ożywili nasz rynek antykwaryczny.

Pod koniec roku warto zwrócić uwagę szczególnie na aukcje tzw. wyprzedażowe. W różnych firmach mają one różny poziom. Wiele przedmiotów (ceramika, szkło, platery, grafiki, obrazy) mają ceny wywoławcze 50–100 zł.

Nierozpoznane skarby na aukcji

W połowie października na ostatniej aukcji wyprzedażowej Rempeksu antykwariusze i pośrednicy kupili mnóstwo przedmiotów do dalszej odsprzedaży!  Nawet po wylicytowaniu do kilkuset złotych lub ponad tysiąca przedmioty miały nadal duży potencjał handlowy. Na takich aukcjach fachowiec wypatrzy skarb nierozpoznany przez dom aukcyjny. Takie aukcje organizuje np. Sopocki Dom Aukcyjny, Desa Unicum i właśnie Rempex.

Co ważne przed gwiazdką, na takich aukcjach zdarzają się przedmioty idealnie nadające się na oryginalny prezent. Pisałem w „Parkiecie", że na takiej aukcji była rzadka filiżanka dla wąsatych. Ma ona specjalną porcelanową półeczkę w środku. Półeczka chroni wąsy przed zamoczeniem. Wnuk może kupić taką filiżankę wąsatemu dziadkowi.

Ciekawe obiekty znajdziemy na licznych pod koniec roku aukcjach charytatywnych. Oczywiście na takich aukcjach powinniśmy ostro licytować, żeby wspomóc szlachetne cele. Faktem jest, że u nas na aukcjach charytatywnych tradycyjnie szuka się cenowej okazji. Licytują tam antykwariusze i pokątni handlarze, aby zdobyć tanie przedmioty do zyskownej sprzedaży.

Warto pamiętać o aukcjach bibliofilskich. Na przykład 28 listopada największy antykwariat z zabytkowymi książkami Lamus (www.lamus.pl) wystawi kolejną ofertę. To okazja do zdobycia druków rękopisów, grafik o wielkiej wartości historyczno-patriotycznej.

Na przykład od 600 zł licytowany będzie malowany akwarelą projekt okładki nut „Marsza II Pułku Ułanów Legionów Polskich" z 1917 roku.  Okładki nut nadają się do stworzenia efektownej tematycznej kolekcji. Drukowane nuty z tamtych czasów kosztują ok. 100–200 zł. Koniec roku to nie tylko natłok aukcji. Każdy powinien pojechać do Wrocławia, gdzie w Muzeum Miejskim w Pałacu Królewskim (www.muzeum.miejskie.wroclaw.pl) do końca kwietnia 2016 potrwa wystawa jednej z najcenniejszych prywatnych kolekcji. To dzieła z przełomu XIX i XX wieku i dwudziestolecia międzywojennego, np. Olgi Boznańskiej,  Józefa Chełmońskiego, Jacka Malczewskiego, Stanisława Wyspiańskiego, Juliana Fałata, Witkacego.

Warto zastanowić się nad faktem, że kolekcjoner postanowił zachować anonimowość. Różne mogą być tego powody. Najczęściej kolekcjonerzy ukrywają personalia z uwagi na nieprzychylną atmosferę panującą wokół kolekcjonerów. Nierzadko bowiem traktowani są tylko jako posiadacze majątku. Choć sami widzą w swoich zdobyczach jedynie wartość estetyczną lub symboliczną.

[email protected]

Parkiet PLUS
Obligacje w 2025 r. Plusy i minusy możliwych obniżek stóp procentowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Zyski zamienione w straty. Co poszło nie tak
Parkiet PLUS
Prezes Ireneusz Fąfara: To nie koniec radykalnych ruchów w Orlenie
Parkiet PLUS
Powyborcze roszady na giełdach
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Unijne regulacje wymuszą istotne zmiany na rynku biopaliw
Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie