Nie można wykluczyć bankructwa jednego z krajów rozwijających się, stawiałbym jednak na niewielki kraj, np. Wenezuelę, a nie Rosję, RPA czy Brazylię. Od początku roku emerging markets wyraźnie odreagowują ostatnie spadki, zakładam jednak, że na razie to krótkoterminowe odbicie, nie ma jeszcze mowy o odwróceniu trendu. Dopóki ceny ropy naftowej nie znaczną rosnąć, dopóty na rynki wschodzące nie wróci hossa i będą się one zachowywać słabiej niż kraje rozwinięte. Nawiasem mówiąc, ich przywiązanie do ropy jest irracjonalne – raptem kilka krajów spośród wszystkich emerging markets eksportuje ropę. Pozostałe państwa są jej importerami i tak naprawdę korzystają z niskich cen tego surowca.
Wróćmy do Polski. W ogóle nie wspomina pan o WIG20, a to ten indeks wydaje się najciekawszy w ostatnich tygodniach.
WIG20 znacznie głębiej spadł w ubiegłym roku, w konsekwencji w najbliższych miesiącach może zachowywać się lepiej niż mWIG40 i sWIG80, ale to prawdopodobne jedynie w krótkim terminie. W długim struktura wskaźnika blue-chips skazuje go na porażkę w starciu z indeksem „średniaków". Dodatkowo duże spółki tracą już dywidendową przewagę, którą miały nad średnimi i małymi – współczynniki dywidendy tych drugich są coraz częściej wyższe niż tych pierwszych, a w kolejnych latach będą jeszcze rosły. Polskie małe spółki to coraz częściej dojrzałe przedsiębiorstwa o stabilnym modelu biznesowym, a nie start-upy przeznaczające całą wygenerowaną gotówkę na inwestycję – nakłady na dalszy rozwoju mają mniejszy udział w przychodach niż jeszcze kilka lat temu.
W 2015 r. gospodarka rosła, mieliśmy historyczną nadwyżkę eksportu nad importem, tymczasem prognozy na trwający właśnie sezon wyników za IV kwartał nie są najlepsze. Dlaczego?
Sezon jako całość może się okazać rozczarowaniem, paradoksalnie właśnie z przyczyn wspomnianych w pytaniu. Wzrost gospodarczy nie bardzo przełożył się na wyniki spółek jako całość – oczywiście są liczne wyjątki od tej reguły – ponieważ przedstawicieli najciekawszych branż polskiej gospodarki po prostu nie ma na giełdzie zbyt wielu, albo może inaczej – są, ale niewiele ważą w indeksach. W przypadku mWIG40 zyski wzrosną o niskie kilka procent, dla szerokiego rynku będzie to spadek, głównie ze względu na duże spółki. Tak jak wspomniałem – to pochodna składu wskaźników giełdowych. Wzrost gospodarczy o obecnej strukturze – oparty przede wszystkim na konsumpcji – może nie znaleźć większego odzwierciedlenia w poziomach giełdowych wskaźników. Oczywiście notowani na giełdzie eksporterzy poprawiają wyniki, również spółki detaliczne, szczególnie te mniejsze, w których było większe pole do poprawy efektywności w ostatnich latach, podobnie branża motoryzacyjna, spółki chemiczne – tak jak w całym 2015 r. pozytywnie zaskoczyły, tak i w samym IV kw. pewnie nie rozczarują. Tegoroczne bodźce fiskalne w postaci programu Rodzina 500+ mogą sprawić, że również 2016 r. będzie się niewiele różnił od poprzedniego i to głównie spółki z ekspozycją na silnego konsumenta będą poprawiały wyniki finansowe. W tym roku zapewne dojdą do tego znacznie większe inwestycje infrastrukturalne. To sprawia, że spółki z mWIG40 znów mają szansę na poprawę wyników rok do roku, ale już szeroki rynek – ze względu na duże spółki – może ponownie wypaść słabo.
Skoro inwestycje infrastrukturalne, to spółki budowlane?