Anna Dymna zamiast Kossaka

Debiutant zgubi się na krajowym rynku sztuki i antyków. Jak zacząć więc przygodę? Jak zawsze radzę zacząć od upolowania lektur obowiązkowych. Których?

Aktualizacja: 09.04.2016 21:52 Publikacja: 09.04.2016 16:37

Od 100 zł rozpocznie się licytacja „Aktu” z 1970 roku Anny Dymnej. Fotografię wykonał Wojciech Plewi

Od 100 zł rozpocznie się licytacja „Aktu” z 1970 roku Anny Dymnej. Fotografię wykonał Wojciech Plewiński.

Foto: Archiwum

Debiutant zgubi się na krajowym rynku sztuki i antyków. Na tym rynku panuje pozorne bogactwo. W istocie oferta jest przypadkowa, bo jest to rynek dostawcy. Wyniki aukcji nierzadko zaskakują nawet znawców. Debiutantów tym bardziej mogą wprowadzić w błąd. Podaż jest niska, bo nie mieliśmy mieszczaństwa, które w innych krajach przez wieki zamawiało obrazy, grafiki lub artystyczne oprawy książek. Sukcesem zakończyła się 2 kwietnia aukcja militariów Sopockiego Domu Aukcyjnego (www.sda.pl). Sprzedano ok. 70 proc. oferty. Na przykład za cenę wywoławczą 28 tys.zł kupiono szablę polską karabelową (na zdjęciu). Licytowano zabytkowe karabiny, np. za 8 tys. zł sprzedano karabin pruski wzór 1809 (wyw. 3 tys. zł).

Kossak... i Kossak

Były też grafiki i obrazy o militarnej treści. Obserwatorów zaskoczyła wysoka cena obrazu „Odwrót Napoleona spod Moskwy" Jerzego Kossaka, to 75 tys. zł. przy wysokiej cenie wywoławczej 50 tys. zł. Kto bogatemu zabroni kupić Kossaka? Gdyby nabywca dłużej rozejrzał się na rynku, to znalazłby lepszy obraz Wojciecha albo Juliusza Kossaków za niższą cenę. Jerzy jest najniżej ceniony w malarskiej dynastii Kossaków. Ile namalował takich samych odwrotów Napoleona?

Wybitna oferta aukcji militariów to prawdopodobnie jedna lub dwie kolekcje zbierane przez kilkadziesiąt lat. Na kolejną taką ofertę czekać możemy długo, aż ktoś zdecyduje się pozbyć zbioru.

Jak zawsze radzę zacząć od upolowania lektur obowiązkowych. Krakowskie Wydawnictwo Ryszard Kluszczyński po 2000 roku wydało co najmniej kilkanaście książek o fundamentalnym znaczeniu dla kolekcjonerów lub inwestorów na krajowym rynku sztuki i antykwarycznym.

Jak uniknąć knota

To przede wszystkim wydany w 2003 roku „Poradnik polskiego kolekcjonera". Zawiera tysiące ilustracji odnoszących się do polskiego rynku oraz kilkanaście rozdziałów opisujących różne dziedziny, np. obrazy, numizmaty, meble, pocztówki, egary itp. Są też militaria. Przed aukcją broni w Sopocie można się było dowiedzieć z tej lektury, co jest prawdziwym skarbem godnym ostrej licytacji, a co może poczekać.

Warto kupić „Wielką encyklopedię malarstwa polskiego"! Przeglądanie tej luksusowej książki to przyjemność i skuteczna edukacja. Reprodukowane obrazy sprzedano po 1989 roku na naszym rynku. Dowiemy się, czego możemy się spodziewać, o czym możemy marzyć. Dzięki temu nie kupimy knota, bo z lektury zapamiętamy, że w handlu bywają rzeczy lepsze.

Z kolei album „Tysiąc arcydzieł malarstwa polskiego" to bajka! W książkach wydanych przez Kluszczyńskiego przy znakomitej części obrazów podano nazwiska kolekcjonerów. Jeśli czytelnik zapragnie mieć reprodukowany obraz, to przecież może kusić właściciela atrakcyjnymi propozycjami.

Z powodu tradycyjnie niskiej podaży wyjątkowo trudno zorganizować jakąkolwiek specjalistyczną aukcję. Widać to po ofercie krakowskiego antykwariatu Nautilus (www.artlist.pl), który 16 kwietnia zorganizuje aukcję grafiki artystycznej. Firma od lat specjalizuje się w handlu grafiką. Tym razem oferta jest słabsza od poprzednich. Termin tej aukcji przesuwano w nadziei na zdobycie skarbów.

Z braku grafiki wystawiono sporo obrazów. Pejzaż wiejski z 1900 roku Kazimierza Sichulskiego nie jest typowy dla tego artysty, ale ma nadzwyczajną proweniencję, zaznaczoną w katalogu. Mianowicie należał do Henryka Sienkiewicza. Licytacja zacznie się od 36 tys. zł.

Doskonała inwestycja

Koneser znajdzie w ofercie Nautilusa kilka rodzynków. To np. dwa projekty kostiumów teatralnych namalowane przez Marię Jaremę, legendarną artystkę awangardową (cena wyw. 8 tys. zł). To projekty do przedstawienia „Mątwy" Witkacego, wyreżyserowanej w 1955 roku przez samego Tadeusza Kantora.

Wytrawnego znawcę zainteresuje wczesna grafika Józefa Gielniaka. Prace tego artysty pochodzą właściwie z jednego źródła. Od inwestora, który jeszcze w latach 80. okazyjnie wszedł w posiadanie kompletu dorobku Gielniaka. Była to doskonała inwestycja. Zwłaszcza że ceny były hurtowe. Józef Gielniak (1932–1972) to jeden z największych grafików w naszych dziejach. Jego prace mają muzealną wartość i trzymają względnie wysoką cenę.

Kolekcjoner-inwestor od lat wypuszcza na rynek po kilka prac Gielniaka. Dokłada w ten sposób do domowego budżetu, utrzymując na emeryturze wysoki standard życia.

Są w ofercie Nautilusa dwie doskonałe litografie zmarłej niedawno Janiny Kraupe-Świderskiej, każdą wyceniono na 2,5 tys. zł. Przy małym wyborze dobrych grafik oferta specjalistycznej aukcji łatana jest pracami autorów, którzy do niedawna nie mieli wstępu na aukcję, jak np. Stefana Suberlaka.

Na aukcjach charytatywnych oferta też jest jakościowo słabsza. 23 kwietnia odbędzie się aukcja Fundacji Profilaktyki i Leczenia Chorób Krwi im. prof. Juliana Aleksandrowicza (www.artinfo.pl). Ceny wywoławcze wynoszą 100 zł. Na przykład są trzy rysunki jak zawsze niezawodnej Magdaleny Abakanowicz. Jest rysunek Franciszka Maśluszczaka. Jest gwasz Józefa Wilkonia. I to właściwie największe atrakcje.

Celebrytki i artystki

Na pewno warto zwrócić uwagę na „Akt" z 1970 roku aktorki Anny Dymnej. Zdjęcie wykonał Wojciech Plewiński, klasyk fotografii, który w latach 60. i 70. uwieczniał najpiękniejsze Polki. To współczesna odbitka (40 na 39 cm) wykonana w limitowanym nakładzie z negatywu, sygnowana przez autora. Na okładkach „Przekroju" ukazywały się zdjęcia Plewińskiego przedstawiające ówczesne celebrytki i artystki. Uwiecznił np. Beatę Tyszkiewicz, Ewę Demarczyk, Krystynę Zachwatowicz.

Plewiński wykonał kultowe, powszechnie znane zdjęcie. Genialny kompozytor Krzysztof Komeda siedzi w piżamie na łóżku i gra na saksofonie, obok leży Zofia Komedowa. Teraz „Akt" Anny Dymnej można kupić już za 100 zł, jeśli na aukcji nie będzie konkurentów. Warto przed zakupem poznać bogaty wybór zdjęć Plewińskiego.

W listopadzie 2013 roku Sopocki Dom Aukcyjny zorganizował aukcję zdjęć artysty wykonanych współcześnie z negatywów sprzed lat. Warto zdobyć archiwalny katalog, bogate źródło wiedzy. Może zdecydujemy się na zakup także innych zdjęć? Plewiński uwiecznił w 1959 roku np. Romana Polańskiego tańczącego w piżamie na stole w schronisku na Kalatówkach.

Namawiam, żeby przed każdym aukcyjnym zakupem klient najpierw się dobrze zorientował, co jest dostępne na rynku. Nie opłaca się kupować rzeczy słabszych lub przypadkowych. Często obserwuję, jak osoba z nadwyżką finansową pierwszy raz w życiu wchodzi do antykwariatu i od razu kupuje. Rynek sztuki ma swoje tajemnice. Warto je znać.

We wspomnianym powyżej „Poradniku polskiego kolekcjonera" przeczytamy rozdział o porcelanie. Dzięki temu w antykwariacie będziemy wiedzieli, o co pytać, na co zwracać uwagę. W Warszawie bogatą ofertę zabytkowej porcelany ma np. antykwariat Connaisseur (www.connaisseur.art.pl). Zabytkowe przedmioty świetnie komponują się w nowoczesnych wnętrzach. Nierzadko jeden piękny przedmiot odmienia nastrój wnętrza.

[email protected]

Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Czy bitcoin ma szansę na duże zwyżki w nadchodzących miesiącach?
Parkiet PLUS
Jak kryptobiznes wygrał wybory prezydenckie w USA
Parkiet PLUS
Impuls inwestycji wygasł, ale w 2025 r. znów się pojawi
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Szalona struktura polskiego wzrostu
Parkiet PLUS
Warszawska giełda chce być piękniejsza i bogatsza