Z rekomendacji wynika, że większość blue chips pozwoli zarobić

Wzięliśmy pod lupę rekomendacje analityków wydane w tym roku dla spółek z WIG20. Największy potencjał wzrostu mają akcje Energi, Enei, Asseco Poland i PZU.

Publikacja: 29.05.2016 17:08

Z rekomendacji wynika, że większość blue chips pozwoli zarobić

Foto: Fotorzepa, Grzegorz Psujek

Indeks grupujący największe warszawskie spółki znajduje się obecnie na poziomie ok. 1840 pkt, czyli o 1 proc. niżej niż na koniec grudnia ubiegłego roku. W ciągu ostatnich 12 miesięcy stracił około 25 proc. Od początku stycznia analitycy wydali 252 rekomendacje dotyczące spółek z WIG20. Według średnich cen docelowych z tych rekomendacji 13 spółek ma obecnie potencjał do wzrostu. Najbardziej niedowartościowane są akcje Energi, Enei, Asseco Poland i PZU. Najbardziej przewartościowane są z kolei walory PGNiG, LPP, Grupy Lotos i CCC.

Duże różnice w rekomendacjach

Inwestorzy zdążyli się już przyzwyczaić do tego, że ceny docelowe z rekomendacji często się od siebie różnią. Rozbieżności te wynoszą niekiedy nawet kilkadziesiąt procent. Czym jest to spowodowane? – Wyraźne różnice w wycenie to wynik przede wszystkim dwóch czynników. Po pierwsze, rekomendacje oparte są na prognozach finansowych. A te wynikają z subiektywnych ocen każdego analityka dotyczących perspektywy makro, branży, w której funkcjonuje dana spółka, oraz rozwoju jej pozycji konkurencyjnej w ramach branży – tłumaczy Konrad Księżopolski, szef analityków w Haitong Banku. – Po drugie, rozbieżności w rekomendacjach oraz cenach docelowych mogą wynikać z różnych metod wyceny stosowanych przez analityków (najczęściej stosowana jest metoda zdyskontowanych przepływów pieniężnych, zdyskontowanych płatności dywidend i metoda porównawcza – red. ) oraz różnicach w wagach im przypisywanych – dodaje. Duże różnice między cenami docelowymi często wynikają również z aktualności rekomendacji. Sytuacja na rynku jest bardzo dynamiczna, niektóre domy maklerskie reagują szybciej na ostatnie wydarzenia dotyczące zarówno samej spółki, jak i sytuacji rynkowej, i uaktualniły wyceny, a inne jeszcze tego nie zrobiły.

Na energetykę trzeba jednak uważać

Z rekomendacji wydanych w tym roku wynika, że to akcje Energi i Enei są najmocniej niedowartościowane. Duży wpływ ma na to również duża przecena, która dotyczyła akcji tych spółek w ostatnich tygodniach. Inwestorzy obawiają się, że spółki te będą w jeszcze większym stopniu zaangażowane w ratowanie polskiego górnictwa. W ciągu ostatniego miesiąca papiery Enei i Energi potaniały odpowiednio o około 13 i 18 proc. Również w piątek walory pierwszej z nich były pod wyraźnym naciskiem sprzedających. Inwestorzy negatywnie zareagowali na informację o niewypłaceniu dywidendy.

– W przypadku spółek energetycznych należy mieć na uwadze, że ceny docelowe biur maklerskich oparte są zazwyczaj na zakładanym jednorodnym scenariuszu wydarzeń. Potencjalnych czynników ryzyka jest natomiast bardzo wiele, a kluczowe z punktu widzenia wyceny sektora decyzje ministerialne są trudne do przewidzenia – mówi Krzysztof Kubiszewski, analityk DM Trigon. Jak twierdzi, nie wiadomo, jaka może być skala nowych inwestycji, które spółki przyjmą w ramach aktualizacji strategii. – Przykładem niskiej przewidywalności może być brak rekomendacji dywidendy w Enei, podczas gdy wydaje się, że jest ona w znacznie lepszej sytuacji gotówkowej niż Tauron, który z kolei dywidendę wypłaci – dodaje analityk.

Zdaniem analityków ponad 20-proc. potencjał wzrostu mają również walory Asseco Poland. Analitycy zwracają uwagę, że największa spółka informatyczna notowana na GPW, chociaż od lat wypłaca coraz większe dywidendy, wydaje również spore środki na inwestycje. Dominik Niszcz, analityk DM Raiffeisen, pozytywnie ocenia wzrost eksportu, który Asseco Poland zanotował w I kwartale. – Przychody z rynku polskiego to około 25 proc. ogółu przychodów, generują jednak około 55 proc. zysków netto. Przejęcie portugalskiej spółki poprawiło osiągane marże. Spodziewam się, że w najbliższych kwartałach wyniki operacyjne spółki w ujęciu rocznym powinny się poprawić. Zysk netto może być jednak porównywalny – mówi Niszcz. Spółka nie wyklucza kolejnych akwizycji. – Pośrednio przejęła niedawno izraelską spółkę z ekspozycją na sektor obronny. Popyt na usługi i sprzęt militarny w ostatnim czasie jest duży, z tego względu wydaje się, że był to dobry ruch – dodaje analityk.

Ponad 18-proc. potencjał wzrostu mają również papiery PZU, które, zdaniem analityków, ma zdrowe fundamenty. – W najbliższych kwartałach najmocniej powinny się poprawiać wyniki sektora ubezpieczeń majątkowych, w tym ubezpieczeń samochodowych. Ceny ubezpieczeń AC i OC szybko rosną, co przekłada się na lepsze wyniki ubezpieczyciela. Notowaniom spółki ciąży mocno ryzyko polityczne – mówi Kamil Stolarski, analityk Haitong Banku. PZU zawsze było postrzegane jako spółka dywidendowa. Stopa dywidendy w ostatnich latach sięgała nawet ponad 7 proc. – W tym roku akcjonariuszom zostanie wypłaconych 80 proc. tego, co spółka mogłaby wypłacić (2,08 zł na akcję – red.). W najbliższym czasie poznamy strategię firmy. Później zostanie opublikowana polityka dywidendowa. Może to oznaczać, że w przyszłości spółka nie będzie już wypłacała tak dużych dywidend jak w ostatnich latach – mówi Stolarski.

Gaz, ubrania i obuwie

Najbardziej przewartościowaną spółką jest natomiast PGNiG. W ciągu ostatniego miesiąca jej akcje podrożały o 8 proc. – Ostatni wzrost notowań PGNiG to naszym zdaniem konsekwencja dużego zaskoczenia wynikami w I kwartale, wzrostu cen ropy i oczekiwań dotyczących wysokiej dywidendy. EBITDA (wynik operacyjny plus amoryzacja) PGNiG w I kwartale była o 20 proc. wyższa od tzw. konsensusu – naszym zdaniem głównie za sprawą wyjątkowo korzystnej struktury klientów w segmencie obrotu, która w naszej opinii nie powtórzy się już w kolejnych kwartałach – mówi Beata Szparaga, analityczka Vestor DM. W najbliższym czasie spółka poda rekomendacje zarządu dotyczące dywidendy. – Wypowiedź prezesa sugerowała 0,15 zł na akcję, my spodziewamy się 0,27 zł, przy czym oczekiwania rynkowe wydają się bardzo zróżnicowane. Przedział oczekiwań to od 0,15 zł do 0,45 zł – dodaje analityczka.

O kilka procent przewartościowane są również akcje odzieżowego LPP i obuwniczego CCC. Sytuacja tych firm znacząco się od siebie różni. – Spodziewam się, że wyniki CCC w całym 2016 r. w ujęciu rocznym znacznie się poprawią. Ze względu na jednorazowe zdarzenia podatkowe, które pozytywnie wpływały na wyniki spółki, zysk netto będzie na zbliżonym poziomie w ujęciu rocznym, jednak już EBITDA powinna być lepsza o ponad 30 proc. – mówi Michał Krajczewski, analityk BM BGŻ BNP Paribas. W przypadku LPP spodziewa się podobnych wyników operacyjnych co w 2015 r. – Należy zwrócić uwagę, że konkurencja na rynku odzieży jest dużo silniejsza niż w przypadku obuwia, gdzie pozycja CCC ciągle się poprawia – dodaje analityk. Zauważa, że CCC w porównaniu z LPP nie traci aż tak bardzo w sytuacji osłabienia się złotego względem dolara ponieważ około 50 proc. kosztów w CCC generowanych jest w dolarze, podczas gdy w LPP jest to około 90 proc.

Nie warto opierać się jedynie na rekomendacjach

Czy zatem podejmowanie decyzji tylko na podstawie rekomendacji jest rozsądnym sposobem na inwestowanie pieniędzy?

Wybieranie spółek wyłącznie na podstawie rekomendacji jest, jak każda droga na skróty w inwestowaniu, ryzykowne. Analitycy zwykle mają bardzo dużą wiedzę o spółkach, ale ich opinie nie muszą być z tego powodu trafne – mówi Adam Łukojć, zarządzający Skarbiec TFI. – Analitycy też są ludźmi i też robią błędy: przywiązują się do niektórych spółek, do innych podchodzą zbyt nieufnie, zmieniają opinię pod wpływem presji otoczenia, na przykład wycofując się z rekomendacji „kupuj" po spadku kursu mimo poprawiającej się sytuacji fundamentalnej. Dlatego jeśli korzystamy z analiz, to dobrze jest wziąć pod uwagę opinię więcej niż jednego specjalisty.

Jak twierdzi, sam przy czytaniu rekomendacji nie zwraca szczególnej uwagi na ceny docelowe. – Ważniejsze jest to, czy autor podtrzymuje opinię o atrakcyjności danej inwestycji – kwituje zarządzający.

[email protected]

WIG20 powoli pnie się w górę | Kiedy pęknie bariera 2000 pkt?

Indeks grupujący największe warszawskie spółki zdominowany jest przez banki oraz spółki energetyczne. Pięć największych banków (Pekao, PKO BP, Alior Bank, BZ WBK i mBank) posiada 35-proc. udział w portfelu. Spółki energetyczne (Energa, Enea, Tauron, PGE) mają z kolei 10,3 proc. udziału w portfelu. Od początku stycznia najwięcej podrożały walory CCC (20 proc.), Grupy Lotos (17 proc.) i Cyfrowego Polsatu (11 proc.) oraz PGNIG (+10 proc.). Najmocniej potaniały papiery Energi (-20 proc.), Orange Polska (-10 proc.) i PKO BP (-9 proc.). Z technicznego punktu widzenia WIG20 znajduje się w średnioterminowym trendzie spadkowym. Walory tracą od końca marca. W ciągu pięciu sesji wskaźnik zyskał 50 pkt, czyli około 2,8 proc. Zdaniem większości analityków indeks blue chips w najbliższych tygodniach powinien rosnąć. Takiego zdania jest m.in. Wojciech Białek, główny analityk CDM Pekao, czy Krzysztof Borowski, prof. SGH, specjalista od analizy technicznej. MKT

Parkiet PLUS
Obligacje w 2025 r. Plusy i minusy możliwych obniżek stóp procentowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Zyski zamienione w straty. Co poszło nie tak
Parkiet PLUS
Prezes Ireneusz Fąfara: To nie koniec radykalnych ruchów w Orlenie
Parkiet PLUS
Powyborcze roszady na giełdach
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Unijne regulacje wymuszą istotne zmiany na rynku biopaliw
Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie