Nie posiadam twardych statystyk, toteż mogę opierać się jedynie na pewnego rodzaju wrażeniu, doświadczeniu i intuicji. Zdaję sobie sprawę z tendencji procesów globalizacji, niemniej wciąż myślę, że podatki mają pewnego rodzaju tożsamość narodową, dla której kluczem jest – co do zasady – miejsce uzyskiwania dochodów opodatkowanych. Warto zauważyć, że tej swoistej narodowości poszukuje także prawodawstwo tak krajowe, jak i międzynarodowe. Przypomnijmy sobie umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania, a więc bilateralne międzypaństwowe akty prawne, które jakby nie było stanowią jedno z ważniejszych źródeł prawa w Polsce. Otóż w ramach wspomnianych umów umawiające się strony wprost deklarują, jakie dochody, gdzie są opodatkowane, definiują tzw. państwo źródła dochodu, państwo ograniczonej lub nieograniczonej rezydencji podatkowej itd. Co więcej, dla niektórych rodzajów dochodów możliwe jest nawet opodatkowanie w dwóch krajach, a więc w państwie, w którym dochód jest uzyskany (tzw. podatek u źródła) oraz w państwie siedziby (przy zastosowaniu jednej z metod unikania podwójnego opodatkowania).
Podatki mają narodowość i winny ją mieć, wszak dochód jest wypracowywany w określonym miejscu i czasie. Oczywiście zdarzają się sytuacje, w których dochód tworzony jest przez przedsiębiorstwa wielonarodowe, poprzez oddziały czy tzw. zakłady, niemniej także wówczas obowiązujące prawo podatkowe międzynarodowe definiuje określone klucze alokacji dochodu.
Czy płacenie podatków przez spółki giełdowe jest dzisiaj w modzie?
Odpowiadając krótko, należałoby stwierdzić, że tak. Od kilku lat daje się zaobserwować coś, co można nazwać patriotyzmem podatkowym. To oczywiście dotyczy polskich przedsiębiorców, ale także zagranicznych grup kapitałowych, dla których to pojęcie jest tym bardziej znane.
Podatki to oczywiście określona pozycja zobowiązań, toteż w zależności od skali przedsiębiorstwa bywały, są i zapewne będą przedmiotem zainteresowania w kontekście ich optymalizowania, niemniej pewnego rodzaju granica „przyzwoitości" podatkowej wyraźnie się podnosi. Mówiąc o przyzwoitości podatkowej, mam na myśli pewien próg swoistej uczciwości wobec państwa. Płacenie podatków to nie tylko obowiązek konstytucyjny... w ramach codziennej działalności przedsiębiorcy czy konsumenci co do zasady nie rozważają płacenia podatków w kategorii konstytucji, niemniej mam głębokie przekonanie, że tak przedsiębiorcy, jak i my wszyscy tzw. zwykli ludzie coraz częściej dostrzegamy i odczuwamy pewną ekwiwalentność państwa które, jakby nie było, finansuje swoją aktywność dzięki podatkom, w związku z czym czujemy pewną powinność płacenia podatków.
Koncentrując się na przedsiębiorcach, doświadczam także prostej relacji, w ramach której ludzie biznesu, mając świadomość, iż rozwój ich przedsięwzięcia – poza oczywiście inicjatywą własną – dokonuje się dzięki pewnego rodzaju infrastrukturze publicznej, dzięki ludziom/konsumentom, którzy dla nich pracują bądź kupują ich produkty, w związku z czym odczuwają pewnego rodzaju powinność w postaci płacenia podatków czy też działalności pro bono.