Podatek też ma narodowość

- W niektórych krajach unikanie podatków jest nie tylko przestępstwem skarbowym, ale także daleko idącą niestosownością, niekiedy wręcz wykluczającą dany podmiot czy osobę z danych kręgów biznesowych - mówi Michał Piotrowski, dyrektor departamentu podatków w PKF Consult

Publikacja: 12.06.2016 08:00

Podatek też ma narodowość

Foto: Archiwum

Jak się okazuje, kapitał ma swoją narodowość. A co z podatkami?

Trudno o jednoznaczną odpowiedź. Nasuwa się jednak pojęcie patriotyzmu podatkowego.

Faktem jest, że w niektórych krajach unikanie podatków jest nie tylko przestępstwem skarbowym, ale także daleko idącą niestosownością, niekiedy wręcz wykluczającą dany podmiot czy osobę z danych kręgów biznesowych. To po prostu kwestia etyki, która w biznesie jest ważna.

Przypomnę, jak zareagowała społeczność międzynarodowa na Panama Papers. Premier Islandii, który unikał podatków, podał się do dymisji. Spore kłopoty miał premier Wielkiej Brytanii. To pokazuje, jak ważna wizerunkowo jest kwestia właściwego rozliczania podatków.

Zamiast opodatkować zysk, możliwy jest transfer dochodu w postaci „wynagrodzenia za usługi".

Nie posiadam twardych statystyk, toteż mogę opierać się jedynie na pewnego rodzaju wrażeniu, doświadczeniu i intuicji. Zdaję sobie sprawę z tendencji procesów globalizacji, niemniej wciąż myślę, że podatki mają pewnego rodzaju tożsamość narodową, dla której kluczem jest – co do zasady – miejsce uzyskiwania dochodów opodatkowanych. Warto zauważyć, że tej swoistej narodowości poszukuje także prawodawstwo tak krajowe, jak i międzynarodowe. Przypomnijmy sobie umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania, a więc bilateralne międzypaństwowe akty prawne, które jakby nie było stanowią jedno z ważniejszych źródeł prawa w Polsce. Otóż w ramach wspomnianych umów umawiające się strony wprost deklarują, jakie dochody, gdzie są opodatkowane, definiują tzw. państwo źródła dochodu, państwo ograniczonej lub nieograniczonej rezydencji podatkowej itd. Co więcej, dla niektórych rodzajów dochodów możliwe jest nawet opodatkowanie w dwóch krajach, a więc w państwie, w którym dochód jest uzyskany (tzw. podatek u źródła) oraz w państwie siedziby (przy zastosowaniu jednej z metod unikania podwójnego opodatkowania).

Podatki mają narodowość i winny ją mieć, wszak dochód jest wypracowywany w określonym miejscu i czasie. Oczywiście zdarzają się sytuacje, w których dochód tworzony jest przez przedsiębiorstwa wielonarodowe, poprzez oddziały czy tzw. zakłady, niemniej także wówczas obowiązujące prawo podatkowe międzynarodowe definiuje określone klucze alokacji dochodu.

Czy płacenie podatków przez spółki giełdowe jest dzisiaj w modzie?

Odpowiadając krótko, należałoby stwierdzić, że tak. Od kilku lat daje się zaobserwować coś, co można nazwać patriotyzmem podatkowym. To oczywiście dotyczy polskich przedsiębiorców, ale także zagranicznych grup kapitałowych, dla których to pojęcie jest tym bardziej znane.

Podatki to oczywiście określona pozycja zobowiązań, toteż w zależności od skali przedsiębiorstwa bywały, są i zapewne będą przedmiotem zainteresowania w kontekście ich optymalizowania, niemniej pewnego rodzaju granica „przyzwoitości" podatkowej wyraźnie się podnosi. Mówiąc o przyzwoitości podatkowej, mam na myśli pewien próg swoistej uczciwości wobec państwa. Płacenie podatków to nie tylko obowiązek konstytucyjny... w ramach codziennej działalności przedsiębiorcy czy konsumenci co do zasady nie rozważają płacenia podatków w kategorii konstytucji, niemniej mam głębokie przekonanie, że tak przedsiębiorcy, jak i my wszyscy tzw. zwykli ludzie coraz częściej dostrzegamy i odczuwamy pewną ekwiwalentność państwa które, jakby nie było, finansuje swoją aktywność dzięki podatkom, w związku z czym czujemy pewną powinność płacenia podatków.

Koncentrując się na przedsiębiorcach, doświadczam także prostej relacji, w ramach której ludzie biznesu, mając świadomość, iż rozwój ich przedsięwzięcia – poza oczywiście inicjatywą własną – dokonuje się dzięki pewnego rodzaju infrastrukturze publicznej, dzięki ludziom/konsumentom, którzy dla nich pracują bądź kupują ich produkty, w związku z czym odczuwają pewnego rodzaju powinność w postaci płacenia podatków czy też działalności pro bono.

My wszyscy jako podatnicy (spółki czy konsumenci) musimy mieć pewnego rodzaju zaufanie do państwa i do sposobu gospodarowania publicznymi środkami przez tzw. władzę.

Suma pewnych przepisów, bilans korzyści i potencjalnych strat powoduje, że tzw. agresywne optymalizacje nie są choćby rozważane przez biznes.

Absolutnie nieuprawnione byłoby tworzenie takiego choćby wrażenia, że kwestia płacenia bądź niepłacenia podatków jest jakąś formę złej lub dobrej woli przedsiębiorców, którzy płacą podatki własne lub jako płatnicy w imieniu swoich pracowników. Tutaj musi zachodzić pewnego rodzaju sprzężenie zwrotne... Z jednej strony, wspomniany na wstępie patriotyzm podatkowy, ale z drugiej, pewność i zaufanie, co do gospodarowania środkami publicznymi. Zachowanie równowagi między tymi dwiema płaszczyznami jest podstawą do wzajemnego zaufania, a w rezultacie także wzmacniać będzie wspomnianą modę na płacenie podatków.

Czy spółki chętnie płacą podatek CIT?

Jak wspomniałem – być może to kwestia semantyczna – niemniej, mówiąc o płaceniu podatku, pewnie można się zastanawiać, czy określenie „chętnie" jest właściwe... Wszak trzeba przelać określoną kwotę zobowiązania. Niemniej wydaje mi się, że koniec końców nie jest istotne, czy robiąc przelew na konto US czy ZUS robimy to z uśmiechem na twarzy, czy też nie, a więc czy i jak bardzo chętnie to robimy.

Oczywiście troszkę żartuję, ale dlatego, że trzeba zwrócić uwagę na rzecz inną... na wspomniane poczucie pewnego rodzaju obowiązku i swoistej uczciwości wobec państwa i obywateli.

Pewne rzeczy muszą być traktowane w kategoriach obowiązku i kropka. Tak jak przechodzimy na drugą stronę ulicy wtedy, kiedy świeci się zielone światło, a nie czerwone, nie polemizując z policjantem, dlaczego akurat zielone, tak też należy traktować płacenie podatków.

Próbując zatem odpowiedzieć na pytanie, zauważam przede wszystkim rzecz następującą. Otóż coraz więcej przedsiębiorców generuje albo też utrwala i wzmacnia swoje zyski, a więc osiąga dochody, które powodują konieczność płacenia podatków. Oczywistością dla wszystkich jest przecież fakt, iż bez dochodu nie będzie podatku, polskie spółki zaś, czy szerzej – biznes zlokalizowany w Polsce – jak mało który potrafi dopasować się do wymogów rzeczywistości, do koniunktury itd. Skoro zatem pojawiają się dochody, to pojawia się coraz szerszy uśmiech na twarzy. Skoro spółki zawdzięczają uzyskiwanie tych dochodów także swoim pracownikom czy infrastrukturze publicznej, to naturalna jest aprobata płacenia podatków.

Mam poczucie, choć być może nie nazwałabym tego „chętnym" płaceniem podatków, że obowiązek ten staje się normalnością, z którą się zwyczajnie nie polemizuje.

Czy częste są różne sugestie przedstawicieli spółek dotyczące optymalizacji?

Pewne zachowania przedsiębiorców były, są i będą, przy czym diabeł tkwi w szczegółach. Optymalizacja optymalizacji jest nierówna.

Słowo optymalizacja nabrało ostatnimi czasy wyłącznie pejoratywnego znaczenia, a niekoniecznie jest to słuszne. Już przeszło dziesięć lat temu Trybunał Konstytucyjny, rozstrzygając o niekonstytucyjności ówczesnej klauzuli unikania opodatkowania, wskazywał, że przedsiębiorca nie może być karany za postępowanie zgodne z prawem. Niedopatrzenie ustawodawcy nie może być obciążeniem dla podatników.

I tutaj pewnie należałoby rozróżnić struktury, które bywały organizowane wyłącznie w celach podatkowych, oderwane od rzeczywistości biznesowej, i te, które jak najbardziej mają uzasadnienie biznesowe i zmierzają do reorganizacji często bardzo dużych grup kapitałowych.

O ile w stosunku do tych pierwszych również jestem bardzo krytyczny, o tyle w przypadkach, dla których istnieje wyraźne uzasadnienie biznesowe, podejmowanie określonych działań może być interpretowane w kategorii obowiązków zarządczych. Warto o tym pamiętać, żeby nie wylać dziecka z kąpielą. Za chwilę może się okazać, że wspólne rozliczenie roczne z małżonkiem czy korzystanie z ulgi w strefie ekonomicznej będzie nieuczciwą optymalizacją.

Próbując odpowiedzieć na zasadnicze pytanie... Mamy w Polsce 38 mln ludzi, więc choćby prosta statystyka uzasadnia sugestie podatników, co do optymalizacji.

Niezależnie od wszystkiego, takich sugestii jest już od pewnego czasu zwyczajnie mniej. Suma pewnych przepisów, bilans korzyści i potencjalnych strat czy ryzyka powoduje, iż przynajmniej te tzw. agresywne optymalizacje nie są choćby rozważane przez biznes.

Pamiętajmy, że poszczególne kraje członkowskie wdrażają wytyczne OECD tzw. BEPS, a więc wytyczne, których założeniem jest właśnie eliminowanie działań mających na celu erozję podstawy opodatkowania, czy alokowanie podatków w krajach o niskim opodatkowaniu.

Także na poziomie UE wdrażana jest dyrektywa ATA (anti-tax avoidance), dyrektywa zakazująca unikania podwójnego opodatkowania.

Jakie są najczęstsze sposoby na optymalizację podatku? Opłaty, licencje, know-how, prawnicy z zagranicy...

Nigdy nie byłem zwolennikiem tzw. agresywnych optymalizacji. To kwestia pewnej etyki, etyki w biznesie, etyki także w kontekście podatków. Nie czuje się zatem najlepszym adresatem tego pytania, niemniej z racji profesji, którą się zajmuję istotnie posiadam stosowną wiedzę, co do możliwych działań przedsiębiorców.

W ujęciu międzynarodowym to istotnie mogą być różnego rodzaju opłaty za usługi niematerialne, tzw. usługi o niskiej wartości dodanej. Usługi te już dzisiaj podlegają szczególnej analizie organów podatkowych (wymagają szczególnego sposobu zastosowania w ramach dokumentacji cen transferowych) i jako takie skutkują transferem dochodów poza granice kraju rezydencji podmiotu generującego dochody. Zagadnienie to wiąże się z pojęciem tzw. ukrytej dywidendy i stąd w sposób szczególny oceniane jest przez władze skarbowe.

Proszę zwrócić uwagę, że zanim spółka X z Polski wypłaci dywidendę spółce matce (dywidenda, co do zasady jest zwolniona z CIT), najpierw musi wypracować określony zysk w Polsce... opodatkowany stawką 19 proc.

Zamiast zatem opodatkować zysk, możliwy jest transfer dochodu w postaci „wynagrodzenia za usługi"... Spółka matka otrzymuje stosowne wynagrodzenie, natomiast spółka córka płaci podatek dużo mniejszy, wszak pomniejszony o wynagrodzenie za nabywane usługi niematerialne. Oczywiście nie jest niczym niestosownym fakt wypłacania takiego wynagrodzenie czy świadczenia takich usług. Istotne jest jednakże, żeby faktyczna wartość dodana z tych usług oraz poziom płaconego wynagrodzenia były istotnie na uzasadnionym poziomie. Określoną popularność wciąż mają znaki towarowe, które skutkują powstaniem tzw. tarcz podatkowych.

Przepisy polskiego prawa podatkowego w powiązaniu także z jurysdykcjami z innych krajów UE lub spoza niej dają wciąż możliwość tworzenia spółek celowych, wokół których organizowania jest działalność oparta właśnie na tego rodzaju wartościach niematerialnych. Skutkiem jest zmniejszenie zobowiązania w dotychczas dochodowej spółce (spadek wyniku) poprzez tzw. należności licencyjne, przy jednoczesnym braku opodatkowania tychże należności w spółce, która te dochody uzyskuje.

To przykłady optymalizacji, które mają raczej charakter tzw. agresywnych. Możliwe są także rozwiązania, których akceptowalność władz skarbowych absolutnie nie budzi zastrzeżeń.

Może to być np. przekształcenie w spółkę osobową, a więc w spółkę tzw. transparentną podatkowo. Daje to skutek w postaci braku konieczności opodatkowania dochodu na poziomie spółki i wspólników, ograniczając tylko do jednego poziomu (na poziomie wspólników).

Coraz bardziej popularnym rozwiązaniem mającym na celu zmniejszanie zobowiązań podatkowych są tzw. podatkowe grupy kapitałowe (PGK). Na przestrzeni ostatnich lat zyskują one znacznie na popularności. Przypomnę, że PGK daje możliwość łącznego ustalania wyniku podatkowego na poziomie wszystkich członków PGK. W rezultacie dochody jednych mogą być w pełni legalnie kompensowane ze stratami innych. Oczywiście PGK wymaga spełnienia kilku warunków, w tym także dochodowości na poziomie całej grupy, niemniej wciąż jest to rozwiązanie bardzo interesujące i tylko retorycznie wypada zapytać, czemu jego popularność, choć rośnie, wciąż jest jednak relatywnie mała. Rozwiązanie w postaci PGK nie tylko, że jest w pełni akceptowane przez ustawodawcę, ale też niesie ze sobą mnóstwo korzyści podatkowych.

Parkiet PLUS
Obligacje w 2025 r. Plusy i minusy możliwych obniżek stóp procentowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Zyski zamienione w straty. Co poszło nie tak
Parkiet PLUS
Powyborcze roszady na giełdach
Parkiet PLUS
Prezes Ireneusz Fąfara: To nie koniec radykalnych ruchów w Orlenie
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Unijne regulacje wymuszą istotne zmiany na rynku biopaliw
Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie