Pomysł na zaprojektowanie stosunkowo taniego, ładnego dla oka i nieawaryjnego samochodu sportowego pochodzi od Wilhelma Karmanna, właściciela znanej firmy karoseryjnej. Wcześniej Karmann wytwarzał już dla Volkswagena Garbusa w wersji kabriolet. Teraz też za bazę posłużył ten sam model, tzw. typ 1, z którego wzięto wszystko, co tylko możliwe, z podwoziem i silnikiem na czele.
Stylizację zlecono oczywiście niezastąpionym Włochom, a konkretnie firmie Carrozzeria Ghia z Turynu. Wówczas szalenie modne były futurystyczne nadwozia Supersonic, zwane też naddźwiękowymi z racji podobieństwa wnętrza do kabiny odrzutowca. Do tej grupy zalicza się, m.in. Fiat 8V Ghia oraz jeden z najbardziej rozpoznawalnych modeli Volvo – P1800, zwany też samochodem „Świętego", ponieważ jeździł nim w popularnym serialu Roger Moore.
Karmann Ghia zachwycił ówczesnego szefa Volkswagena Heinricha Nordhoffa i tak to się zaczęło. Można więc powiedzieć, że ten wspaniały VW, produkowany w latach 1955–1974 i będący poprzednikiem innego kultowego wozu niemieckiej marki – Scirocco – zrodził się ze współpracy trzech gigantów.
Mariaż okazał się szalenie udany. Z taśm produkcyjnych zjechało w sumie blisko 450 tys. egzemplarzy – 360 tys. wersji coupé oraz ponad 80 tys. kabrioletów. Auto podbiło serca kierowców na wszystkich niemal kontynentach a dziś jest wielką gratką dla miłośników oldtimerów. Co ciekawe, w latach 1962–1969 produkowany był nowy i nieco większy Karmann Ghia, bazujący na VW Typ 3, ale nie powtórzył on sukcesu pierwszej „garbatej" wersji.