Spółki z rekordami notowań wciąż warte uwagi

Ich walory przyciągają trwającym od dłuższego czasu trendem wzrostowym. Czy warto mieć je w portfelu?

Aktualizacja: 28.07.2016 01:18 Publikacja: 27.07.2016 11:00

Na warszawskim parkiecie można znaleźć wiele spółek , które wzbudzają ciągłe zainteresowanie inwesto

Na warszawskim parkiecie można znaleźć wiele spółek , które wzbudzają ciągłe zainteresowanie inwestorów, a ich kursu biją historyczne rekordy notowań

Foto: Bloomberg

Pomimo mało sprzyjającej koniunktury na warszawskim parkiecie można znaleźć wiele spółek , które wzbudzają ciągłe zainteresowanie inwestorów, a ich kursu biją historyczne rekordy notowań. Pod lupę wzięliśmy te, których ceny akcji wspięły się na szczyty w ostatnich tygodniach. Zapytaliśmy analityków, czy wciąż warto je mieć w portfelu.

Rynek pokłada duże nadzieje

Jak przekonują specjaliści, w wielu przypadkach akcje rekordowo wycenianych spółek wciąż mają przestrzeń do kontynuacji zwyżek.

Szanse na podtrzymanie dobrej passy ma LiveChat, globalny dostawca oprogramowania komunikacyjnego. Choć wskaźnik C/Z w przypadku tych walorów przekracza 40, to spółka cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem inwestorów. – LiveChat dzięki swojemu unikalnemu modelowi biznesowemu oraz ekspozycji na perspektywiczny i dynamicznie rosnący rynek rozwiązań typu „live chat" zlokalizowanych w chmurze wydaje się wciąż ciekawym wyborem. Dzięki stabilnym udziałom rynkowym, bardzo wysokiej dźwigni operacyjnej (koszt pozyskania nowego klienta bliski zeru) oraz niskim nakładom inwestycyjnym spółka systematycznie poprawia zyski – wskazuje Sandra Piczak, analityczka Ipopemy. – W ostatnich miesiącach spółka zaskakiwała rynek dynamicznym rozwojem bazy klientów, co przekłada się bezpośrednio na wzrost generowanej przez nią marży. Dodatkowo, 100 proc. wypracowanego przez spółkę zysku wypłacane jest w formie dywidendy. Uważam, że LiveChat jako stabilna, przewidywalna i dywidendowa spółka stanowi obecnie atrakcyjną i bezpieczną alternatywę inwestycyjną na trudnym i niepewnym rynku – uzasadnia specjalistka.

Dobre widoki ma też Benefit Systems, którego rozwój napędza rosnący rynek kart sportowych. Niedawno firma ogłosiła, że zamierza wydać ponad 100 mln zł na zakup udziałów w sieciach fitness, co zostało dobrze przyjęte przez inwestorów. Pozytywnie ten ruch oceniają również eksperci. – Inwestycja w sieci klubów fitness ma uzasadnienie z kilku powodów. Po pierwsze, konsolidacja rynku otwiera pole do dywersyfikacji geograficznej głównego produktu – karty Multisport. Zakup udziałów w Tigerze oznacza bowiem wyjście spółki poza Warszawę. Po drugie, spółka zabezpiecza się przed potencjalnymi ruchami konkurentów, którzy przejmując kontrolę nad ważnymi klubami fitness, mogliby wypowiedzieć z dnia na dzień umowy dotyczące kart MultiSport – ocenia Łukasz Kosiarski, analityk DM BZ WBK.

Producenci gier znów na fali

Mniejszą stabilnością zysków mogą się pochwalić producenci gier, ale w ich przypadku wyobraźnię inwestorów rozpalają kolejne premiery.

Dobrym przykładem jest CD Projekt, który dzięki planom związanym z kolejną produkcją ostatnio znów przypomniał się inwestorom. Po sukcesie kolejnych odsłon „Wiedźmina" spółka liczy na grę sieciową „Gwint", która w zamkniętej wersji beta ma zostać uruchomiona już we wrześniu. – W naszej ocenie „Gwint" dysponuje wszystkimi cechami, by stać się przebojem w kategorii gier Free2Play. Po pierwsze, należy do bardzo popularnego gatunku kolekcjonerskich gier karcianych, po drugie, wykorzystuje dobrze znany z gry „Wiedźmin" świat, i po trzecie, mechanika gry została bardzo dobrze oceniona przez fanów „Wiedźmina 3". Gra może stać przełomowym produktem CD Projektu, zapewniając spółce stosunkowo stabilny napływ gotówki w następnych kilku latach – ocenia Tomasz Rodak, analityk DM BOŚ. Jego szacunki zakładają, że rocznie „Gwint" może wygenerować około 109 mln zł przychodów.

Po zadyszce w pierwszej połowie roku do łask inwestorów powrócił inny producent gier – 11 bit studios. – Wydaje się, że rynek pokłada obecnie duże nadzieje w nowej produkcji spółki – grze o roboczym tytule „Industrial", której premiera planowana jest na początku przyszłego roku. Oczekiwania inwestorów może rozbudzać również przekaz ze spółki. Ocenia ona, że potencjał sprzedażowy tej gry jest większy niż „This War of Mine", która odniosła sukces sprzedażowy. Wskazuje na to też istotnie wyższy budżet przeznaczony na nową produkcję – przekonuje Michał Czerwiński, analityk Trigon DM. Jednocześnie podkreśla bardzo dobre fundamenty 11 bit studios, które mogą zachęcać potencjalnych inwestorów. – Spółka ma bardzo dobrą sytuację gotówkową, nie jest zadłużona i może finansować kolejne produkcje z własnych środków. Mimo braku premier ten rok pod względem wyników wcale nie musi być dla niej gorszy od poprzedniego. Firma wciąż korzysta z sukcesu, jakim była gra „This War of Mine", wydając wersje gry na konsole i smartfony oraz płatne dodatki. Dzięki temu udało się wydłużyć cykl życia gry, co znajduje pozytywne odzwierciedlenie w wynikach firmy – argumentuje.

Warto stawiać na sprawdzone tematy

Jak zauważają eksperci, wspólnym mianownikiem spółek, które pokazywały w ostatnich miesiącach siłę na tle rynku i w rezultacie znalazły się na historycznych szczytach, jest ich zdolność do ciągłego poprawiania wyników finansowych. To zrodziło oczekiwania inwestorów, że pozytywny trend w wynikach zostanie podtrzymany. – Kilka naszych krajowych spółek technologicznych, których kursy biją kolejne rekordy, dowiodło w ostatnich latach wartości swoich produktów, a ostatnie dane finansowe potwierdzają skuteczność ich sprzedaży na globalnym rynku. W takich warunkach inwestorzy dają tym firmom duży kredyt zaufania i są skłonni do wyceny ich przyszłych sukcesów już dziś – zauważa Jarosław Niedzielewski, dyrektor inwestycyjny Investors TFI. – W przypadku innych firm, takich jak Amrest, Benefit czy Kruk, które reprezentują różne branże, punktem wspólnym jest dalsza poprawa wyników związana z siłą konsumenta, wzrostem płac, programami takimi jak 500+ czy niskim poziomem stóp procentowych. Dopóki podstawy wzrostu przychodów i zysków w spółkach technologicznych czy konsumpcyjnych, się nie zmienią, a na to się na razie nie zanosi, firmy te powinny wzbudzać zainteresowanie inwestorów. W trudnych i niepewnych czasach, gdy karty rozdają często politycy i banki centralne, pewnie nadal warto trzymać się spółek, które zdołały w ostatnich kwartałach pokonać rynkowe „pola minowe" bez szwanku – uważa ekspert Investors TFI.

Wtóruje mu Mateusz Namysł, analityk Raiffeisen Banku. – W niepewnej sytuacji na rynku inwestowanie w rosnące od dawna spółki, które mają sprawdzony model biznesowy i sukcesy w ekspansji, wydaje się interesującą strategią, choć trzeba pamiętać, że w przypadku tego typu spółek należy uważnie monitorować sytuację, gdyż każde rozczarowanie wynikami może się wiązać z solidną korektą ich notowań – przestrzega.

– Bardzo istotne dla tego typu spółek jest utrzymanie kluczowych osób, które wcześniej zapewniły im dynamiczny rozwój. Znają one dobrze zarówno specyfikę biznesu, jak i atuty przedsiębiorstwa, w którym pełnią ważną rolę. Często kursy takich spółek napędzane są zapowiedziami ekspansji zagranicznej. Warto się temu uważnie przyglądać, gdyż udana ekspansja przekłada się często na znaczący wzrost zysku. Z kolei brak sukcesów na tym polu może skutkować znaczącym zmniejszeniem się potencjału rozwojowego i w efekcie ograniczeniem premii na wskaźnikach wyceny – zauważa Namysł.

[email protected]

Parkiet PLUS
Obligacje w 2025 r. Plusy i minusy możliwych obniżek stóp procentowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Zyski zamienione w straty. Co poszło nie tak
Parkiet PLUS
Powyborcze roszady na giełdach
Parkiet PLUS
Prezes Ireneusz Fąfara: To nie koniec radykalnych ruchów w Orlenie
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Unijne regulacje wymuszą istotne zmiany na rynku biopaliw
Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie