Odpowiedzialność i ciągłe oceny
Podobnego zdania jest Agnieszka Cieślok, ekspertka z firmy doradztwa personalnego Hays Poland.
– Pracownicy rynku kapitałowego są narażeni na stres i ryzyko wypalenia zawodowego głównie ze względu na dużą dynamikę zmian rynkowych, na które muszą na bieżąco reagować. Prawdopodobieństwo wystąpienia u nich syndromu wypalenia jest znaczne również ze względu na odpowiedzialność za rekomendacje i decyzje inwestycyjne, w dodatku poddane powszechnie dostępnym analizom i ocenom, publikowanym również po latach – mówi.
– Do tego środowisko, w którym funkcjonują, jest wysoce rywalizacyjne oraz chętnie wymienia się informacjami, trudno więc ukryć potencjalny błąd i porażkę, które są zazwyczaj szeroko komentowane przez otoczenie. Pracownik rynku kapitałowego jest stale eksponowany na ewaluację podejmowanych decyzji i osiąganych wyników. W skrajnym przypadku błąd może się wiązać nawet z utratą zdobytej dużym wysiłkiem licencji maklera lub doradcy inwestycyjnego – zaznacza.
Dodatkowo ekspertka podkreśla, że w dobie szybkiego rozwoju technologicznego, który ułatwia świadczenie pracy w dowolnym miejscu i czasie, trudniej odgraniczyć czas pracy od czasu wolnego. Sprawia to, że dążąc do sukcesu zawodowego, pracujemy dłużej, intensywniej, a tym samym mamy coraz większe oczekiwania wobec siebie. Tempo zmian zachodzących w świecie pracy sprawia, że nakład pracy i oczekiwania wobec jednostki rosną, co dodatkowo zwiększa ryzyko wystąpienia wypalenia zawodowego.
Ten cholerny KGHM...
Nie są to tylko opinie osób obserwujących z zewnątrz osoby z zawodów giełdowych.
– Praca zarządzającego czy analityka dostarcza silnych emocji. Niepowodzenia nie przydarzają się tylko kłamcom: każdy podejmuje złe decyzje, robi błędy albo trafia na niespodziewane wydarzenie psujące jego plan. Wtedy pojawia się wiele złych emocji, tj. gniew, strach, poczucie winy. Zwykle reakcją jest potrzeba, żeby coś z tym zrobić, odbić się. Jedni oddają się wtedy pracy, inni jadą na urlop, niektórzy sięgają po używki. Emocje przenoszą się czasami na otoczenie, co nie pomaga relacjom z ludźmi – mówi Adam Łukojć, zarządzający funduszami w Skarbiec TFI.