Deutsche Boerse to prawdziwa potęga wśród operatorów giełdowych – nie tylko w Europie, ale również na świecie. Należy do niej Frankfurter Wertpapierboerse, czyli giełda we Frankfurcie, oraz elektroniczna platforma obrotu Xetra. Dominują one na rynku niemieckim, a parkiet we Frankfurcie jest dziesiątym pod względem kapitalizacji rynkiem akcji na świecie. Jest również jednym z globalnych centrów handlu derywatami, a jego silna pozycja na tym rynku przyczyniła się do tego, że europejscy regulatorzy w 2012 r. zablokowali próbę fuzji Deutsche Boerse z amerykańską giełdą NYSE, a w marcu 2017 r. sprzeciwili się jej fuzji z London Stock Exchange. Frankfurt jest powszechnie traktowany jako najważniejszy rynek Europy kontynentalnej, a brexit może sprawić, że w nadchodzących latach jeszcze bardziej zyska na znaczeniu.
Tradycja i nowoczesność
Frankfurt już w średniowieczu był ważnym centrum finansowym. Współczesna Deutsche Boerse przedstawia się jako kontynuatorka założonej w 1585 r. przez frankfurckich kupców giełdy walutowej. Zestaw regulacji obowiązujących na tym rynku powstał w 1666 r., a najstarsza zachowana tabela notowań pochodzi z 1721 r. W 1779 r. zaczęto na niej notować obligacje, a w 1820 r. pierwsze akcje. Choć w XIX w. i na początku XX w. frankfurcka giełda została zmarginalizowana przez rynek berliński, to jednak przetrwała obie wojny światowe i kryzysy gospodarcze. W 1949 r. ponownie otwarto we Frankfurcie rynek akcji. Ponieważ Berlin był podzielony przez zimną wojnę, Frankfurt zyskiwał na znaczeniu i stał się największym centrum finansowym w Niemczech. Na jego korzyść przemawiała bliskość instytucji regulacyjnych, Bundesbanku, a później również Europejskiego Banku Centralnego. W 1990 r. kontrolę nad giełdą we Frankfurcie przekazano z rąk Frankfurckiej Izby Handlu i Przemysłu w ręce spółki Frankfurter Wertpapierboerse. W 1992 r. zmienia ona nazwę na Deutsche Boerse. W 1998 r. tworzy giełdę derywatów Eurex. W 2000 r. współtworzy firmę Clearstream International zajmującą się clearingiem i rozliczaniem transakcji rynkowych (dwa lata później przejmuje nad nią całkowitą kontrolę). W 2001 r. Deutsche Boerse przeprowadza swoją ofertę publiczną. Wśród największych jej akcjonariuszy znajdują się takie instytucje finansowe, jak: BlackRock (7,34 proc.), Deutsche Bank (2,1 proc.) czy Credit Suisse (2,68 proc.). 47 proc. akcjonariuszy to podmioty z USA, 20,3 proc. z Wielkiej Brytanii, a tylko 6,1 proc. z Niemiec.
Na koniec czerwca 2017 r., według danych WFE, kapitalizacja Deutsche Boerse wynosiła 1,99 bln USD. To blisko połowa kapitalizacji wszystkich giełd z grupy Euronext (4,03 bln USD) lub London Stock Exchange (4 bln USD), ale Frankfurt zostawia daleko w tyle znaczną większość europejskich rynków. Niezbyt dobrze wypada jednak pod względem ilości notowanych spółek. Na koniec czerwca było ich na Deutsche Boerse tylko 451, czyli mniej niż np. w Warszawie (887), na giełdach z grupy Nasdaq Nordics and Baltics (910) czy na parkietach z grupy Euronext (1278). Spośród spółek notowanych na Deutsche Boerse tylko 44 to firmy zagraniczne. Frankfurt wypada pod tym względem nieco lepiej od Warszawy (31), ale dużo słabiej od Wiednia (177), Londynu (436) czy też od giełd z grupy Euronext (169). Wśród spółek zagranicznych obecnych na Deutsche Boerse są m.in. firmy z Chin, USA, Wielkiej Brytanii, Austrii, Szwajcarii, Finlandii, Cypru czy Rosji. Żadnej polskiej firmy na razie tam nie ma.
DAX, główny indeks giełdy we Frankfurcie, zyskał od początku roku blisko 6 proc., a przez ostatnie 12 miesięcy wzrósł o 13,5 proc. W czerwcu pobił historyczny rekord. W jego skład wchodzą największe niemieckie firmy, takie jak: Volkswagen, Siemens, Allianz, Henkel, Bayer, BMW, BASF, Deutsche Telekom, Deutsche Bank czy sama Deutsche Boerse.