Zresztą zachowanie cen ropy i złota pokazuje, że ci, którzy dali się ponieść emocjom, raczej nie są dzisiaj wygrani. Czarne złoto jest tańsze, zanim zaczęła się wojna, a notowania USD/PLN są bliskie tegorocznym minimom, co pokazuje, że efektu wojennego na stacjach benzynowych w zasadzie nie zauważymy. To może sprawić, że Rada Polityki Pieniężnej może dalej „planowo” ciąć stopy – kolejny ruch spodziewany jest we wrześniu. Niemniej nie to będzie głównym czynnikiem warunkującym zachowanie się złotego.
To para EUR/USD, która ma szanse ustanawiać nowe maksima, maszerując w stronę 1,20. Słaby dolar będzie pokłosiem rosnących oczekiwań co do powrotu Fedu do cięć stóp procentowych w sytuacji, kiedy inne banki centralne będą raczej zmierzać do końca cyklu. Pozostanie z nami też niechęć do polityki prowadzonej przez Donalda Trumpa, zwłaszcza wątek kontrowersyjnej ustawy podatkowej, która tylko nakręca ogromne już zadłużenie USA.
Co dalej? Dla złotego ważne będą też nastroje na rynkach akcji, a tu mamy duże szanse na nowe maksima na Wall Street i nie tylko tam. W efekcie para EUR/PLN, jeżeli zejdzie poniżej wsparć przy 4,24–4,25, może kierować się w kolejnych tygodniach nawet w stronę 4,20, podczas kiedy jeszcze większy ruch może być udziałem USD/PLN. Tutaj wybicie wsparć przy 3,66 potwierdzi dominujący trend spadkowy, a rosnący EUR/USD będzie dawać argumenty za jego przyspieszeniem nawet w stronę okolic 3,50.