Ceny gazu: za miesiąc znikną taryfy na gaz

W ocenie giełdowych firm uwolnienie cen błękitnego paliwa nie spowoduje istotnych zmian na polskim rynku. Co najwyżej nastąpi niewielki wzrost konkurencji i większe niż dotychczas wahania cen.

Publikacja: 03.09.2017 07:17

Ceny gazu: za miesiąc znikną taryfy na gaz

Foto: Bloomberg

Od 1 października zniesione zostaną w Polsce taryfy na gaz ziemny dla wszystkich odbiorców z wyjątkiem gospodarstw domowych (te, jako grupa szczególnie wrażliwa, będą rozliczane na podstawie urzędowego cennika przedkładanego do zatwierdzenia prezesowi Urzędu Regulacji Energetyki jeszcze do końca 2023 r.). To oznacza, że ponad trzy czwarte gazu sprzedawanego w naszym kraju nie będzie podlegało obowiązkowemu taryfikowaniu.

Dziś największymi grupami odbiorców, poza gospodarstwami domowymi, są zakłady azotowe, handel i usługi, rafinerie i petrochemia oraz elektrownie i ciepłownie. W efekcie to one mogą w sposób szczególny odczuć uwolnienie cen błękitnego paliwa. O ile dziś wiedzą, że nie zapłacą za surowiec więcej, niż określił to prezes URE w zatwierdzonej zazwyczaj na kilka miesięcy taryfie, o tyle od października już takiej możliwości nie będzie. To oznacza dla firm wzrost ryzyka pojawienia większych wahań cen gazu, którego wcześniej nie musiały uwzględniać w prowadzonej działalności.

Duży wpływ warunków pogodowych

Piotr Woźniak, prezes PGNiG

Piotr Woźniak, prezes PGNiG

Archiwum

Na zniesieniu taryfy zapewne skorzysta Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo, które uważa, że pozytywnie wpłynie to na rozwój rynku gazu w naszym kraju. – Niniejsza zmiana stanowi zniesienie istotnej bariery rozwoju rynku gazu i pozwoli na bardziej równomierne rozłożenie ryzyka gospodarczego w relacjach pomiędzy spółkami obrotu a odbiorcami biznesowymi – podaje biuro prasowe spółki. Przekonuje, że koncern jest przygotowany na zmiany w otoczeniu regulacyjnym. W związku z tym prowadził działania zmierzające do zabezpieczenia możliwości wykonywania kontraktów. W tym celu przygotowywał nowe wzory umów, a także wdrażał ofertę produktową dostosowaną do aktualnych potrzeb zgłaszanych przez odbiorców z uwzględnieniem mechanizmów kształtowania ceny po detaryfikacji.

W ocenie PGNiG zniesienie taryf nie powinno mieć wpływu na poziom konkurencyjności na polskim rynku, gdyż w praktyce od dawna taryfy są dla spółek jedynie formalnym wymogiem. Ich poziom co do zasady nie ma wpływu na ceny, które to ustalane są na podstawie giełdowych notowań błękitnego paliwa. – Ceny gazu oferowane klientom PGNiG już od 2015 r. zależą od cen na giełdach, czyli cen rynkowych. W tej kwestii nic się nie zmieni – twierdzi spółka.

Wojciech Wardacki, prezes Grupy Azoty

Wojciech Wardacki, prezes Grupy Azoty

Archiwum

Jednym z czynników wpływających na rynkowe ceny gazu pozostanie zjawisko sezonowości, które jest bezpośrednio powiązane ze zmianami zapotrzebowania na surowiec w poszczególnych okresach. Jest ono mocno skorelowane z warunkami atmosferycznymi i temperaturą. – W przypadku mroźnych zim i ciepłych okresów letnich oczekiwać należy większych różnic sezonowych. Gdy zima jest ciepła, a lato chłodne, różnice cen będą mniejsze – zauważa PGNiG. Dodaje, że jest to wynik sezonowej zmiany popytu i podaży na gaz nie tylko w Polsce, ale i na całym rynku europejskim. Zawsze wpływ na ceny może mieć także nieoczekiwana zmiana podaży w Europie, czy to przez ograniczenie dostaw z pewnych kierunków, czy zjawisko odwrotne, a wiec pojawienie się dodatkowych dużych wolumenów na rynku.

Wojciech Jasiński, prezes PKN Orlen

Wojciech Jasiński, prezes PKN Orlen

Archiwum

Podobne stanowisko jak PGNiG w sprawie taryf zajmuje Energa. W ocenie spółki ich zniesienie nie wpłynie w sposób istotny na wzrost konkurencji na rynku. Również ceny z tego tytułu raczej nie spadną. – Zmienność będzie zależała głównie od warunków pogodowych w sezonach i dostępnych pojemności w magazynach gazu. Ponadto cena będzie zależała od wolumenu oraz ceny importowanego gazu, w tym kosztów przesyłu i magazynowania – twierdzi Adam Kasprzyk, rzecznik Energi.

Wyznacznikiem będzie rynek hurtowy

Radosław Domagalski-Łabędzki, prezes KGHM

Radosław Domagalski-Łabędzki, prezes KGHM

Archiwum

Ze względu na już bardzo silną konkurencję na polskim rynku gazu również grupa Onico, specjalizująca się w handlu paliwami, gazem, olejami przemysłowymi i bitumenami, nie przewiduje istotnych zmian po zniesieniu taryf. Jednocześnie nie wyklucza wejścia na rynek sprzedawców, dla których konieczność uzyskania taryfy stanowiła dotąd czynnik ryzyka. W efekcie może doprowadzić jedynie do nieznacznego wzrostu konkurencji. – Zniesienie taryf następuje w momencie, w którym rynek jest na tyle dojrzały, że większość jego uczestników nie jest w stanie sprzedać gazu po cenie taryfowej, która zwykle jest nieco wyższa od cen rynkowych. Rynek wymusił spadek marż do poziomu, na którym odbiorcy mogą uzyskać ofertę sprzedaży gazu na bramie zakładu po cenie niewiele wyższej od cen hurtowych, nie ma więc dużego pola do dalszego spadku marż sprzedawców – mówi Jacek Sozański, dyrektor ds. handlowych Onico Energia.

W jego ocenie po zniesieniu taryf ceny będą zależały przede wszystkim od notowań gazu na rynku hurtowym, głównie na Towarowej Giełdzie Energii. Te z kolei zależą głównie od notowań surowca na rynkach Europy Zachodniej. – Naszym zdaniem nadal ceny gazu w okresie zimowym będą wyższe niż w okresie letnim. Natomiast w dłuższym okresie nie spodziewamy się, żeby różnica pomiędzy cenami zimowymi i letnimi się zwiększała – twierdzi Sozański. Zauważa, że w ostatnich latach mieliśmy do czynienia z odwrotną tendencją, czyli stopniowego zmniejszania się różnic sezonowych w wycenie błękitnego paliwa. Związane to było głównie z nadpodażą pojemności magazynowych na rynku europejskim, łagodnymi zimami w ostatnich latach oraz wzrostem dostępności LNG, czyli gazu skroplonego.

Duże nadzieje ze zniesieniem taryf wiąże Unimot, specjalizujący się w handlu paliwami, prądem i gazem. W ocenie spółki zmiany regulacyjne zdecydowanie liberalizują podejście do ustalania cen. – Oznacza to, że od października weryfikatorem cen gazu będzie nie prezes URE, ale rynek i odbiorcy końcowi. Zmiany te stanowią duże wyzwanie dla przedsiębiorstw energetycznych, ale też stwarzają nowe możliwości dla takich podmiotów jak spółka Energogas, wchodząca w skład naszej grupy – mówi Robert Brzozowski, prezes Unimotu.

Ostrożni odbiorcy końcowi

Grupa Azoty, jeden z dwóch największych odbiorców gazu w Polsce, przypomina, że niedawno wraz z firmami zależnymi zawarła długoterminowe kontrakty zakupowe z PGNiG, zabezpieczając łącznie około 80 proc. zapotrzebowania koncernu na błękitne paliwo. Pozostały wolumen, w zależności od relacji cen i własnych potrzeb, zakupuje na rynku. – Przed deregulacją taryf w Polsce były dwa ośrodki wyznaczające cenę na rynku gazu, prezes URE – regulator, który zatwierdza taryfy – oraz giełda gazu prowadzona przez TGE, na której przez uczestników rynku kreowana jest transparentna cena rynkowa gazu. Po deregulacji taryf ośrodkiem wyznaczającym trendy cenowe w Polsce pozostanie tylko giełda – zauważa departament korporacyjny komunikacji Grupy Azoty. W jego ocenie należy teraz zadbać, aby TGE była płynna, a oferowane ceny odzwierciedlały ceny na Zachodzie, dzięki czemu nasza gospodarka może pozostać konkurencyjna.

PKN Orlen, który po budowie dwóch elektrociepłowni na gaz będzie w naszym kraju największym konsumentem tego surowca, uważa, że dziś nie można jednoznacznie prognozować skali przełożenia detaryfikacji na zmianę cen rynkowych. – Spółki grupy kapitałowej Orlen od kilku lat mają możliwość zakupu paliwa gazowego w oparciu o ceny rynkowe. Należy jednak mieć świadomość, że zniesienie taryfy, czyli de facto brak ceny maksymalnej paliwa gazowego, istotnie rozszerza margines ryzyka cenowego i kosztowego dla znaczących konsumentów przemysłowych – twierdzi biuro prasowe koncernu. Według spółki nie można również jednoznacznie prognozować wpływu detaryfikacji na rozwój konkurencyjności na polskim rynku gazu. Jednym z głównych dostawców surowca dla grupy jest PGNiG. PKN Orlen jest też aktywnym uczestnikiem TGE i posiada portfel kontraktów na rynku OTC (pozagiełdowym).

Zdecydowanie większe obawy związane ze zmianami na rynku zdaje się mieć KGHM. – Zniesienie taryf prawdopodobnie nie spowoduje negatywnych skutków dla odbiorców, ale musimy mieć na uwadze, że jedną z dotychczasowych ról regulatora było kontrolowanie rynku gazu tak, aby cena paliwa gazowego nie przekraczała maksymalnie dopuszczalnego poziomu. Nie ma więc gwarancji, że po zniesieniu tego obowiązku odbiorca zapłaci mniej, choć konkurencja, która pojawi się na rynku, powinna jednak ostatecznie skutkować spadkiem cen gazu w Polsce – mówi Grzegorz Bugajski, dyrektor departamentu obrotu i dystrybucji energii w KGHM. Informuje, że detaryfikacja wymusiła podjęcie działań zmierzających do wypracowania, wspólnie z PGNiG, formuły, według której rozliczane będzie paliwo gazowe zużyte przez obiekty i instalacje technologiczne koncernu. Zapisy o poufności zobowiązują jednak obie strony kontraktu do zachowania tajemnicy w tym zakresie. Spółka ujawnia jedynie, że cena nabywanego surowca w dużym stopniu uzależniona jest od bieżących notowań na TGE.

KGHM jest też przekonany, że detaryfikacja rynku gazu spowoduje wzrost konkurencji. – Niestety, zdajemy sobie też sprawę, że sytuacja taka nie wszędzie będzie miała równe szanse zaistnienia, czego przykładem jest system gazu ziemnego zaazotowanego, do którego jest przyłączony KGHM. System ten zasilany jest ze źródeł krajowych, których właścicielem w przeważającej większości jest największy gracz na rynku gazu w Polsce, PGNiG, co niestety uniemożliwia liberalizację rynku gazu zaazotowanego w zakresie, w jakim byśmy tego oczekiwali – stwierdza Bugajski.

[email protected]

Piotr Woźniak, prezes PGNiG

Po zniesieniu taryf koncern nie przewiduje istotnych zmian na polskim rynku gazu pod względem wzrostu konkurencyjności czy spadku cen. Twierdzi, że ceny gazu oferowane klientom PGNiG już od 2015 r. zależą od giełdowych notowań błękitnego paliwa i w tej kwestii nic się nie zmieni.

Wojciech Wardacki, prezes Grupy Azoty

Nawozowa grupa uważa, że po deregulacji taryf na gaz ośrodkiem wyznaczającym trendy cenowe w Polsce pozostanie tylko TGE. W efekcie należy teraz zadbać, aby giełda była płynna, a oferowane ceny odzwierciedlały ceny na Zachodzie, dzięki czemu nasza gospodarka może pozostać konkurencyjna.

Wojciech Jasiński, prezes PKN Orlen

Płocki koncern zwraca uwagę, że zniesienie taryfy, czyli de facto brak ceny maksymalnej paliwa gazowego, istotnie rozszerza margines ryzyka cenowego i kosztowego dla znaczących konsumentów przemysłowych.

Radosław Domagalski-Łabędzki, prezes KGHM

Miedziowa grupa korzysta jednie z gazu zaazotowanego, który wydobywa w przeważającej większości PGNiG. W jej ocenie to uniemożliwia liberalizację tego segmentu rynku w zakresie, w jakim by tego oczekiwała.

Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Czy bitcoin ma szansę na duże zwyżki w nadchodzących miesiącach?
Parkiet PLUS
Jak kryptobiznes wygrał wybory prezydenckie w USA
Parkiet PLUS
Impuls inwestycji wygasł, ale w 2025 r. znów się pojawi
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Szalona struktura polskiego wzrostu
Parkiet PLUS
Warszawska giełda chce być piękniejsza i bogatsza