Koniunktura w przemyśle budowlano-montażowym jest znakomita, tymczasem wyniki TIM nie są najlepsze. Dlaczego?
Złożyło się na to kilka czynników. Po pierwsze, branża elektrotechniczna odczuwa poprawę nastrojów w budownictwie z opóźnieniem od trzech do sześciu miesięcy. Po drugie, obserwowany w ostatnich miesiącach wzrost inwestycji nie dotyczy sektorów, które nas najbardziej interesują – budownictwa kubaturowego komercyjnego, energetyki, remontów linii czy budowy zakładów przemysłowych. W tych sektorach nie widać ożywienia, a przynajmniej nie na dużą skalę. W efekcie w I kwartale odnotowaliśmy 20-procentowy spadek sprzedaży kabli, a w II kwartale spadek ten sięgnął już 28 proc. To musiało odbić się na wynikach.
A czy nie miało być tak, że nowy model działalności miał oderwać TIM od wahań koniunktury w budownictwie?
I tak się dzieje. Proszę zauważyć, że tę lukę związaną ze spadkiem sprzedaży kabli TIM w dużej mierze nadrobił sprzedażą innych produktów. I to takich, na których osiąga wyższe marże. Radzimy sobie z tym coraz lepiej. W efekcie marża brutto generowana przez TIM wzrosła z 15,8 proc. w I półroczu 2016 r. do 16,2 proc. w I połowie 2017 r. Nie zmienia to jednak faktu, że ten brak sprzedaży kabli jest wciąż odczuwalny. Jednym z naszych motorów wzrostu jest szerokość oferty asortymentowej. Aktualnie mamy dostępnych w stałej ofercie magazynowej 77 tys. produktów. To nas wyróżnia na tle branży.
Zmiana modelu z tradycyjnego na hybrydowy, z wiodącym udziałem sprzedaży internetowej, w pierwszej fazie wiązała się ze stratami finansowymi. W momencie, gdy „nowy" TIM wreszcie przekroczył próg rentowności, uruchomiliście spółkę logistyczną. I znów pojawiły się straty...