Awans Polski a przepływ kapitału z funduszy pasywnych

Podjęta przez FTSE Russell decyzja o przekwalifikowaniu Polski z kategorii rynków zaawansowanych wschodzących do rozwiniętych ma wymiar historyczny.

Publikacja: 01.11.2017 12:29

Awans Polski a przepływ kapitału z funduszy pasywnych

Foto: Fotorzepa/Jerzy Dudek

Nie ma jednak tylko i wyłącznie charakteru symbolicznego, choć z pewnością ma istotne znaczenie z punktu widzenia postrzegania Polski w świecie. Awans naszego kraju do grona rynków rozwiniętych ma przede wszystkim wymiar gospodarczy i finansowy, zwłaszcza w kontekście potencjalnego wpływu na napływ/odpływ kapitału finansowego do/z naszego kraju.

Kim są dostawcy indeksów?

Analizę potencjalnych skutków decyzji FTSE Russell warto rozpocząć od spojrzenia na istotę działalności i rolę dostawców indeksów (index providers) na współczesnym rynku finansowym. Są to podmioty, których głównym zadaniem jest opracowywanie, konstruowanie, utrzymywanie i obliczanie wartości indeksów. Grupa ta jest bardzo zróżnicowana – obejmuje m.in. giełdy papierów wartościowych, instytucje finansowe (głównie banki inwestycyjne i firmy zarządzające aktywami) oraz wyspecjalizowane podmioty zajmujące się jedynie tego rodzaju działalnością lub firmy, których biznes jest zdywersyfikowany, a dostarczanie indeksów jedną z oferowanych usług (obok np. dostarczania i analizy danych finansowych).

FTSE Russell – spółka należąca do London Stock Exchange Group – jest obok MSCI oraz S&P Dow Jones Indices największym przedstawicielem tej ostatniej grupy podmiotów i jednym z najważniejszych dostawców indeksów na świecie. Spółki te są liderami, biorąc pod uwagę wartość aktywów zarządzanych przez firmy asset management, które wykorzystują indeksy jako benchmarki swoich produktów (głównie funduszy inwestycyjnych) oraz wartość aktywów ETF-ów, które dążą do naśladowania wyników indeksów. Do indeksów FTSE Russell benchmarkują się fundusze zarządzające aktywami o wartości ok. 15 bln USD. W zestawieniu największych dostawców indeksów, których produkty są wykorzystywane przez podmioty oferujące fundusze ETF, FTSE Russell zajmuje trzecią pozycję.

Rola firm dostarczających indeksy jest bardzo istotna i systematycznie rośnie. Wśród wielu przyczyn tego zjawiska dwie wydają się najważniejsze – dynamiczny rozwój funduszy inwestycyjnych wykorzystujących indeksy do konstruowania benchmarków oraz gwałtowny wzrost popularności ETF i funduszy indeksowych. Firmy zarządzające funduszami tego typu nie tylko wykorzystują już istniejące indeksy, ale tworząc nowe produkty często „wymuszają" kreowanie nowych indeksów posiadających potencjalnie interesującą dla inwestorów ekspozycję lub atrakcyjny sposób konstrukcji (np. w zakresie selekcji i ważenia uczestników indeksu w indeksach typu smart beta).

Wzrost znaczenia dostawców indeksów ma wiele konsekwencji. Jedną z najistotniejszych jest wpływ podejmowanych przez nich decyzji na alokację kapitału na poziomie spółek, branż gospodarki oraz państw. W ujęciu makro kluczowe znaczenie mają decyzje dotyczące włączenia danego kraju do grupy państw o wyższym statusie (jak obecnie w przypadku Polski) lub przesunięcia państwa w hierarchii o poziom niżej. Każda taka decyzja ma wpływ na alokację środków przez firmy asset management, zwłaszcza zaś te, które oferują ETF i fundusze indeksowe. Zarządzający tymi funduszami muszą bowiem w odpowiedni sposób zareagować na zmianę składu odpowiedniego indeksu. Nie należy jednak zapominać także o aktywnie zarządzanych podmiotach, z których część w sposób jawny (tzw. fundusze benchmarkowe), a część w sposób ukryty (tzw. ukryci indeksatorzy) wykorzystuje indeksy w swoich decyzjach inwestycyjnych.

Jak zachowają się zarządzający funduszami?

Jakich mechanizmów można się spodziewać na rynku zarządzania aktywami po decyzji FTSE Russell? Awans Polski powinien mieć dwie kluczowe konsekwencje z punktu widzenia alokacji kapitału. Po pierwsze włączenie naszego kraju do portfeli indeksów akcyjnych FTSE Russell posiadających ekspozycję na rynki rozwinięte (najważniejszym z nich jest FTSE Developed Index) oznaczać będzie konieczność nabycia akcji wybranych polskich spółek przez akcyjne fundusze indeksowe i ETF dążące do odwzorowania wyników tych indeksów. Wzrostu popytu z ich strony należy jednak spodziewać się dopiero we wrześniu 2018 r., kiedy decyzja FTSE Russell wejdzie w życie. Podmioty te muszą bowiem dostosowywać skład swoich portfeli do składu indeksu w momencie, w którym dochodzi do tejże zmiany (nie jest zatem możliwy front-running). Będzie to jednorazowe zdarzenie, po czym w długim okresie relacja popytu do podaży wynikać będzie ze zmian pozycji Polski w składzie tych indeksów podczas okresowych rewizji. Inaczej sytuacja wygląda w przypadku funduszy akcyjnych zarządzanych aktywnie, które kierują się strukturą benchmarku. Mogą one z wyprzedzeniem dokupywać akcje polskich firm, zanim dojdzie do faktycznej rewizji indeksów i czynić to w sposób uznaniowy. Mogą zatem przeważyć lub niedoważyć określone walory, a w przypadku tych o niewielkim znaczeniu (jak np. akcje polskich firm w indeksach krajów rozwiniętych) mogą wręcz zrezygnować z ich nabycia, biorąc pod uwagę relację potencjalnych korzyści do kosztów oraz ryzyka (np. ograniczonej płynności).

GG Parkiet

Drugą konsekwencją decyzji FTSE Russell będzie wykluczenie naszego kraju z portfeli indeksów rynków wschodzących (najważniejszym z nich jest FTSE Emerging Index). Skutkować to będzie sprzedażą akcji polskich firm we wrześniu przyszłego roku przez ETF i fundusze indeksowe replikujące ich wyniki. Będzie to jednorazowy krótkookresowy wzrost podaży polskich akcji. Wcześniej można się natomiast spodziewać sprzedawania polskich akcji przez aktywnie zarządzane fundusze inwestycyjne, posiadające ekspozycję na rynki wschodzące.

Zarówno w przypadku nabywania akcji polskich firm przez fundusze z ekspozycją na rynki rozwinięte, jak też sprzedawania tychże walorów przez podmioty oferujące ekspozycję na rynki wschodzące należy podkreślić, iż zdarzenia tego rodzaju mogą wystąpić, ale wcale nie muszą. Pamiętać bowiem należy, iż decyzja o zakwalifikowaniu Polski do krajów rozwiniętych została podjęta na razie przez FTSE Russell – tylko jedną z trzech największych firm dostarczających indeksy. Dwaj pozostali dostawcy indeksów akcyjnych zorientowanych na kraje (rynki) o różnym stopniu rozwoju – MSCI i S&P Dow Jones Indices – nadal klasyfikują nasz kraj wśród rynków wschodzących. Duża część zarządzających funduszami rynków wschodzących (innymi niż indeksowe i ETF naśladujące indeksy FTSE Russell) pozostawi zatem polskie akcje w swoich portfelach, zarządzający zaś funduszami rynków rozwiniętych nie zakupią ich. W rezultacie, wpływ decyzji FTSE Russell będzie znacznie mniejszy, niż początkowo sądzono.

Jaki może być odpływ i napływ kapitału z/do funduszy ETF?

Na giełdach europejskich i amerykańskich funkcjonuje obecnie sześć ETF odwzorowujących indeksy rynków wschodzących FTSE Russell. Zarządzają one aktywami o wartości 57,1 mld USD, przy czym 99,9 proc. tej sumy przypada na amerykański Vanguard FTSE Emerging Markets ETF (VWO) i europejski Vanguard FTSE Emerging Markets UCITS ETF (VFEM). W funduszach tych udział polskich akcji wynosi 1,6–1,7 proc., a zatem ich łączna wartość to ok. 0,91 mld USD. Ponadto pierwszy z ww. ETF działa także jako tradycyjny fundusz indeksowy, w którego jednostkach (Admiral Shares i Investor Shares) zgromadzono blisko 30 mld USD, stąd też wartość polskich akcji można szacować dodatkowo na ok. 0,48 mld USD.

Lista europejskich i amerykańskich ETF naśladujących wyniki indeksów rynków rozwiniętych FTSE Russell liczy siedem podmiotów. Ich łączne aktywa wynoszą 57,6 mld USD, przy czym 99,4 proc. tej kwoty przypada na amerykański Vanguard FTSE Developed Markets ETF (VEA) i europejskie Vanguard FTSE Developed Europe ex UK UCITS ETF (VERX) i Vanguard FTSE Developed Europe UCITS ETF (VEUR) . Zakładając, iż w portfelach tych ETF udział polskich akcji sięgnie 0,15–0,4 proc., ich łączna wartość wyniesie zaledwie ok. 89 mln USD. Ponieważ pierwszy z wymienionych ETF funkcjonuje także jako fundusz indeksowy o aktywach wartych prawie 40 mld USD, dodatkowy popyt można szacować na ok. 59 mln USD. W sumie zatem ww. fundusze mogą zainwestować w polskie akcje jedynie ok. 150 mln USD.

Jak wynika z powyższych szacunków, potencjalny popyt na akcje polskich firm generowany tylko przez ETF (plus największy fundusz indeksowy) odwzorowujące indeksy rynków rozwiniętych FTSE Russell może się okazać ponaddziewięciokrotnie mniejszy od podaży tych akcji ze strony podmiotów naśladujących indeksy rynków wschodzących. Przy zbliżonej obecnie wartości aktywów zarządzanych przez obie grupy ETF obecny udział polskich akcji w indeksach rynków wschodzących jest bowiem znacznie większy od prawdopodobnego ich przyszłego udziału w indeksach rynków rozwiniętych. Ponieważ indeksy akcyjne rynków wschodzących i rozwiniętych FTSE Russell są mniej popularne na rynku pasywnych instrumentów finansowych od indeksów konkurencji, decyzja ta jednak wywoła znacznie mniejsze ujemne przepływy kapitału, niż gdyby decyzję taką podjęła np. spółka MSCI.

Prof. Tomasz Miziołek

Uniwersytet Łódzki Katedra Finansów i Inwestycji Międzynarodowych

Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Czy bitcoin ma szansę na duże zwyżki w nadchodzących miesiącach?
Parkiet PLUS
Jak kryptobiznes wygrał wybory prezydenckie w USA
Parkiet PLUS
Impuls inwestycji wygasł, ale w 2025 r. znów się pojawi
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Szalona struktura polskiego wzrostu
Parkiet PLUS
Warszawska giełda chce być piękniejsza i bogatsza