Rodzime firmy coraz częściej szukają swojej szansy na stabilnych i dużych rynkach zachodnioeuropejskich. Naturalnym wyborem stają się Niemcy, które przyciągają wielkością, bliskością i zasobnością portfeli obywateli.
– Rynek niemiecki to największy i najbardziej chłonny rynek europejski, jednocześnie jest dużo bardziej stabilny i dojrzały niż rynek polski. W Niemczech możliwe do uzyskiwania marże są dużo wyższe niż w Polsce, dodatkowo np. w branży budowlanej możliwy jest import dużo tańszych pracowników z Polski, co jeszcze poprawia marże. W branży odzieżowej z kolei, gdzie ekspansji próbują CCC i LPP, można liczyć na dużo większą zasobność niemieckiego konsumenta, przez co wartość sprzedaży widoczna na paragonie jest dużo wyższa niż w Polsce. Jest też druga strona medalu. Niemcy to niezwykle konkurencyjny i często hermetyczny rynek (preferowanie niemieckich marek), do tego z rozbudowanymi procedurami, np. w przypadku rynku kolejowego. Dlatego też koszty ekspansji są duże – zauważa Łukasz Rozbicki, zarządzający funduszami MM Prime TFI.
Polskie firmy podejmują jednak ryzyko, próbując zaistnieć na rynku niemieckim zarówno poprzez akwizycje, jak i rozwój organiczny. – Przy akwizycjach rzadko jednak wchodzą w grę duże przejęcia ze względu na ograniczone możliwości kapitałowe polskich firm. Częściej więc są to przejęcia małych, często rodzinnych firm, a wtedy już wiele zależy od rzetelnie przeprowadzonego due diligence. Najłatwiej rozwijać się w Niemczech typowym eksporterom, jak producenci mebli, gdzie wystarczy zwykłe przedstawicielstwo. Firmy takie mają też istotną przewagę w postaci niższych kosztów pracy – dodaje ekspert.
Trudne początki ekspansji
Warto przypomnieć, że na rynku niemieckim funkcjonuje kilka dużych polskich firm. PKN Orlen ma tam sieć 580 stacji paliwowych pod marką Star, co daje spółce 6-proc. udział w rynku. Co istotne, niemiecka spółka Orlenu przynosi zyski. W 2016 r. na czysto wypracowała 129 mln zł zysku.
Zyskami w Niemczech może się też pochwalić AmRest. – Po słabej pierwszej połowie roku w III kwartale restauracyjna grupa wypracowała 11,5 mln EBITDA na rynku niemieckim, co daje szanse na wynik całego roku bliski zera. Trzeba pamiętać, że spółka weszła na ten rynek, przejmując sukcesywnie już działające restauracje – wskazuje Michał Bugajski, analityk Ipopemy Securities.