Trzeba rozwijać rynek hipotek o stałej stopie procentowej

Rafał Kozłowski, z wiceprezesem PKO Banku Polskiego, odpowiadającym za finanse i relacje inwestorskie, rozmawia Maciej Rudke.

Publikacja: 25.03.2018 08:24

Od początku tego roku jest pan wiceprezesem PKO BP. Czy zmieni się sposób komunikacji banku z rynkiem?

PKO Bank Polski z sukcesami wykonuje swoją pracę w zakresie relacji inwestorskich. Przynosiła ona bardzo dobre efekty i zamierzam ją kontynuować. Komunikacja z rynkiem pozostanie więc transparentna i odbywać się będzie w atmosferze dialogu i otwartości. Będę jej poświęcać dużo swojej aktywności, bo tak też rozumiem rolę CFO.

Sam przebieg zmiany na tym stanowisku zapewnił kontynuację prowadzonych projektów, a mój poprzednik, Bartosz Drabikowski, przekazał mi i wprowadził w nowe dla mnie zadania, nie szczędząc swojego czasu i doświadczenia.

Duża waga, jaką przykładacie do kontaktu z inwestorami, wynika z nadchodzących potrzeb dotyczących emisji akcji albo obligacji?

Obecnie nie planujemy emisji akcji, nie ma takiej potrzeby. Regularnie pojawiamy się natomiast na rynku z ofertami instrumentów dłużnych. W lutym uplasowaliśmy obligacje podporządkowane, a kilka dni temu były to listy zastawne.

Grupa PKO BP jest szeroko reprezentowana na rynku akcji, listów zastawnych, obligacji niezabezpieczonych, czy długu podporządkowanego. Wraz z nabyciem w 2016 r. aktywów leasingowych, poszerzyliśmy katalog źródeł finansowania o dług w formie sekurytyzacji aktywów. Wyemitowane przez nas instrumenty – tak kapitałowe, jak i dłużne – są w znakomitej większości dopuszczone do obrotu publicznego na giełdach w Warszawie, w Luksemburgu i w Wiedniu. Moją rolą jest więc objaśniać kierunki rozwoju Grupy PKO, jej aktualną sytuację finansową, czy wreszcie ryzyko związane z jej działalnością. Mamy do czynienia z setkami inwestorów o różnych apetytach i preferencjach.

Spotykał się pan już z inwestorami?

Stale prowadzimy taki dialog w Polsce i w Europie. Właśnie teraz odbywamy cykl kilkudziesięciu spotkań związanych z poniedziałkową publikacją wyników za 2017 r. W styczniu byliśmy na spotkaniach z inwestorami w Azji, skąd pochodzi coraz większe zainteresowanie naszymi akcjami. Niebawem jedziemy do USA. Zamierzamy kontynuować szerokie działania informacyjne, promujące emitowane przez nas instrumenty, tak kapitałowe, jak i dłużne. Im dalej jesteśmy od Polski, tym więcej czasu poświęcamy na promowanie naszego kraju i przedstawienie jego sukcesów gospodarczych.

Strategia na lata 2016–2020 zakłada m.in. osiągnięcie odpowiednich parametrów rentowności i zdolności do wypłaty dywidendy. Czy założenia te będą rewidowane?

Nie przewidujemy obecnie rewizji tych celów ani dodawania nowych. Zamierzamy tak zarządzać kapitałem, by systematycznie wypłacać dywidendę, oraz by osiągnąć ROE na poziomie powyżej 10 proc. Co warto podkreślić, cele te zostały nakreślone przy założeniu stabilnych stóp procentowych NBP w horyzoncie 2020, a ich ewentualne zmiany mogą wywołać dodatkowe impulsy do zmian oczekiwań odnośnie do rentowności banku. Nadal zakładamy też obniżenie wskaźnika kosztów do dochodów poniżej 45 proc. oraz utrzymanie kosztów ryzyka w przedziale 75–85 pkt baz. Poprzedni rok przybliżył nas do ich osiągnięcia.

Ostatnio bank zyskiem podzielił się w 2014 r. Wygląda na to, że w tym roku jest wreszcie szansa na powrót do wypłaty.

W 2017 r., w warunkach stabilnych, historycznie najniższych stóp procentowych, bank udowodnił, że ma zdolność do istotnego wzrostu rentowności, głównie w efekcie dwucyfrowego wzrostu wyniku odsetkowego oraz wyniku z prowizji i opłat. W rezultacie zwrot na kapitale osiągnął 9 proc., a bank spełnia wszystkie kryteria regulacyjne do wypłaty dywidendy na poziomie do 25 proc. zysku z 2017 r.

W 2017 r. wartość kredytów w polskim sektorze bankowym urosła tylko o 3,2 proc., choć na niższe tempo wpłynęło umocnienie złotego. W tym roku będzie lepiej?

Kredyty dla klientów detalicznych, czyli konsumpcyjne i złotowe mieszkaniowe, powinny przyrastać w podobnym tempie jak ostatnio (według KNF w 2017 r. było to odpowiednio 8 proc. i 10 proc. – red.). Nie widzimy czynników, które mogłyby spowodować istotne zmiany trendów. Z kolei portfel kredytów mieszkaniowych w walutach obcych będzie się stopniowo amortyzować.

Jeśli chodzi o firmy, to uważamy, że wraz z ożywieniem inwestycyjnym, w pierwszej kolejności będą one wykorzystywać gotówkę. A tej podmioty instytucjonalne w Polsce zgromadziły aż ponad 500 mld zł. Spodziewamy się więc, że kredyty dla tej grupy klientów urosną w tym roku w tempie podobnym do roku minionego, tj. ok. 5–6 proc., no może nieco wyższym.

W 2016 r. tempo przyrostu depozytów w sektorze było dwukrotnie wyższe niż kredytów, ale w 2017 r. wyraźnie spowolniło, choć wciąż było nieco większe od przyrostu kredytów. Czy banki wciąż mają na tyle dużą nadwyżkę płynnościową, aby nie musieć zabiegać o depozyty i podnosić ich oprocentowania?

Sektor jest płynny, żeby nie powiedzieć nadpłynny. Nie spodziewam się więc, żeby banki w najbliższym okresie podnosiły istotnie oprocentowanie lokat.

Znowu wraca temat ustawy frankowej, sejmowa komisja ma rozpocząć prace nad projektem prezydenta. Kredyty te wciąż dobrze się spłacają, dzięki ujemnym stopom procentowym i niższemu kursowi raty wielu kredytobiorców obecnie wcale nie są dużo wyższe, choć kapitał do spłaty jest oczywiście większy. Taka ustawa jest potrzebna?

PKO BP podkreśla, że należy pomagać klientom, którzy za kredyt kupili na własne potrzeby mieszkania i nie są w stanie obsługiwać rat kredytowych. Pomoc powinna być kierowana do wszystkich kredytobiorców hipotecznych, ale udzielana selektywnie. Projekt prezydencki taką selektywność zakłada.

Uważamy także, że dla dalszego ograniczenia ryzyka finansowego klientów, należy rozważyć konwersję kredytów walutowych na kredyty złotowe o stałym oprocentowaniu. W przeciwnym razie konwersja walutowa wprawdzie uodporni klienta na ryzyko kursowe, ale pozostawi otwartą kwestię wzrostu rat kredytowych po podwyżce stóp procentowych. A przecież już jednoprocentowy wzrost stóp może wpłynąć na ratę kredytu mieszkaniowego w takim samym stopniu, w jakim uległaby ona zwiększeniu w wyniku wzrostu kursu franka szwajcarskiego o około 40 groszy.

Ale hipoteki o stałym oprocentowaniu u nas się nie sprzedają. Klienci ich nie chcą.

PKO Bank Polski od dłuższego czasu optuje za rozwojem kredytów o stałej stopie. Jednak aby ten postulat zrealizować, należy zbliżyć oprocentowanie takich kredytów z ceną kredytów o zmiennej stopie. Problem jest taki, że klienci podejmują decyzję o wyborze kredytu głównie przez pryzmat wysokości bieżącej raty, a nie tego czy stopy za pięć–dziesięć lat wzrosną i jaka wtedy będzie rata. Obecnie różnica w cenie takich kredytów wynosi ca 0,5–0,6 pkt. proc., co przekłada się na ratę kredytową wyższą o około 5–7 proc.

Jak można zrównać koszt obu rodzajów kredytów? KNF wskazywała, że nie zamierza preferować kredytów o stałej stopie.

Banki postulowały takie narzędzia, jak zróżnicowanie obciążeń kapitałowych dla stóp zmiennych i stałych, czy stawek podatku bankowego, który banki płacą od każdego kredytu mieszkaniowego. Jego wymiar – co do zasady – odpowiada różnicy między oprocentowaniem stałym i zmiennym. Są też inne pomysły na propagowanie oprocentowania stałego. Mogą one dotyczyć tego, do jakiego poziomu DtI albo LtV można udzielać kredytu o zmiennej, a powyżej jakiego już tylko o stałej stopie. Zwracam też uwagę, że mówimy o zróżnicowaniu warunków, a nie wyłącznie o preferowaniu tych pierwszych. Dopuszczamy nawet i to, że normy dla kredytów zmiennoprocentowych zostałyby podniesione, aby zawęzić ich sprzedaż do tej grupy klientów, która jest bardziej odporna na zmiany stóp procentowych.

Na ile duże ryzyko niesie wzrost stóp procentowych w Polsce?

Wrażliwość raty kredytu na wzrost stóp jest duża. Podwyżka stóp procentowych o 1 pkt proc. oznacza wzrost wysokości raty kredytowej o ok. 13 proc. Pozytywne jest oczywiście to, że w cykl podwyżek stóp klienci wejdą w dość dobrej kondycji finansowej, a banki – w ślad za rekomendacjami KNF – już w momencie udzielania kredytów badają zdolność kredytową klientów w scenariuszu wzrostu stóp o 2–3 pkt proc. Nie spodziewam się więc istotnego pogorszenia jakości portfeli hipotek. To nie będzie problem dla sektora.

To w czym tkwi problem?

Tu może ujawnić się identyczne ryzyko, jak w przypadku kredytów frankowych, które też są przecież bardzo dobrze spłacane. Chodzi o to, że po podwyżce stóp klienci będą płacić bankom więcej niż do tej pory. Dla nich to będzie nowość, bo cała ich historia kredytowa dotyczy okresu, gdy stopy procentowe w Polsce spadały, a w ślad za nimi podążały raty kredytowe. I jak wszystko co nowe wywoła to zapewne reakcję. W porównaniu z frankami ta reakcja może być odpowiednio bardziej intensywna. Hipoteki złotowe warte są bowiem ca 260 mld zł i ciągle ich przybywa, a frankowe już „tylko" 107 mld zł. Dlatego zrównanie cen kredytów stało- i zmiennoprocentowych to duże wyzwanie, przed którym stoi sektorem i regulator. Na jego wsparcie w tej sprawie liczymy. Bez systemowego rozwiązania pozostaniemy w monokulturze hipotek zmiennoprocentowych i wciąż będziemy w awangardzie Europy.

Jakie macie podejście do akwizycji? Przez ostatni rok grupa kupiła startup, spółkę leasingową i TFI.

Obecnie PKO Bank Polski nie prowadzi żadnego konkretnego projektu. Zdajemy sobie jednak sprawę, że sektor bankowy jest w fazie konsolidacji i będzie w niej pozostawał. Proszę zwrócić uwagę, że PKO Bank Polski, największy bank w Polsce, ma tylko 17 proc. udziałów w rynku, czyli niewiele jak na skalę europejską. Jeśli nadarzy się stosowna okazja, będziemy gotowi do akwizycji.

CV

Rafał Kozłowski jest absolwentem SGH (metody ilościowe i systemy informacyjne) oraz Uniwersytetu Warszawskiego i University of Illinois, gdzie w 2008 r. ukończył studia MBA. Pracował na stanowiskach kierowniczych w Powszechnym Banku Kredytowym, Banku BPH-PBK, Pekao i PKO BP, był też dyrektorem finansowym i członkiem zarządu CEPD (spółka Pelionu). Był prezesem PKO Banku Hipotecznego od jego powstania, czyli od 2014 r.

Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Czy bitcoin ma szansę na duże zwyżki w nadchodzących miesiącach?
Parkiet PLUS
Impuls inwestycji wygasł, ale w 2025 r. znów się pojawi
Parkiet PLUS
Jak kryptobiznes wygrał wybory prezydenckie w USA
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Szalona struktura polskiego wzrostu
Parkiet PLUS
Warszawska giełda chce być piękniejsza i bogatsza