Po raz kolejny sprawdziła się też reguła, że dolar jako klasa aktywów potrafi przeskakiwać błyskawicznie pomiędzy skrajnymi pozycjami w naszym rankingu. Spośród 11 lat objętych zestawieniem aż w pięciu przypadkach dolar był na samym topie, w czterech zaś – na samym dole.
Dolar jest ważny w portfelu nawet nie tyle jako inwestycja sama w sobie, ile przede wszystkim ze względu na brak korelacji lub nawet ujemną korelację z niektórymi innymi aktywami. Najbardziej w oczy rzuca się zależność między zachowaniem USD a rynkami wschodzącymi. W 2017 roku dolar osłabł, zaś emerging markets (EM) były na samym topie. W 2018 r. było dokładnie na odwrót. Koniunktura na EM jednocześnie w dużym stopniu determinuje humory inwestorów na GPW. W tym sensie dolar w portfelu pełni rolę swoistego zabezpieczenia (hedge) dla akcji z rynków wschodzących i polskiej giełdy.
Dolar ma też jeszcze inną rolę. Jeśli inwestycje w aktywach denominowanych w USD nie są zabezpieczone przed wahaniami kursu walutowego, to skoki ceny dolara mogą w znacznym stopniu wpływać na całkowite stopy zwrotu z punktu widzenia polskiego inwestora. Przykładowo amerykański S&P 500 w ubiegłym roku stracił na wartości, ale w przeliczeniu na PLN paradoksalnie nieco nawet zyskał – właśnie dzięki umocnieniu USD. Wejście dolara na sam szczyt rankingu za 2018 rok w dość mechaniczny sposób sugeruje, by przynajmniej zmniejszyć lub nawet zlikwidować przeważenie USD w portfelu (czyli powrócić do „normalnej" wagi), bo w całym badanym okresie dwa razy zdarzyło się, że po tak dobrym roku w kolejnym dolar wylądował na samym dole rankingu (2008–2009, 2011–2012). Nie mamy jednak jasnego poglądu co do tego, czy już teraz należy dolara niedoważać (underweight), czyli zredukować jego wagę poniżej normalnej, typowej wagi. Zdarzyło się bowiem, że dolar na topie rankingu był przez dwa lata z rzędu (2014–2015).
Czy to będzie udany rok dla akcji
Pewne zmniejszenie zaangażowania w dolarze może być jednocześnie powiązane ze zwiększeniem pozycji w akcjach z rynków wschodzących. Kiedy emerging markets w całym badanym okresie były na samym dole rankingu, w kolejnym roku w obu historycznych przypadkach (2008–2009, 2015–2016) skoczyły na szczyt lub w jego okolicę. Widzimy więc szansę na pozytywną niespodziankę, jeśli chodzi o rynki wschodzące w tym roku. Przeważenie ich w portfelu wydaje się uzasadnione z tego punktu widzenia.
W naszej inwestycyjnej „tablicy Mendelejewa" w oczy rzuca się jeszcze jedna kwestia. Nie tylko jeśli chodzi o pozycję dolara i rynków wschodzących zakończony 2018 rok bardzo przypomina rok... 2008. Niemal identyczny jest układ całego rankingu (z wyjątkiem WIG i rynków rozwiniętych poza USA, które zamieniły się miejscami). Nasuwa się tu pewne kontrowersyjne przypuszczenie. Skoro rok 2018 wyglądał jak 2008 r (a 2017 r. w niemałym stopniu jak 2007 – choć tego nie widać już w naszej tabeli), to kto wie, czy przynajmniej jeśli chodzi o kolejność w rankingu rok 2019 nie będzie wyglądał jak rok 2009, który – jak pamiętamy – był bardzo udany dla rynków akcji?
To wniosek z pewnością kontrowersyjny i mający przeciwko sobie całe mnóstwo argumentów (choćby inny punkt cyklu, jeśli chodzi o politykę monetarną w USA i na świecie), ale też zwróćmy uwagę, jaki strach zapanował ostatnio na rynkach i jak duża jest przez to przestrzeń do pozytywnych niespodzianek. To zupełnie inna sytuacja niż rok temu, gdy oczekiwania były mocno rozbudzone, a potem spotkały się z dotkliwym rozczarowaniem.