– Spółki znajdujące się w trendach wzrostowych, z kursami na historycznych szczytach, mają tę zaletę nad spółkami niedowartościowanymi, że są już „odkryte" przez rynek, który darzy je też wysokim poziomem zaufania. Przy inwestycji należy jednak brać pod uwagę perspektywy, tzn. czy obecne dobre warunki rynkowe mają szansę zostać utrzymane, a spółka ma jeszcze jakieś pole do pozytywnych zaskoczeń – dodaje.
Oczekiwania w cenach akcji
Szczególnym uznaniem inwestorów cieszą się spółki wzrostowe, które mogą się pochwalić dynamicznym wzrostem biznesu. Zwyżka była odpowiedzią na systematyczną poprawę wyników finansowych będącą efektem dynamicznego wzrostu organicznego i wzrostu marż. W ocenie Konrada Grygo, analityka Erste Securities, papiery właściciela sieci supermarketów wciąż mają przestrzeń do kontynuacji pozytywnego trendu notowań. – Uważamy, że kurs akcji Dino, chociaż uwzględnia już wysokie oczekiwania rynku, ma przed sobą jeszcze pewien potencjał do wzrostu. Według nas spółka może być jednym z beneficjentów zapowiadanego impulsu fiskalnego, który powinien wspierać wzrost sprzedaży porównywalnej w sklepach sieci szacowany przez nas na 10 proc. w 2019 r., po wzroście o 11,6 proc. w minionym roku. W krótkoterminowej perspektywie, z uwagi na efekt kalendarzowy, w I kwartale 2019 r. oczekujemy jednak niskiej, jednocyfrowej, dynamiki wzrostu sprzedaży – wskazuje ekspert.
Mniej spektakularnymi zwyżkami notowań w ostatnich latach może się pochwalić Śnieżka, ale inwestorzy zdają się w dalszym ciągu wierzyć w spółkę, co w tym roku zaowocowało kolejnymi rekordami kursu akcji. Rynek docenił, że w przeciwieństwie do wielu innych przemysłowych podmiotów zmagających się ze wzrostem kosztów i spadającą rentownością producent farb i lakierów jest w stanie poprawiać marże. Zwyżkę kosztów związaną ze wzrostem płac i cen bieli tytanowej udało się Śnieżce zrekompensować podwyżkami cen. W ostatnich latach firma stawiała na rozwój organiczny, rozwijając sprzedaż eksportową, ale z początkiem 2019 r. zdecydowała się na przejęcie węgierskiej spółki Poli-Farbe, dzięki któremu zyska dodatkowe ok. 150 mln zł przychodów i umocni swoją pozycję w regionie.
W przypadku Lotosu utrzymanie pozytywnego trendu w notowaniach, który w ciągu ostatnich trzech lat wyniósł kurs o ponad 250 proc., może być już nie lada wyzwaniem. – W bieżącym roku spółce trudniej będzie poprawiać wyniki w tempie, w jakim działo się to w ostatnich dwóch–trzech latach. Wydaje się, że w tym kontekście kurs gdańskiej spółki krótkoterminowo może nic mieć impulsów do wzrostu. Kolejny skok wyników będzie możliwy raczej dopiero w 2020 roku, kiedy mają być widoczne pełne efekty projektu EFRA oraz skutki regulacji IMO. Pozytywny scenariusz w tym zakresie wydaje się przy tym częściowo już zdyskontowany w wycenie spółki – ocenia Krzysztof Pado, szef analityków DM BDM.