Powell uspokoił inwestorów

Tydzień na rynkach › Szef Fedu, występując przed kongresowymi komisjami, potwierdził zwrot w kierunku łagodzenia polityki pieniężnej.

Aktualizacja: 13.07.2019 17:28 Publikacja: 13.07.2019 17:19

Jerome Powell uspokoił sytuację na rynkach. Na jak długo?

Jerome Powell uspokoił sytuację na rynkach. Na jak długo?

Foto: Bloomberg

Powell nie obiecał, że obniży stopy procentowe już w lipcu, to jednak wystarczyło do uspokojenia rynkowych nastrojów.

Euforii nie było

Po krótkim okresie nerwowości, wywołanej publikacją nadspodziewanie dobrych danych z amerykańskiego rynku pracy, szef Fedu znów wkroczył do akcji, szybko uspokajając sytuację. Miał ku temu dobrą okazję, bo akurat w minioną środę przypadał termin przedstawienia przed Komisją ds. Usług Finansowych Izby Reprezentantów okresowego raportu dotyczącego polityki pieniężnej. Powell wykorzystał to do wytłumaczenia niedawnej wolty, w wyniku której niezakłócony, wydawałoby się, cykl zaostrzania monetarnego gładko zastąpiony został zapowiedzią łagodzenia warunków, niewykluczającego nawet powrotu do ilościowego luzowania. Dokonał tego, nie strasząc zbytnio stanem czy pogarszającymi się perspektywami amerykańskiej gospodarki, wskazując jedynie na liczne czynniki ryzyka, mogące zagrozić koniunkturze i zapewniając, że Fed jest w stanie im zaradzić. Pesymistów przejętych zagrożeniami nie było wielu, o czym świadczy utrzymywanie się nowojorskich indeksów blisko rekordowo wysokich poziomów. S&P 500 testuje okrągłą barierę 3000 punktów, która jeszcze kilka miesięcy temu wydawała się celem niezbyt realnym, a Dow Jones przekroczył rekordowe 27 tys. punktów. Można co prawda ponarzekać, że nie mamy do czynienia z euforią zakupów, ale ta okoliczność przemawia akurat za utrzymaniem się dobrej koniunktury na giełdzie jeszcze przez jakiś czas, choć nie można oczywiście wykluczyć spadkowych korekt. Na razie jednak nie widać powodów, by miały one mieć bardziej dramatyczny przebieg.

Na pozostałych głównych światowych parkietach sytuacja nie była aż tak dobra. Niemiecki DAX tracił do czwartku 1,9 proc., zaliczając najmocniejszą tygodniową zniżkę od początku czerwca. Trudno się jednak temu dziwić, patrząc na kolejną serię słabych danych makroekonomicznych, dotyczących produkcji przemysłowej, handlu zagranicznego czy pogarszających się nastrojów inwestorów finansowych. Niewielki, sięgający 0,5 proc., spadek zaliczył także japoński Nikkei. W pierwszych dniach minionego tygodnia dość niepokojąco rozwijała się sytuacja na rynkach wschodzących. MSCI Emerging Markets kontynuował rozpoczętą 2 lipca tendencję spadkową, która została powstrzymana po wystąpieniu Jerome'a Powella. Do czwartku indeks zniżkował jednak o 0,3 proc. Spory w tym udział miały Chiny, gdzie Shanghai Composite w trakcie pierwszych czterech sesji tracił ponad 3 proc.

Warszawa relatywnie słabsza

Nasz parkiet nie skorzystał z poprawy nastrojów po gołębich wypowiedziach szefa Fedu. Miniony tydzień przyniósł przerwanie trwającej od siedmiu tygodni dobrej passy byków na warszawskim parkiecie. Indeks największych spółek w trakcie pierwszych czterech sesji stracił 1,1 proc., WIG i mWIG40 zniżkowały po 0,3–0,4 proc., a wskaźnik najmniejszych firm ledwie obronił się przed spadkiem. Teoretycznie najgorsze były pierwsze dwa dni, co można złożyć na karb wątpliwości w kwestii tego, co zrobi Fed, po zaskakująco dobrych danych z amerykańskiego rynku nieruchomości. Optymizm po gołębich sygnałach Jerome Powella w środę i w czwartek wykorzystywany był wyraźnie do sprzedaży polskich akcji i to można uznać za poważny sygnał ostrzegawczy. W ciągu dnia WIG20 szedł mocno w górę, by kończyć sesje jedynie symbolicznymi zwyżkami. Podejrzenia o powód środowego cofnięcia prowadzą do informacji o obniżeniu z 90 do 80 proc. minimalnego progu zaangażowania w akcje dla podmiotów, które mają powstać po likwidacji OFE. Co prawda pojawiła się ona już po zakończeniu handlu, ale profesjonalni uczestnicy rynku mogli znać ją już wcześniej. Po wyjaśnieniach okazało się, że za takim rozwiązaniem stoi decyzja o zmianie zasad rozliczania opłaty przekształceniowej, a więc obniżenie limitu będzie neutralne z punktu widzenia rynku, bowiem nie spowoduje konieczności wyprzedaży akcji przez OFE. Nie zmienia to jednak faktu, że fundusze emerytalne, szykując się do „transformacji", systematycznie zmniejszają zaangażowanie na rynku akcji, tworząc presję podaży. Tym można tłumaczyć względną słabość warszawskiego parkietu wobec rynków wschodzących. Od początku roku MSCI Emerging Markets rośne o ponad 10 proc., zaś MSCI Poland o 1,6 proc., a WIG20 wyrażony w dolarach o niespełna 1 proc. Według szacunków analityków DM Trigon od początku roku fundusze emerytalne sprzedały polskie akcje o wartości 3,5 mld zł. I wszystko wskazuje na to, że ta tendencja będzie kontynuowana. Na choćby częściowe zneutralizowanie tego zjawiska dzięki wpłatom na PPK i zakupom akcji przez tego typu fundusze trzeba będzie jeszcze poczekać co najmniej kilka miesięcy.

W takich warunkach obrona przed zejściem WIG20 poniżej 2300 punktów może być uznana za sukces byków, choć jego utrzymanie może być wyzwaniem w przypadku pogorszenia się nastrojów w otoczeniu. Zagrożeniem może być tu nie tylko ewentualna spadkowa korekta na Wall Street, ale szczególnie słabe w ostatnich dniach zachowanie parkietu we Frankfurcie. Pojawiające się od dłuższego czasu bardzo pozytywne prognozy dla naszej gospodarki najwyraźniej nie robią większego wrażenia na inwestorach zagranicznych i nie zanosi się na to, by ta tendencja uległa zmianie. W gronie blue chips w ostatnich dniach pozytywnie wyróżniały się akcje Tauronu, które do czwartku zyskiwały ponad 4 proc. To już ich trzeci z rzędu zwyżkowy tydzień. Od dołka z połowy czerwca poszły one w górę o prawie 27 proc. Trwa hossa Dino, akcje wzrosły o prawie 4 proc., ustanawiając kolejny historyczny rekord. „Odcięcie" dywidendy nie zaszkodziło zbytnio walorom Pekao, które zwyżkowały o ponad 2 proc. O prawie 2 proc. w górę poszły także akcje JSW, ale w ich przypadku trudno wciąż mówić o przełamaniu złej passy. Czerwoną latarnią w składzie WIG20 okazały się papiery KGHM, zniżkujące o prawie 3 proc., i to mimo wzrostowego odreagowania na rynku miedzi. Po siedmiu tygodniach zwyżek sporej, prawie 3-proc., korekty doczekały się akcje PZU. Spadkową tendencję kontynuowały walory Santandera, tracące ponad 1,4 proc. Od lokalnego szczytu z połowy czerwca zniżkują one już o ponad 6 proc. W tym czasie WIG-banki stracił jedynie 2,7 proc. Lekkiej zadyszki dostały papiery Cyfrowego Polsatu, tracąc do czwartku 0,9 proc. To niewiele, biorąc pod uwagę wcześniejszą zwyżkę o 30 proc., licząc od dołka z połowy maja. Zła passa nie opuszcza walorów CCC. Które w trakcie pierwszych czterech sesji minionego tygodnia zniżkowały o 6,5 proc., zbliżając się do dołków z początku czerwca. Ostatnia fala wyprzedaży ruszyła 2 lipca, po publikacji rozczarowującej informacji o dynamice przychodów ze sprzedaży za czerwiec.

Niewielka spadkowa korekta nie wyrządziła wielkiej szkody indeksowi średnich spółek, choć co bardziej nerwowi inwestorzy mogli już zacząć się martwić zejściem mWIG40 poniżej 4100 punktów. W czwartek udało się wrócić ponad tę barierę. Jeśli nie dojdzie do pogorszenia się nastrojów w tym segmencie, można będzie liczyć na próbę ataku na 4200 punktów. Od dwóch tygodni w fazie płaskiej korekty znajduje się sWIG80. Niedźwiedzie dwukrotnie w tym czasie próbowały sprowadzić indeks poniżej 11 800 punktów, jednak bez powodzenia. Można więc uznać, że sytuacja w tym segmencie wciąż sprzyja kontynuacji tendencji wzrostowej. Problemem jest jedynie aktywność inwestorów. O tej porze roku tradycyjnie wolumen obrotów jest symboliczny.

Ropa wraca do zwyżek

Jeszcze kilka dni temu, po niemrawej reakcji na decyzję OPEC o przedłużeniu limitów wydobycia, wydawało się, że notowania ropy naftowej skazane są w najlepszym wypadku na ruch w bok. Tymczasem liczne okoliczności sprawiły, że do czwartku cena WTI poszła w górę o ponad 5 proc., przekraczając barierę 60 dolarów za baryłkę, a za Brent trzeba było płacić prawie 67 dolarów. Złożył się na to znaczący spadek zapasów surowca w Stanach Zjednoczonych, osłabienie dolara oraz incydent w Zatoce Perskiej, związany z próbą zatrzymania brytyjskiego tankowca przez irańskie władze. Na razie więc górę nad względami fundamentalnymi wzięły czynniki o charakterze przejściowym, choć nie można wykluczyć, że wzrost napięcia, związany głównie z Iranem, może na dłużej zakłócić sytuację na rynku ropy. Zagrożenia geopolityczne muszą być brane pod uwagę, a spowodowany nimi bardziej trwały wzrost cen surowca mógłby negatywnie wpływać na perspektywy globalnej koniunktury, które i tak już nie są zbyt różowe.

Z makroekonomicznymi fundamentami bardziej związane są ceny miedzi i pozostałych metali przemysłowych, a w tym segmencie trudno o optymizm. Co prawda w reakcji na deklaracje Jerome'a Powella, a raczej wywołane nimi osłabienie dolara, notowania kontraktów terminowych na miedź poszły w górę o 2,6 proc., ale ruch ten nie był kontynuowany i nie doprowadził do wyjścia tego instrumentu powyżej 270 centów za funt. Rynek miedzi wciąż jest w dołku, a przyszłość nie wygląda w jego przypadku zbyt optymistycznie, przynajmniej dopóki nie nastąpi przełom w relacjach między Chinami a USA lub nad globalną gospodarką się nie rozchmurzy. Czyli generalnie nieprędko i monetarne zaklęcia niewiele tu raczej na krótką metę pomogą. W przypadku aluminium ostatnie dni przyniosły co prawda poważniejsze, sięgające 5 proc., wzrostowe odreagowanie, ale trzeba pamiętać, że ma ono miejsce z poziomu najniższego od 2009 r., czyli apogeum pokryzysowej recesji. Podobnie wygląda sytuacja na rynku niklu i niewiele lepiej w przypadku cynku, ołowiu czy tytanu.

Na słabości globalnej gospodarki i dolara oraz perspektywie taniego pieniądza korzysta natomiast wciąż złoto, choć impet wzrostowej tendencji wyraźnie w ostatnich dniach wyhamował. Notowania kruszcu oscylują między 1400 a 1420 dolarów za uncję. To i tak poziom bliski tegorocznym maksimum, a jednocześnie najwyższy od prawie sześciu lat. Od początku roku złoto drożeje o ponad 9 proc., a w ciągu ostatnich 12 miesięcy o prawie 13 proc.

Parkiet PLUS
Czy bitcoin ma szansę na duże zwyżki w nadchodzących miesiącach?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie
Parkiet PLUS
Jak kryptobiznes wygrał wybory prezydenckie w USA
Parkiet PLUS
Impuls inwestycji wygasł, ale w 2025 r. znów się pojawi
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Szalona struktura polskiego wzrostu
Parkiet PLUS
Warszawska giełda chce być piękniejsza i bogatsza