Objął pan stanowisko prezesa BFG z początkiem kwietnia. Czy konieczne było wprowadzenie dużych zmian w funkcjonowaniu urzędu?
Dużych zmian organizacyjnych nie było, jedynie drobne korekty. Najważniejszą zmianą w stosunku do poprzedniej kadencji było to, że wcześniej zarząd liczył trzech członków, teraz jest ich już pięciu, czyli mamy pełną obsadę przewidzianą przez ustawę. To pozwala równomiernie rozłożyć obowiązki i poświęcić wystarczająco dużo uwagi poszczególnym obszarom. Innych istotnych zmian w strukturze czy organizacji BFG nie było.
Jedną z pierwszych pana decyzji było utworzenie banku pomostowego służącego do przejmowania banku, który znalazł się w tarapatach i zastosowano wobec niego mechanizm przymusowej restrukturyzacji. Czemu powołano go akurat teraz?
Czy komendanta straży pożarnej pytałby pan, dlaczego kupił wóz strażacki i z czego taka decyzja wynikała? To narzędzie, które taka instytucja jak BFG powinna mieć do dyspozycji – tak samo jak oddział straży pożarnej powinien mieć wozy bojowe.
Jednak ustawa o BFG obowiązuje od jesieni 2016 r. i aż do końca kwietnia banku pomostowego nie było. W międzyczasie co najmniej trzy spore banki znalazły się w niemałych kłopotach finansowych.