Żadne to zaskoczenie, bo podobnych przypadków było sporo – Millennium w strategii na lata 2018–2020 założył cel 1 mld zł zysku w ostatnim roku jej obowiązywania. Podobnie Pekao – cel 12,5 proc. rentowności ROE oznacza dzięki prostej kalkulacji 3 mld zł zysku w 2020 r., zarząd wielokrotnie się do niego odnosił. W lutym 2018 r. zarząd JSW zapowiedział, że 1 mld złotych zysku netto jest możliwy w latach 2018–2030. Ciech pod koniec ubiegłego roku przedstawił trzyletni plan zakładający m.in. osiągnięcie w 2021 r. przychodów wyższych niż 4 mld zł oraz przekroczenie 22-proc. rentowności znormalizowanego wyniku EBITDA. Z kolei zarząd i rada nadzorcza PKN Orlen rok temu zatwierdziły aktualizację strategii grupy na lata 2019–2020, która zakłada m.in. 10,3 mld zł średniorocznego zysku EBITDA LIFO (przed odpisami). Podobnych przypadków jest na pęczki. Dlaczego to jednak Kruk na wniosek nadzoru musiał zrezygnować z zapisu w strategii, publicznie i szeroko dostępnej, dotyczącego zysku netto? Decydujący okazał się prawdopodobnie moment jej publikacji. KNF tłumaczyła, że jest to prognoza finansowa w procesie prospektowym (firma była wtedy w trakcie zatwierdzania prospektu emisyjnego związanego z publiczną emisją obligacji). Zadecydowały czynniki formalne, ale dla inwestorów z pewnością nadmiernie restrykcyjne podejście ogranicza dostęp do informacji, przez co podnosi ryzyko inwestycyjne. Pojawiły się oczekiwania ekspertów, że z czasem nadzorca będzie się musiał dostosować do oczekiwań rynku i zezwolić na ujawnianie szerszego zakresu informacji mających cechy prognoz. Skoro spółka dysponuje poważnymi analizami dotyczącymi przyszłych wyników, to ma nie tylko prawo, ale wręcz obowiązek podzielić się nimi z rynkiem, bo przecież racjonalny inwestor prawdopodobnie wykorzystałby je w części przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnej. MR