W Strategii Rozwoju Rynku Kapitałowego mowa jest o tym, że instytucje pośredniczące w Polsce są na niskim poziomie zaawansowania technologicznego, kuleje także innowacyjność. Zgadza się pan z tą tezą?
Nie uważam, aby polscy pośrednicy na rynku kapitałowym byli w jakikolwiek sposób zapóźnieni technologicznie. Tezę postawioną w SRRK odczytuję jako wątpliwość, czy krajowe domy maklerskie są w stanie nadążyć za globalnym technologicznym „wyścigiem zbrojeń", jaki trwa od kilku lat. I tu już rzeczywiście mam uzasadnione wątpliwości. Kilka tygodni temu podczas jednej z konferencji branżowych usłyszałem, że w jednym z globalnych banków budżet na inwestycje technologiczne w obszarze bankowości korporacyjnej i inwestycyjnej wynosi 3,7 mld USD. Z tej wielkości zasobami trudno się mierzyć. Dla lokalnych graczy konkurowanie technologią ze światowymi gigantami jest raczej skazane na porażkę. Co nie znaczy, że podnoszenie jakości oferowanych rozwiązań możemy sobie odpuścić.
Brokerom wytyka się, że w niewielkim stopniu korzystają z technologii handlu algorytmicznego, a także słabo jest rozwinięta działalność na rachunek własny. Widzi pan w tych obszarach pole do poprawy, czy jednak kondycja branży jest na tyle słaba, że trzeba myśleć przede wszystkim o przetrwaniu, a nie rozwijaniu nowych usług?
Na to pytanie wolałbym odpowiedzieć nie na bazie uogólnień, ale raczej doświadczeń biura maklerskiego, którym kieruję. BM PKO BP realizuje strategię rozwoju, a nie przetrwania. Świadczyć o tym może wieloletnie utrzymywanie się na czołowych miejscach pod względem aktywności na rynku wtórnym (zarówno akcji, obligacji, jak i instrumentów pochodnych), uczestniczyliśmy aktywnie w zdecydowanej większości dużych IPO, jakie miały miejsce na polskim rynku. I planujemy (o ile rynek pozwoli) kolejne. Działalność na rachunek własny również prowadzimy od dawna jako animator rynku i emitent na rynku głównym Catalyst i NewConnect. Aktywnie działamy też jako diler na rynku akcji, wykorzystując rozwiązania światowych dostawców rozwiązań informatycznych. Co do obsługi handlu algorytmicznego to niestety nie jest to nasza domena. Nie mamy tu przewagi konkurencyjnej z dwóch powodów – po pierwsze, nie uczestniczymy we wspomnianych wcześniej zbrojeniach technologicznych, a po drugie, ten rynek został zdominowany przez międzynarodowych graczy dostarczających usługi na co najmniej kilku rynkach po bardzo niskich cenach.
Jak pod względem zaawansowania technologicznego polscy brokerzy prezentują się na tle zdalnych członków giełdy? Czy w ogóle są w stanie z nimi rywalizować?