Tym razem poszło wam znacznie lepiej z PPK?
Udało nam się podpisać łącznie 5232 umowy o zarządzanie PPK z firmami, które były teraz do tego zobligowane. Do tego doliczmy oczywiście 162 umowy z największymi przedsiębiorstwami z I etapu. Warto zauważyć, że liczba firm, które jesienią miały podpisać umowy o PPK, jest jednak nieco niższa, niż zakładano początkowo, i sięga około 60 200. Nasz wynik daje nam zatem 8,7 proc. udziału w rynku. Pamiętajmy też, że nie wszyscy zdążyli na czas z wyborem instytucji prowadzącej PPK, a umowy wciąż spływają. Podsumowując, jesteśmy coraz bliżej naszego celu w postaci 10-proc. udziału w rynku PPK pod względem liczby umów o zarządzanie. W I etapie weszliśmy dość późno w program i plasowaliśmy się w okolicach ósmego miejsca. Tegoroczny dorobek daje nam w zasadzie trzecie miejsce pod względem liczby umów. Mocno nastawiamy się na sektor publiczny i mikroprzedsiębiorstwa. Jako TFI intensywnie wykorzystujemy potencjał i sieć Banku Pekao. Jesteśmy już po pierwszych rozmowach z drobnymi przedsiębiorcami, a ponad 1500 z nich już zdecydowało się na nasze usługi.
Jakie są wasze założenia, jeśli chodzi o popularność PPK wśród waszych nowych klientów?
Nie będzie wyższa niż w największych firmach. W związku z pandemią prowadzimy znacznie mniej szkoleń dla przedsiębiorców, a nie wszyscy pracodawcy mają zasoby, aby przeprowadzić je w sposób zdalny. Dla przykładu w firmach produkcyjnych, handlowych, gdzie ludzie nie pracują przy komputerach, szkolenia stacjonarne były bardzo popularne. Dziś, ze względu na pandemię, te szkolenia nie mogą się odbyć w tradycyjnej formie. Wiedza Polaków na temat PPK, jak i rynku funduszy wciąż jest bardzo skromna, do tego dochodzą negatywne skojarzenia z OFE, doświadczenia z polisolokatami czy samymi funduszami. To powoduje, że stopa partycypacji będzie niższa wśród mniejszych firm.
O ile?