Wrzesień przyniósł zaskakujące statystyki z rynku kontraktów terminowych. Patrząc na wolumen obrotu, najpopularniejszym instrumentem w ubiegłym miesiącu okazały się futures na waluty. To z jednej strony sytuacja nietypowa, gdyż historycznie giełdowy rynek kontraktów terminowych to przede wszystkim pochodne na indeksy. Z drugiej strony trudno już mówić o przypadku. W tym roku do takiej sytuacji doszło już po raz drugi.
Chwile chwały
Jak wynika ze statystyk GPW, wolumen obrotu kontaktami na waluty wyniósł we wrześniu 732 tys. sztuk. To prawie o 90 proc. więcej niż w analogicznym okresie rok wcześniej. Dla porównania wolumen w obszarze kontraktów na indeksy wyniósł 543 tys. sztuk, co z kolei oznacza spadek o ponad 6 proc. Tak jak wspomnieliśmy, to już po raz drugi w tym roku wolumeny na futures walutowe przebiły te związane z indeksami. Tak samo stało się w czerwcu. Waluty wygenerowały wolumen na poziomie 588 tys. sztuk, indeksy natomiast 521 tys.
Oczywiście trzeba wziąć poprawkę na to, że samo porównywanie wolumenów może dawać błędny obraz rynku. Pod względem wartości obrotów to wciąż kontrakty na indeksy biją na głowę inne pochodne, co wynika z wielkości poszczególnych futures. We wrześniu na rynku kontraktów na indeksy obroty wyniosły 25,4 mln zł, podczas gdy na waluty było to niecałe 3 mln zł.
Niemniej jednak rosnące zainteresowanie pochodnymi na waluty jest sytuacją co najmniej zaskakującą. Ale patrząc na statystyki giełdowe, w oczy rzuca się jeszcze jeden fakt. Wzmożony handel tymi instrumentami obserwujemy przede wszystkim w miesiącach wygasania kontraktów terminowych. W tym roku mowa jest więc o marcu, czerwcu i właśnie o wrześniu. W pozostałych okresach handel nimi wyraźnie kulał i nawet pod względem wolumenów był wyraźnie mniejszy niż w przypadku futures na indeksy.
– Wpływ na wzmożoną aktywność na kontraktach terminowych na waluty we wrześniu miało kilka czynników, w tym m.in. zwiększona zmienność na parach walutowych z polskim złotym oraz rolowanie otwartych pozycji w związku z wygasaniem kontraktów we wrześniu. Także niski depozyt zabezpieczający (mnożnik to 1000 jednostek waluty bazowej) jest atrakcyjny dla inwestorów i nie stanowi dla nich bariery wejścia. Dla inwestorów indywidualnych dodatkową zachętą jest wysoki stopień dźwigni finansowej, obecnie depozyt zabezpieczający wyznaczony przez KDPW_CCP dla kontraktów walutowych waha się od 1,7 proc. do 4,0 proc. – zauważa Michał Kobza, dyrektor działu rozwoju rynku GPW.