Ostatnio sporo miejsca poświęcamy polityce monetarnej – i nie bez powodu. Temat jest tak ważny, że warto się nad nim znowu pochylić, dodając kolejne elementy układanki.
O ile ubiegły rok stał pod znakiem gwałtownego ścięcia stopy referencyjnej do niemal zera przez Radę Polityki Pieniężnej, o tyle końcówka bieżącego roku odwróciła ten trend o 180 stopni. Sam fakt, że stopy rosną po raz pierwszy od ponad dziewięciu lat, każe się bacznie przyglądać potencjalnym efektom tych decyzji. Tym bardziej że wszystko wskazuje na to, iż dotychczasowe dwie podwyżki to jeszcze nie koniec zacieśniania. Ekonomiści powszechnie spodziewają się kolejnej, trzeciej, podwyżki na posiedzeniu 8 grudnia. Notowania kontraktów FRA implikują dalsze ruchy stopy referencyjnej w górę, aż do 3 proc. w połowie 2022 r. wobec 1,25 proc. po listopadowej podwyżce.
Abstrahując od tych oczekiwań, warto zwrócić uwagę, że już teraz skala zacieśnienia jest imponująca, szczególnie jeśli spojrzymy na rynkowe stawki (WIBOR), które bezpośrednio przekładają się np. na koszt kredytów bankowych lub oprocentowanie części obligacji. Stawki WIBOR niejako wyprzedzająco urosły sporo powyżej stopy referencyjnej, dyskontując jej dalsze podwyżki. Jeśli spojrzymy na 12-miesięczne zmiany WIBOR3M, okaże się, że tempo zacieśniania jest najszybsze od... 2008 r. Temat bez wątpienia jest godny dalszych analiz.
Pozytywne efekty
Jak zawsze zaostrzanie polityki monetarnej będzie miało zarówno pozytywne, jak i negatywne efekty. Jasna strona podwyżek to przede wszystkim obrona nadszarpniętej reputacji banku centralnego, którego wiarygodność wcześniej stała przecież pod dużym znakiem zapytania ze względu na uparcie gołębią retorykę. Dobrze, że domyślne hasło „niskie stopy za wszelką cenę" zostało porzucone. W przeciwnym razie Polsce mógłby grozić scenariusz dobrze znany z Turcji, gdzie politycznie uciśniony bank centralny nie może się skutecznie rozprawić z hiperinflacją i dramatyczną deprecjacją waluty. Odbywające się w Polsce zacieśnienie monetarne powinno zacząć redukować presję inflacyjną w ciągu przyszłego roku.
Z czysto inwestycyjnego punktu widzenia pozytywne aspekty podwyżek stóp są dwa. Po pierwsze, widoczne po jakimś czasie antyinflacyjne efekty zacieśniania będą poprawiać realne (skorygowane o inflację) stopy zwrotu z dowolnych aktywów. Jeśli realną stopę zwrotu („R") przedstawić jako „N" (nominalna stopa zwrotu) minus „I" (inflacja), to spodziewany spadek „I" będzie automatycznie poprawiał „R" niezależnie od tego, co będzie się działo z „N".