Od początku roku ich liczba zmniejszyła się o 66. Filii, ekspozytur i innych placówek obsługi klienta było 2306 – mniej o 52. Wreszcie liczba przedstawicielstw – tu prezentowana jest również liczba placówek partnerskich rozumianych jako placówki niebędące oddziałem ani inną placówką własną banku – na koniec czerwca wynosiła 2713, o 50 mniej niż na początku roku. Taka siecią dysponowało 30 banków komercyjnych, 498 spółdzielczych i 35 oddziałów instytucji kredytowych i banków zagranicznych. Odbiło się to na strukturze zatrudnienia: w tym roku przybyło netto 579 bankowych etatów. Kosztem pracowników likwidowanych placówek (ubyło ich 1309 – i zatrudnionych za granicą – mniej o 133) wzrosła o 2107 etatów liczba zatrudnionych w centralach.

5011 oddziałów

miały na koniec czerwca polskie banki. W tym roku ubyło ich 66.

Jak wyliczył portal cashless.pl, największą sieć placówek bankowych posiada w Polsce PKO BP: 959. Wynik ten oznacza spadek o cztery oddziały, ale to wciąż niemal dwa razy więcej niż wielkość sieci, którą może się pochwalić wicelider zestawienia, czyli Pekao: 506. Podium zamyka BNP Paribas Bank Polska z wynikiem 386 oddziałów. Niewiele mniej posiada Millennium, który na koniec II kw. miał 364 placówki. Próg 300 lokalizacji udało się przekroczyć jeszcze Santanderowi (328).

1309 osób

o tyle zmniejszyło się w tym roku zatrudnienie w placówkach bankowych.

Warto mieć na uwadze, iż część banków posiada silnie rozwiniętą sieć placówek partnerskich. W przypadku Alior Banku na koniec czerwca było ich 338 (oddziałów 165), Millennium posiadało 234 obiekty tego typu, a mBank – 48 (i 81 oddziałów). – Osobną kategorię tworzy w tym zakresie Bank Pocztowy, który chwali się oddziałami Poczty Polskiej, a tych jest aż 4,7 tys. – pisze portal.