Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Klienci banków dzielą się na tych, którzy marzą o niskich stopach procentowych (kredytobiorcy), i tych, którzy chcą, by były jak najwyższe (deponenci). Od marca 2015 r. sytuacja tych drugich pogarszała się niemal z miesiąca na miesiąc. Bo chociaż od tego czasu oficjalna stopa procentowa wynosi cały czas 1,5 proc., to banki najpierw powoli obniżały oprocentowanie lokat, by w chwili, gdy pod koniec ubiegłego roku niektóre znalazły się w potrzebie, nagle je zwiększyć. Potrzeby zostały zaspokojone, najlepsze oferty już idą w dół. Na dodatek inflacja w marcu sięgnęła 1,7 proc., co oznacza, że w wielu przypadkach realne stopy procentowe depozytów są ujemne. Pewnym pocieszeniem dla polskich oszczędzających może być fakt, że ich europejscy koledzy mają gorzej. Nawet średnie oprocentowania w krajach strefy euro są niższe od inflacji.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Dobra wiadomość dla deponentów: juz w lipcu inflacja powinna spaść poniżej 3 proc. Złe wiadomości są dwie: Rada Polityki Pieniężnej obniżyła stopy procentowe, a to przyspieszy proces obniżania oprocentowania depozytów przez banki.
Choć na co dzień wielu z nas korzysta już niemal wyłącznie z kart płatniczych i aplikacji mobilnych, wakacje rządzą się swoimi prawami. Z najnowszego badania przeprowadzonego przez Opinia24 na zlecenie firmy Tavex wynika, że aż 38 proc. Polaków dostosowuje sposób płatności do kraju, w którym wypoczywa – i to bardzo rozsądna strategia. Dlaczego?
W kwietniu Polacy uznali, że utrzymywanie pieniędzy na lokatach – poza promocyjnymi – jest już na tyle mało opłacalne, że trzeba przejść na depozyty bieżące. Na te ostatnie trafiło w kwietniu aż 17 mld zł, podczas gdy depozyty terminowe zmniejszyły się o 125 mln zł. Wpływ na to mogły mieć święta wielkanocne i zbliżający się długi majowy weekend.
Najlepsze promocyjne oprocentowania polskich kont oszczędnościowych przekraczają 7 proc. Niestety, najczęściej przez trzy miesiące. Amerykańskie konta oszczędnościowe i rachunki na rynku pieniężnym (MMA) dają często 4 proc. i więcej. Przez cały rok.
Udział płatności cyfrowych w liczbie płatności detalicznych w Polsce w 2005 r. wynosił zaledwie 2 proc. – wynika z danych Fundacji Polska Bezgotówkowa. Jednak już w 2016 r. była w ten sposób realizowana co trzecia transakcja. W 2020 r. ponad połowę (54 proc.) płatności detalicznych stanowiły te bezgotówkowe, a w 2024 r. było to już 69 proc. wszystkich transakcji.
Ceny konsumenckie wzrosły w maju o 4 proc., mniej niż początkowo przewidywano. To zaczyna skłaniać do zakupów i ograniczać zainteresowanie lokatami terminowymi. Tym bardziej że oprocentowanie spada, a usługi bankowe drożeją.