Zeszłotygodniowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej nie przyniosło istotnych zmian w krajowej polityce monetarnej. Członkowie tego gremium w większości są przekonani, że brak zmian kosztu pieniądza do końca tego roku jest prawdopodobnym scenariuszem. Konferencja prezesa NBP Adama Glapińskiego miała wydźwięk jastrzębi. Utrzymywanie stóp procentowych na obecnym poziomie wydaje się odpowiednią strategią w obliczu niepewności związanej z polityką fiskalną. Prezes ostrzegał, że spadek inflacji CPI, który obserwujemy na początku 2024 roku, nie będzie trwały, a wyższe odczyty w dalszej części roku stanowią ryzyko. Rada jest jednak zdeterminowana, aby inflacja w kraju wróciła do celu. W ślad za tymi deklaracjami rynkowi inwestorzy dostosowują swoje oczekiwania co do poziomu stóp procentowych. Kontrakty terminowe na stopę procentową poszły wyraźnie w górę. Kontrakty FRA 6x9 nie wyceniają już zmian kosztu pieniądza i wróciły do poziomu 5,74 proc. W górę poszły także kontrakty na odcinku 9x12. Obecnie ich poziom przekracza 5,41 proc. i jest najwyżej od lipca zeszłego roku.
Proces dezinflacji w Polsce postępuje, jednak przyszła ścieżka inflacji jest silnie uzależniona od kształtu dalszych działań osłonowych chroniących dotychczas gospodarstwa domowe i firmy przed skutkami wzrostu cen energii. Wciąż brakuje ostatecznej decyzji rządu w sprawie stawki VAT na podstawowe produkty żywnościowe. Z punktu widzenia analityków NBP jest to dodatkowy czynnik ryzyka dla inflacji w tym roku. Zgodnie z marcową projekcją przy założeniu utrzymania przez rząd działań osłonowych inflacja CPI w 2024 roku będzie wynosić 3 proc., w kolejnym roku znajdzie się na poziomie 3,4 proc., a w 2026 roku obniży się do 2,9 proc. Prognoza na obecny rok jest niższa o 1,6 pkt proc. niż w projekcji listopadowej. Analitycy NBP zwracają uwagę, że w kolejnych latach proces dezinflacji w polskiej gospodarce będzie ograniczać wyraźna odbudowa popytu, wspierana działaniami fiskalnymi zwiększającymi transfery socjalne i wynagrodzenia, co odzwierciedla domknięcie w horyzoncie projekcji ujemnej obecnie luki popytowej. Jednocześnie okres najwyższej od wielu lat inflacji zwiększył jej uporczywość wynikającą z podwyższonej presji płacowej.
Rynek na razie czeka na piątkowy odczyt inflacji za luty. Dane te ujawnią także nową strukturę wag w koszyku CPI i zrewidowane na jej podstawie dane za styczeń. Ekonomiści szacują, że w lutym wskaźnik cen konsumenckich kształtował się na poziomie 3,2 proc. Polska krzywa jest wyżej niż na koniec 2023 roku. Dziesięciolatki są kwotowane w poniedziałek w okolicy 5,3 proc., a spread do bunda wzrósł powyżej 300 pkt baz.