W 2022 r. doszła wojna w Ukrainie, co doprowadziło do szoków podażowych na rynku surowców przemysłowych i energetycznych. W dużej mierze więc inflacji nie dało się zapobiec, a zbyt wczesne podwyżki stóp mogły zdusić odradzające się po pandemii gospodarki.
W tym roku trajektoria inflacji konsumenckiej w USA i strefie euro jest wyraźnie zniżkowa. W USA szczyt inflacji przypadł na połowę zeszłego roku na poziomie 9,1 proc. Obecnie inflacja spadła do 4 proc. w ujęciu rocznym (dane za maj). Cel inflacyjny Fedu to 2 proc. Co wobec tego robi Rezerwa Federalna? Zapowiada dalsze podwyżki stóp, a w czerwcu mieliśmy jedynie pauzę. Z ostatniego protokołu FOMC wynika, że jego członkowie widzą silny rynek pracy i to ich niepokoi, bo nie chcą zakotwiczyć oczekiwań inflacyjnych na zbyt wysokim poziomie. Większość członków FOMC widzi docelowy poziom stóp na poziomie 5–5,25 proc. To nazywa się zarządzaniem oczekiwaniami inflacyjnymi.
EBC nie działa aż tak wydajnie, ale też strefa nie jest gospodarczo tak jednorodnym ciałem jak USA, z jednak mocnym rdzeniem (głównie Niemcy) i słabszym i mocno zadłużonym Południem. Nie chcąc powtórzyć scenariusza z kryzysu zadłużenia państw takich jak Grecja, EBC wypośrodkowuje tempo podwyżek. Inflacja konsumencka w strefie euro osiągnęła swoje maksimum na poziomie 10,6 proc. w październiku 2022 r. i od tego momentu spadła do 5,5 proc. w ujęciu rocznym. To dla EBC wciąż za wysoko, dlatego zdecydowanie kontynuuje podwyższanie stóp. Trudniejsza sytuacja jest w Wielkiej Brytanii i tam Bank Anglii coraz mocniej ostrzega przed efektami drugiej rundy. Punktem wspólnym dla tych modelowych banków centralnych jest jednak determinacja w okiełznaniu inflacji.
Inflacja spada też w Polsce, to fakt. Obecnie mamy poziom 11 proc. Ścieżka jej spadku jest wyższa od oczekiwań. To też fakt. Ale już inflacja bazowa na dwucyfrowym poziomie wygląda bardzo niepokojąco. Wygasające efekty bazy z zeszłego roku przyczynią się do spowolnienia ścieżki spadku inflacji. W tle jest zagrożenie suszą i wzrostem cen towarów rolnych. Projekcja inflacji NBP nie pokazuje powrotu inflacji do celu (2,5 proc.) w swojej centralnej ścieżce. Tymczasem tematu podwyżek stóp nie ma. Za to pojawiają się głosy o tym, kiedy stopy należałoby obniżać. To kompletnie destabilizuje oczekiwania inflacyjne. A efekty drugiej rundy w gospodarce są tuż za rogiem. Niskie bezrobocie, wysoki wzrost płac, wysoki wzrost płacy minimalnej znacznie powyżej poziomu inflacji, wreszcie hojny tzw. socjal. Można śmiać się z konferencji prezesa NBP, ale problem może niedługo przestać być śmieszny, a inflacja na poziomie ok. 10 proc. utrwalona. To nie będzie stabilne otoczenie gospodarcze.
Na koniec jeszcze tylko warto zobaczyć inflację na Litwie czy w Estonii – przykładów używanych przez NBP jako gospodarki z euro i wyższą niż w Polsce inflacją. Na Litwie spadła już poniżej inflacji w Polsce, a w Estonii pewnie stanie się to lada chwila. Turcja ma wyższy poziom, ale zapewne tego przykładu NBP podawać by nie chciał.