Światowe rynki żyją sytuacją gospodarczo-polityczną w Stanach Zjednoczonych. Z jednej strony toczący się spór o podniesienie limitu zadłużenia może trwać do ostatnich dni i wywoływać nerwowość na giełdach. Z drugiej strony inwestorzy przysłuchują się kolejnym wystąpieniom przedstawicieli FOMC. Pod koniec ubiegłego tygodnia przewodniczący Rezerwy Federalnej Jerome Powell zwrócił uwagę, że w obliczu napięć w sektorze finansowym dalsze duże podwyżki stóp procentowych mogą nie być konieczne. Wynika to głównie z zaostrzenia warunków kredytowych, które działają podobnie jak podwyżki kosztu finansowania przez Fed. Trudniejszy dostęp do kredytów powinien w kolejnych kwartałach przełożyć się na słabszy wzrost gospodarczy w USA, wpłynąć na rynek pracy i zatrudnienie oraz przyczynić się do ograniczenia presji inflacyjnej. W takim otoczeniu gospodarczym kolejne podwyżki stóp procentowych mogą nie być potrzebne, co powoli dyskontują uczestnicy rynku. Następne posiedzenie Federalnego Komitetu do spraw Operacji Otwartego Rynku będzie miało miejsce w połowie czerwca. W maju doszło do podwyżki głównej stopy procentowej o 25 pkt baz. do 5–5,25 proc. Szanse na kolejny wzrost kosztu finansowania istotnie spadły i obecnie prawdopodobieństwo takiego ruchu inwestorzy wyceniają na ok. 25 proc.
Przed nami więc interesujące tygodnie, które mogą jednak charakteryzować się podwyższoną zmiennością. Będzie to miało z pewnością wpływ na notowania długu nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale też na świecie. Potencjalna niewypłacalność amerykańskiego rządu może implikować szereg negatywnych zdarzeń i wprowadzać dodatkową zmienność. Z kolei zmiana nastawienia przedstawicieli Fed co do prognozowanej ścieżki stóp procentowych wesprze byczo nastawionych inwestorów, którzy liczą na szybkie obniżki kosztu finansowania.
Biorąc pod uwagę uwarunkowania globalne, krajowy rynek obligacji skarbowych żyje raczej tym, co się dzieje w lokalnej polityce. Wydaje się, że ostatnie obietnice wyborcze zostały już uwzględnione w cenach. Rentowności krajowych papierów poszły w górę i otarły się o poziom 6 proc., jednak presja na wzrost dochodowości wyraźnie zmalała w ostatnich dniach. Testem dla rządu będzie czwartkowa aukcja sprzedaży obligacji, podczas której resort finansów chciałby wyemitować papiery o wartości 4–8 mld zł. Mniej gołębie nastawienie Rady Polityki Pieniężnej może ciążyć polskiemu długowi, skoro perspektywa luzowania monetarnego się oddala. Z drugiej strony na rynek napłyną dodatkowe środki z wypłaty majowych odsetek od obligacji zmiennokuponowych typu WZ. Obecne rentowności mogą być więc okazją do tańszych zakupów.