Ostatnie tygodnie na GPW zdecydowanie rozpieszczały inwestorów. Za sprawą ogólnej poprawy sentymentu do banków na rynkach europejskich, indeks WIG-banki w ciągu miesiąca zyskał przeszło 25 proc., pozwalając powrócić głównemu indeksowi WIG20 do wzrostowych tendencji. Tutaj oczywiście warto wspomnieć, że krajowe banki drożeją pomimo rosnącego nawisu ryzyka ze strony spraw frankowych czy zbliżających się wyborów parlamentarnych, które mogą przynieść nowe propozycje dla kredytobiorców. Te ostatnie oczywiście, co raczej mało prawdopodobne, nie odbiją się pozytywnie na wynikach banków. Warto jest mieć z tyłu głowy, że główne czynniki ryzyka dla tego sektora wcale nie minęły i mogą jeszcze nieraz w tym roku powrócić na pierwszy plan w świadomości inwestorów.
Jeśli wzrost o około 7 proc. od początku roku indeksu WIG20 nie jest może imponujący, to dużo ciekawiej wygląda to, gdy zejdziemy niżej. sWIG80 od końca września ubiegłego roku zyskuje już przeszło 33 proc., od początku zaś 2023 r. wzrósł już o 21 proc., tym samym zbliżając się w okolice swojego rekordu wszech czasów z sierpnia 2021 r. (i poziomów zbliżonych do lat 2006–2007). Wzrost ten stanowi pewną zagadkę, bo trudno tutaj w szeroko pojętych fundamentach znaleźć silne uzasadnienie ostatnich zwyżek. W szczególności jeśli spojrzymy na sferę makroekonomiczną, gdzie trudno oczekiwać rychłego odbicia gospodarczego czy wsparcia ze strony chociażby polityki monetarnej.
Jedyne, co wspiera sWIG80 w porównaniu z chociażby indeksem blue chips, to brak silnej ekspozycji na globalne zawirowania rynkowe. Te, patrząc na inne globalne indeksy, również nie wywierają w ostatnich dniach silnego wpływu na rynki. Jakkolwiek sporo problemów, jak chociażby wzrost cen żywności, uległy tylko przejściowemu uspokojeniu. Nie oczekuję tutaj istotnego wpływu ze strony konfliktu za naszą wschodnią granicą, tegorocznym wsparciem dla cen żywności mogą się okazać Indie, zwłaszcza gdy powtórzą się warunki pogodowe z ubiegłego roku (tutaj jednak nie podejmuję się prognoz) i ponownie wystąpi zjawisko El Nino.
Patrząc nieco szerzej na inflację, silna dynamika wzrostu jest już raczej mało prawdopodobna. Jakkolwiek nie można tutaj ignorować wpływu Chin i ich coraz silniej otwierającej się gospodarki. Będzie to prawdopodobnie czynnik wspierający utrzymanie dynamiki cen na mniej więcej obecnych poziomach. To może sprawić, że banki centralne nie będą tak zachowawcze, jak się powszechnie, patrząc na wyceny rynkowe, oczekuje.
Z dość ciekawą sytuacją mamy wciąż do czynienia za oceanem. W gronie 9 proc. spółek, które na moment badania FactSet opublikowały rezultaty za I kwartał, około 84 proc. firm opublikowało rezultaty lepsze od rynkowych oczekiwań, co jest bardzo przyzwoitym rezultatem.