Początek kwietnia sprzyja podsumowaniom, jako że właśnie zakończył się I kwartał tego roku. Był on nadzwyczaj udany jak na panujące nastroje, szczególnie w ostatnim miesiącu. Z perspektywy czysto rynkowej nie możemy bowiem mówić o głębszej dekoniunkturze, a raczej o odradzającym się apetycie, na co prawda skalkulowane, ale jednak ryzyko.

Szczególnie ciekawie kształtowały się główne trendy zakończonego kwartału. Szły one niejako pod prąd dominującym tendencjom minionego roku. Stopy procentowe per saldo spadły i zyskały stałokuponowe obligacje, szczególnie te o wyższym duration. Wpływ na to miało przede wszystkim marcowe zamieszanie w amerykańskim sektorze bankowym, które przesunęło oczekiwania w kierunku niższych stóp procentowych. Rynek akcji jednak już wcześniej starał się to wyceniać, co szczególnie widać w dobrym zachowaniu segmentu growth od początku tego roku. Nasdaq 100 pierwszy kwartał zakończył wzrostem aż o 20,5 proc., czyli spełnił umowną definicję hossy. Z innej i wyraźnie gorszej strony prezentował się hołubiony w zeszłym roku segment value.

Innym sporym pozytywnym zaskoczeniem jest zachowanie giełd europejskich. Tutaj indeksy francuskie i angielskie wspięły się nawet na nowe historyczne maksima, co dobitnie kontrastowało z minorowymi oczekiwaniami kreślonymi jesienią zeszłego roku. Generalnie początek tego roku pokazał, że Wall Street może zachowywać się gorzej od rynków zagranicznych, a szczególnie właśnie europejskich. To zupełnie inne środowisko niż to obserwowane przez wiele minionych lat, kiedy rynek amerykański wiódł niezaprzeczalny prym w globalnym rynkowym obrazie.

Niejako w ten scenariusz wpisała się także polska giełda, choć ze swoją specyfiką. Wiąże się ona z lepszym zachowaniem mniejszych i średnich spółek, podczas gdy w globalnym środowisku to duże spółki wiodły prym nad mniejszymi podmiotami. Lokalnie gwiazdą był więc indeks sWIG80, który ze stopą zwrotu na poziomie 15,7 proc. nie ustępował wiele globalnemu prymusowi w postaci sektora technologicznego. Niestety, szeroki rynek był ciągnięty w dół przez słabe zachowanie blue chips. Mimo wszystko WIG pierwszy kwartał zakończył wzrostem, choć tylko o skromne 2 proc.

Niezwykle ciekawie zachowywały się aktywa o skrajnie ofensywnym i defensywnym profilu. Otóż bardzo dobrze prezentowały się obie skrajności, co pokazuje spektakularna, wynosząca 72,5 proc. stopa zwrotu bitcoina i całkiem pomyślna, sięgająca blisko 9 proc., w przypadku złota. Wynika z tego, że inwestorzy pozostają generalnie ostrożni, choć nie stronią od ryzyka. Ekspozycja na nie była bowiem jednoznacznie premiowana, co niejako klasycznie szło pod prąd dominującej narracji zalecającej ostrożność.