Rynkowy kalejdoskop

Sytuacja na rynkach jest bardzo dynamiczna. Paradoksalnie rynki akcji mierzone głównymi indeksami nie wyglądają na tak rozchwiane jak rynki obligacji.

Publikacja: 22.03.2023 21:00

Łukasz Bugaj, CFA, doradca inwestycyjny, BM Banku Millennium

Łukasz Bugaj, CFA, doradca inwestycyjny, BM Banku Millennium

Foto: fot. A. Zawadka/mpr

Dokładnie dwa tygodnie temu inwestorzy zastanawiali się, czy stopy procentowe w USA mogą w tym roku osiągnąć poziom 6 proc. Pojawiły się jednak zawirowania w sektorze bankowym i sytuacja zmieniła się o 180 stopni. Wróciły zakłady na obniżki stóp procentowych w dalszej części roku, które ożywiły dyskusję o „pivocie” Fedu.

Sytuacja na rynku w ostatnim czasie zmienia się jak w kalejdoskopie. Paradoksalnie rynki akcji mierzone głównymi indeksami nie wyglądają na tak rozchwiane jak rynki obligacji.

Indeks S&P 500 utrzymuje się w trendzie bocznym i – patrząc na jego wykres – trudno dostrzec panikę na miarę tej z 2008 roku, analogie z którym były ostatnimi czasy wielokrotnie przywoływane. W przypadku obligacji zmienność przyciąga już większą uwagę.

Na początku miesiąca rentowność amerykańskich dziesięcioletnich obligacji krążyła wokół 4 proc., po czym szybko osunęła się w stronę tegorocznych minimów, które nawet zostały naruszone po spadku rentowności do poziomu zaledwie 3,3 proc.

Przyczyną podwyższonej zmienności są oczywiście problemy, jakie na początku pojawiły się w amerykańskim sektorze bankowym, by później rozlać się także na europejskiego Credit Suisse. Nadzorcy i rządzący wyciągnęli jednak wnioski z 2008 roku i nie chcą dopuścić do niekontrolowanego rozlania się problemów na cały sektor i później także na sferę realną gospodarki.

Niemniej całe zamieszanie dobitnie pokazuje, że wcześniejsze szybkie podwyżki stóp procentowych będą miały swoje negatywne implikacje, a ich skala dopiero zaczyna się ukazywać. Pamiętać bowiem trzeba, że polityka monetarna oddziałuje na gospodarkę z opóźnieniem. Nie można więc wykluczyć pojawienia się innych szoków, które negatywnie będą oddziaływać na sferę realną.

Wydaje się, że główne inwestycyjne zakłady sprowadzają się do tego, jak będzie się prezentowała aktywność gospodarcza na przełomie obecnego i przyszłego roku. Jeszcze dwa tygodnie temu konsensus zakładał ożywienie i możliwość utrzymywania się podwyższonej inflacji.

Teraz jednak wykluczyć nie można stagnacji w gospodarce, ale z nieco lepszymi perspektywami na kontynuację tak wyczekiwanej dezinflacji. Paradoksalnie rynek akcji na te zmiany reaguje mniejszą zmiennością niż rynek obligacji. Nieco przeczy to intuicji i dobitnie pokazuje, że jeszcze do niedawna kojarzone z niską zmiennością obligacje mogą zmieniać reżim na nowy i utożsamiany z większym ryzykiem oraz nieprzewidywalnością.

Mowa przy tym głównie o stałokuponowych instrumentach dłużnych, gdyż te oparte na zmiennym kuponie wciąż wydają się lepiej dostosowane do obecnych rozchwianych warunków.

Okiem eksperta
Wysokie oczekiwania inwestorów
Okiem eksperta
Europa podejmuje decyzje...
Okiem eksperta
WIG z apetytem na rekordy
Okiem eksperta
Cisza przed czy po burzy?
Okiem eksperta
Bliski Wschód pretekstem zakończenia wzrostów?
Okiem eksperta
Rynek już czeka na wyniki technologicznych gigantów