Nasz bazowy scenariusz prawie do ostatniej chwili zakładał brak interwencji zbrojnej na Ukrainie. Głównym argumentem była niewystarczająca liczba wojsk rosyjskich zgromadzonych na granicy i przedłużające się napięcie, co dawało dużo czasu stronie ukraińskiej na przygotowanie obrony. Wydawało się, że atak na duże suwerenne państwo bez poparcia zagranicy wobec możliwych konsekwencji ekonomicznych i w postaci ludzkich tragedii nie mieści się w sferze możliwych rozwiązań. Rzeczywistość potwierdziła niewystarczające przygotowanie do wojny po stronie Moskwy. Najwyraźniej kalkulacje Rosjan były inne lub też samo przeprowadzenie operacji wojskowej w Ukrainie było ważniejsze niż jej wynik.
Nasza ocena prawdopodobieństwa wybuchu wojny istotnie zmieniła się dopiero na widok pracowników ambasady rosyjskiej w Kijowie w pośpiechu opuszczających placówkę na dzień przed atakiem. Zdążyliśmy tego samego dnia dokonać odpowiednich operacji na portfelu. Dalszy rozwój sytuacji na rynkach był już podobny do innych wydarzeń polegających na wybuchu lokalnych konfliktów zbrojnych. Giełda amerykańska dołek wyznaczyła w dniu ataku. Od tego czasu indeksy w USA rosną, choć przy dużej zmienności.
Wyjątkowy opór wojsk ukraińskich doprowadził do konieczności nałożenia w następnych dniach drastycznych sankcji na Rosję w celu powstrzymania dalszych działań wojennych. To właśnie spowodowało, że giełdy europejskie dalej spadają, gdyż okazało się, że firmy będą musiały spisać na straty wiele obecnych i przyszłych inwestycji w Rosji. Wzrost cen surowców także im nie pomoże, jednak akurat wzrost kosztów z ubiegłego roku wcale nie spowodował większych spadków notowań.
W następnych miesiącach gospodarkę światową może dotknąć stagflacja. Konsekwencje wojny jednocześnie podwyższą inflację i obniżą globalny popyt. W takich warunkach niewiele jest aktywów, które mogą zyskiwać. Przede wszystkim wskazuje się spółki surowcowe. W późniejszej fazie, gdy cykl podwyżek stóp będzie się zbliżał do końca, atrakcyjne będą obligacje skarbowe. W polskich warunkach korzystać mogą także spółki energetyczne wobec konieczności ograniczenia zużycia gazu oraz producenci wyrobów stalowych, dzięki ograniczeniu rosyjskiej konkurencji.
Praca zarządzającego w ostatnich dniach oznacza dużą dozę schizofrenii. Z jednej strony jesteśmy w szoku, czytając o kolejnych tragicznych wydarzeniach. Jednocześnie wciąż zastanawiamy się, jaki wpływ ta sytuacja będzie miała na notowania i dokonujemy zakupów aktywów, których wartość będzie rosła. Oby jak najmniej w przyszłości takich doświadczeń.