DM BOŚ: „Złota promesa” z MFW

Informacje o możliwości uzyskania linii kredytowej z Międzynarodowego Funduszu Walutowego, wsparły wczoraj notowania złotego. Z kolei na rynku EUR/USD dominowało wyczekiwanie na informacje o wynikach finansowych amerykańskich banków i dalsze odczyty danych makroekonomicznych.

Publikacja: 15.04.2009 11:52

[b]Rynek złotego:[/b]

Pierwsza po Świętach sesja na rynku złotego upłynęła w pozytywnych nastrojach. Złoty zakończył handel na poziomie 4,27 zł za euro, 3,2250 zł za dolara i 2,8350 zł za franka. Niewątpliwie wydarzeniem dnia była informacja, iż Polska zwróciła się do Międzynarodowego Funduszu Walutowego z wnioskiem o elastyczną linię kredytową w wysokości 20,5 mld USD. Zdaniem szefa MFW, Dominique Strauss-Kahn’a , taka możliwość powinna pojawić się dość szybko. Przypomnijmy, iż jest to nowe narzędzie w rękach MFW, z którego do tej pory skorzystał tylko Meksyk. Jest ono dedykowane tylko dla silnych fundamentalnie i wiarygodnych gospodarczo krajów i ma na celu ich dalszą poprawę wiarygodności. Innymi słowy, elastyczna linia kredytowa z MFW to swoista promesa kredytowa, która powinna zostać bardzo dobrze odebrana przez zagranicznych inwestorów zainteresowanych polskimi aktywami. Między innymi dlatego, że automatycznie zmniejsza się ryzyko problemów ze spłatą krótkoterminowych pożyczek przez Polskę w końcu 2009 r., który to temat był poruszany w ostatnich tygodniach. Analogicznie, jest także szansa na zmniejszenie kosztów obsługi długu publicznego. Poza informacjami z MFW inwestorzy operujący na rynku złotego zapoznali się także z danymi Narodowego Banku Polskiego na temat bilansu na rachunku obrotów bieżących, gdzie w lutym nieoczekiwanie pojawiła się nadwyżka w wysokości 525 mln EUR. Nie jest to jednak wynik jakiś szczególnych zmian w relacji importu i eksportu (obie te zmienne odnotowały silny spadek), a zwiększonego napływu środków unijnych. Tym samym dane te nie powinny mieć większego wpływu na złotego.

Dzisiaj kluczowym wydarzeniem będzie publikacja danych o inflacji CPI za marzec, które to poznamy o godz. 14:00. Oczekiwania agencji Reuters mówią tutaj o jej nieznacznym wzroście w marcu do 3,4 proc. r/r z 3,3 proc. r/r w lutym. To w dużej mierze wynik słabości złotego w tym okresie. Jeżeli odczyt będzie wyższy, może stać się to dodatkowym argumentem dla tych członków Rady Polityki Pieniężnej, których zdaniem w kwietniu stopy procentowe nie powinny zostać obniżone. Dla rynku złotego większe znaczenie w najbliższym czasie może mieć jednak sytuacja na rynkach zagranicznych. Zwłaszcza, że kluczowe okolice 4,20 zł za euro będące wynikiem technicznych zależności z grudnia 2008 r., mogą zostać osiągnięte już w najbliższych dniach. Aby notowania mogły zejść jeszcze niżej, potrzebny będzie dodatkowy impuls. Po godz. 9:15 rano za euro płacono 4,28 zł, dolar był wart 3,2350 zł, a frank 2,8330 zł.

[b]Rynek międzynarodowy:[/b]

O ile w wielkanocny poniedziałek przy niezbyt dużej płynności doszło do osłabienia się dolara względem głównych walut, o tyle we wtorek amerykańska waluta odrabiała straty. Notowania EUR/USD obniżyły się w pewnym momencie do 1,3225 wobec 1,3390 odnotowanych w poniedziałek wieczorem. Inwestorzy otrzymali informacje o dynamice sprzedaży detalicznej w USA w marcu, która niestety była gorsza od prognoz (spadek wyniósł 1,1 proc. m/m i 0,9 proc. m/m bez uwzględnienia wolumenu sprzedaży samochodów. Informacje te zaważyły na notowaniach giełdowych indeksów i umocniły dolara z racji jego pozycji „bezpiecznej waluty”. Mogą one sugerować, iż oczekiwania, co do poprawy sytuacji w amerykańskiej gospodarce mogły być nieco przedwczesne. Analogicznie lepsze informacje z dwóch amerykańskich instytucji finansowych – Wells Fargo i Goldman Sachs, nie mogą być uznane za oznakę poprawy w całej branży. W tym tygodniu inwestorzy poznają jeszcze wyniki Citigroup, JP Morgan Chase i General Electric.

Środa będzie obfitować w kilka istotnych publikacji makroekonomicznych z USA. Mowa tutaj o inflacji CPI w marcu (oczekiwania mówią jej wzroście o 0,1 proc. m/m i 1,7 proc. r/r na poziomie wskaźnika bazowego „core”), wskaźniku NY FED Mfg w kwietniu, a także napływie kapitałów netto w lutym i dynamice produkcji przemysłowej w marcu. Największy wpływ na notowania EUR/USD mogą mieć dwie ostatnie informacje.

Przypomnijmy, że w styczniu z USA odpłynęło ponad 60 mld USD stawiając pod znakiem zapytania zdolność do finansowania rosnącego amerykańskiego zadłużenia. Z kolei w lutym produkcja przemysłowa spadła o 1,5 proc. m/m dając kolejne argumenty gospodarczym pesymistom. Wydaje się więc, że dzisiejsze dane makro z USA nie będą korzystne dla dolara. Przekładając to na język analizy technicznej, okolice 1,32 na parze EUR/USD powinny spełnić swoje zadanie jako wsparcie, a po południu notowania tej pary mają szanse wzrosnąć przynajmniej do 1,3320-1,3350. O godz. 9:14 kurs EUR/USD oscylował 100 pipsów niżej, bo wokół poziomu 1,3225.

Sporządził:

Marek Rogalski

Analityk DM BOŚ

Okiem eksperta
Indeks WIG20 w ważnym rejonie cenowym
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Okiem eksperta
Kolejny zaskakujący rok
Okiem eksperta
Co planują Chińczycy?
Okiem eksperta
Będzie ciąg dalszy zwyżek na GPW? AT sugeruje, że tak
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Okiem eksperta
Zmiana jakości jest za mała
Okiem eksperta
Czyżby św. Mikołaj w tym roku jednak przyszedł?