[b]Rynek złotego:[/b]
Pierwsza po Świętach sesja na rynku złotego upłynęła w pozytywnych nastrojach. Złoty zakończył handel na poziomie 4,27 zł za euro, 3,2250 zł za dolara i 2,8350 zł za franka. Niewątpliwie wydarzeniem dnia była informacja, iż Polska zwróciła się do Międzynarodowego Funduszu Walutowego z wnioskiem o elastyczną linię kredytową w wysokości 20,5 mld USD. Zdaniem szefa MFW, Dominique Strauss-Kahn’a , taka możliwość powinna pojawić się dość szybko. Przypomnijmy, iż jest to nowe narzędzie w rękach MFW, z którego do tej pory skorzystał tylko Meksyk. Jest ono dedykowane tylko dla silnych fundamentalnie i wiarygodnych gospodarczo krajów i ma na celu ich dalszą poprawę wiarygodności. Innymi słowy, elastyczna linia kredytowa z MFW to swoista promesa kredytowa, która powinna zostać bardzo dobrze odebrana przez zagranicznych inwestorów zainteresowanych polskimi aktywami. Między innymi dlatego, że automatycznie zmniejsza się ryzyko problemów ze spłatą krótkoterminowych pożyczek przez Polskę w końcu 2009 r., który to temat był poruszany w ostatnich tygodniach. Analogicznie, jest także szansa na zmniejszenie kosztów obsługi długu publicznego. Poza informacjami z MFW inwestorzy operujący na rynku złotego zapoznali się także z danymi Narodowego Banku Polskiego na temat bilansu na rachunku obrotów bieżących, gdzie w lutym nieoczekiwanie pojawiła się nadwyżka w wysokości 525 mln EUR. Nie jest to jednak wynik jakiś szczególnych zmian w relacji importu i eksportu (obie te zmienne odnotowały silny spadek), a zwiększonego napływu środków unijnych. Tym samym dane te nie powinny mieć większego wpływu na złotego.
Dzisiaj kluczowym wydarzeniem będzie publikacja danych o inflacji CPI za marzec, które to poznamy o godz. 14:00. Oczekiwania agencji Reuters mówią tutaj o jej nieznacznym wzroście w marcu do 3,4 proc. r/r z 3,3 proc. r/r w lutym. To w dużej mierze wynik słabości złotego w tym okresie. Jeżeli odczyt będzie wyższy, może stać się to dodatkowym argumentem dla tych członków Rady Polityki Pieniężnej, których zdaniem w kwietniu stopy procentowe nie powinny zostać obniżone. Dla rynku złotego większe znaczenie w najbliższym czasie może mieć jednak sytuacja na rynkach zagranicznych. Zwłaszcza, że kluczowe okolice 4,20 zł za euro będące wynikiem technicznych zależności z grudnia 2008 r., mogą zostać osiągnięte już w najbliższych dniach. Aby notowania mogły zejść jeszcze niżej, potrzebny będzie dodatkowy impuls. Po godz. 9:15 rano za euro płacono 4,28 zł, dolar był wart 3,2350 zł, a frank 2,8330 zł.
[b]Rynek międzynarodowy:[/b]
O ile w wielkanocny poniedziałek przy niezbyt dużej płynności doszło do osłabienia się dolara względem głównych walut, o tyle we wtorek amerykańska waluta odrabiała straty. Notowania EUR/USD obniżyły się w pewnym momencie do 1,3225 wobec 1,3390 odnotowanych w poniedziałek wieczorem. Inwestorzy otrzymali informacje o dynamice sprzedaży detalicznej w USA w marcu, która niestety była gorsza od prognoz (spadek wyniósł 1,1 proc. m/m i 0,9 proc. m/m bez uwzględnienia wolumenu sprzedaży samochodów. Informacje te zaważyły na notowaniach giełdowych indeksów i umocniły dolara z racji jego pozycji „bezpiecznej waluty”. Mogą one sugerować, iż oczekiwania, co do poprawy sytuacji w amerykańskiej gospodarce mogły być nieco przedwczesne. Analogicznie lepsze informacje z dwóch amerykańskich instytucji finansowych – Wells Fargo i Goldman Sachs, nie mogą być uznane za oznakę poprawy w całej branży. W tym tygodniu inwestorzy poznają jeszcze wyniki Citigroup, JP Morgan Chase i General Electric.